uwielbiam sklepiki w małych miejscowościach.
księgarnie, w których na 10 półkach jest siedemdziesiąt pozycji książkowych, a ponad połowa z nich to podręczniki szkolne.
i w jeden z wakacyjnych dni czekając, aż moja siostra zakupi matematykę i polski wyszperałam małą, chudą książeczkę.
już pierwsze zdania nie pozwoliły mi się z nią rozstać.
okres drugiej wojny jest tematem, w którym mogłabym zaczytywać się bez końca. i kiedy odnalazłam ten czas ludzkiej tragedii zamknięty w obrazach i słowach dla dzieci, nie pozostał mi obojętny. a nawet na tyle ważny, że chciałabym się z Wami tym odkryciem podzielić.
napisana w niezwykły sposób. obrazuję strach, obawy, tęsknotę i biedę, ale nie wykracza poza bezpieczne ilustracje i emocje. pozwala w łagodny sposób porozmawiać o tym co ważne..
bohaterką jest pięcioletnia Asiunia, której pewnego dnia zmienia się cały świat. znika Mama. jest cudzy dom. cudzy kubeczek.
książka, od której ja, dorosła kobieta nie mogłam się oderwać.
a stronę ze zdaniem Babci, że zamiast się zamartwiać to trzeba mieć pomyślunek oprawię w ramkę i powieszę na ścianie. w bardzo widocznym miejscu…
„Jeśli jednak po przeczytaniu książki dzieci zapytają, dlaczego nie wróciła mama Asiuni, spokojnie powiedzmy im prawdę. Bo przecież taka była wojna…”