howgh!

Trochę nas zakatarzyło, zakaszlało.. siedzimy więc w dresach i się słanikamy z kąta w kąt z kieszeniami pełnymi zasmarkanych chusteczek.. chciałam coś dodać więc wklejam dwa teksty, które mi ostatnio jakoś tak się zasiedziały w głowie..
pierwszy, wiersz Barańczaka.. uwielbiam za te drobnostki.. za te wyliczone cechy, które na co dzień są niezauważalne..
drugi zaś tekst.. porwał mnie jak wiele opisów dzisiejszego dzieciństwa, które już tak bardzo nie przypomina naszego..
zupełnie dwa różne, w niczym niepodobne.. ale na tyle dla mnie ważne, że chciałabym zanotować.. może i Was zatrzymają na chwilę..
takie indiańskie przesłania na weekend..

„Gdyby nie ludzie, gdyby nie istnieli
tak natrętnie, ze swoim łupieżem, paranoją,
wystrzępionymi spodniami, antysemityzmem,
kłopotami w pracy, trwałą ondulacją, skłonnością do uproszczeń i zadyszki,
gdyby wcale nie trzeba ich było poznawać,
przecierających zamglone okulary, wycierających zamaszyście buty
„straszne dziś błoto”, ocierających bezsilną łzę,
gdyby nie otwierali przed każdym tak od razu
swoich otłuszczonych serc i wyszmelcowanych teczek
z przetartymi na zgięciach papierami
„chwileczkę, gdzie ja podziałem to zaświadczenie”,
gdyby w ogóle ich nie było, tych zanadto takich samych
i nadmiernie odmiennych światów z podwyższonym ciśnieniem,
z wygórowanymi żądaniami „panie musisz pan mi pomóc”,
zbyt głośno mówiących, zbyt naocznie żywych,
zbyt dotkliwie ludzkich,

o ile łatwiej by się mówiło „nic co ludzkie nie jest…”
                                                                                 Stanisław Barańczak

 

„Moim zdaniem, największą stratą dzieci w ostatnim trzydziestoleciu jest fakt, że nie istnieje dla nich żadna przestrzeń wolna od dorosłych. Nie ma już drzewa na podwórku, gdzie mogłyby przebywać same. Dawniej dzieci kształtowały swoje kompetencje społeczne w zabawie i komunikacji z innym dziećmi. Takiej możliwości już prawie nie mają, bo nawet kiedy są razem, to dookoła stoją dorośli, którzy się do wszystkiego wtrącają. Na dodatek, często są oni tak romantycznie lub idealistycznie usposobieni, że nie tolerują żadnych konfliktów. Niewesoło jest być dzisiaj dzieckiem z tymi dorosłymi, którzy nie odstępują ich na krok. A przy tym zaczyna się w różnych środowiskach pedagogicznych mówić, że dzieci mają wielką potrzebę granic. To po prostu trudne do uwierzenia, bo życie dzieci nigdy nie było bardziej ograniczone niż teraz. Dorośli są przez cały dzień przy nich i je kontrolują.”

                                                                                         Jesper Juul

12059695_909657382435949_1314240420_o

za pióropusz dziękuje – A Good Start