banda Renifera.

_DSC0027 _DSC0996 Kolaże10 _DSC0051 _DSC0623 _DSC0663 _DSC0672 _DSC0693 _DSC0682 _DSC0700 _DSC0702 _DSC0634 _DSC0646 _DSC0650 _DSC0662 _DSC0735 _DSC0746 _DSC0749 _DSC0760 _DSC0751 _DSC0784 _DSC0782 _DSC0789 _DSC0858 _DSC0969 _DSC0825 Kolaże14 _DSC0940 _DSC0926 _DSC0085 _DSC0069 _DSC0046 _DSC0691 _DSC0745 _DSC0804 _DSC0799 _DSC0771 _DSC0841 _DSC0864 _DSC0861 _DSC0910 _DSC0880 _DSC0868 _DSC0876 Kolaże8 _DSC0893 Kolaże6 Kolaże9 Kolaże7 _DSC0107 Kolaże12

pufy – zamieniliśmy na jakiś czas kanapę na pufy. Benio miał wielką ochotę z niej spaść i zanim Mu się udało, uprzedziliśmy Go. Żałuję, że nie zrobiliśmy tego wcześniej. Idealne miejsce dla dzieci. kotłują się tam i kokoszą. Mój mąż już dawno mnie na nie namawiał, ale mnie wciąż wydawały się zupełnie nie pasujące do nas… w kolorze czarnym zupełnie do mnie przemawiają.
w takiej pufie mieszczę się ja z dwójką dzieci. czasami nawet we trójkę tam zaśniemy. worek Sako XXXL.

spódniczka Tosi – ostatnio na targach spotkałam fajną, nową markę odzieżową. zakupiłam sukieneczkę i spódniczkę. nazywa się EsoEs.  zobaczcie sobie, bo mają przepiękne materiały, kroje. takie dziewczęce, zwiewne.

Renifer, choinka materiałowa, jeże – Maileg (krainaEkoZabawek)
gęsi, sarenka, liski, ozdoby choinkowe – Maileg (bokado, do 23go grudnia rabat 10% na hasło SZAFATOSI)

stołeczki – (w renifery i gwiazdki) – dziękuję pięknie za prezent mojej czytelniczce. Twórczy kąt.

kocyk Benia w misie – LaMillou. cudne te koce z kolekcji tander blanket. dostało nam się kilka modeli/wzorow i są genialne. 

wieniec na drzwiach – dziękuję pięknie Iwonce.

tablica z katkami lost & found – pogodne wnętrza.

stołeczek na którym siedzi Renifer to nowa firma ForFoxArt vintage HALO. kiedy miałam firmę to szyły mi cudne krawcowe. dziś założyły firmę z meblami dla dzieci, coś wspaniałego. można podejrzeć początki tutaj.

american dream – listy od czytelników

miałam Wam napisać piękną historię.. ale nie zdążyłam..
przed świętami mi się uda, obiecuję.

dostaję ostatnio dużo maili od czytelniczek, które mieszkają za granicą i którym nie do końca tam jest dobrze…
ja nigdy za granicą nie mieszkałam, więc nie mnie chyba cokolwiek na ten temat radzić czy mówić…
mogę się mylić i nic nie wiedzieć jak to jest, jak to mnie by było..

„Wiesz, że można wyłączyć emocje. Przestać czuć cokolwiek. Wyłączyłam się całkiem, żeby nie zwariować, żeby nie oszaleć. Ale mózgu nie da się oszukać i jak jest w pół śnie to bombarduje mnie myślami. W środku nocy gdy wędruję pomiędzy łóżkami dzieciaków i ani nie jestem obudzona ani nie zapadam w sen, leże obok nich i mózg zalewa mi fala  tłumionych emocji, zapomnianych pragnień, planów, marzeń. i tak pewnej nocy gdy Mila nie chciała zasnąć a ja próbowałam ułożyć się jakoś na jej małym łóżku przyszła myśl nie wiem skąd ani dlaczego ale przyszła, żeby napisać do Ciebie maila.

Dlaczego – nie mam pojęcia.
Nie znam Cię.
Choć czytam Twojego bloga już od dawna.
Oglądam Twoje zdjęcia na Instagramie.
Mam wrażenie że to zrozumiesz, to co chciałabym z siebie wyrzucić, Tobie osobie totalnie mi nie znanej.
Nie znasz mnie, nie wiesz kim jestem, co robię.
Jestem sobie mamą dwójki uroczych dzieciaków, jestem żoną pracoholika, kiedyś miałam marzenia i plany.
Dzisiaj jestem sama, moi przyjaciele i rodzina są 7 tysięcy kilometrów stąd.
Podjęliśmy decyzję w sumie wspólnie, że tak będzie lepiej, że to ogrom możliwości dla nas i dla dzieci, że przecież Kanada jest jedym z niewielu miejsc gdzie się wspaniale żyje ( przynajmniej tak wypada w rankingach ) 
Wiec spakowaliśmy manatki, pożegnaliśmy się z przyjaciółmi zarzekając się że przecież jest Skype, przecież jest WhatsApp, że będziemy do siebie pisać i dzwonić.
ja zaczęłam obmyślać plan jakie to wspaniałe życie będę wiodła w Ameryce, jak będę rano wstawać i piec ciepłe bułeczki, a wieczorem będę leciała na siłownie i basen bo mamy do dyspozycji, że założę bloga i będę opisywała nasze wspaniałe życie, że kupie maszynę i będę szyła kocyki z minky .
Jak będzie cudownie i wspaniale, dzieci będą mówiły w dwóch językach, ja po pewnym czasie pójdę do pracy…
Wiesz American Dream 
I co 
I gówno 
Nie umiem się odnaleźć w nowym miejscu, nie potrafię zrealizować choć jednego z marzeń, nie potrafię się tym cieszyć, nie potrafię wykorzystać okazji.
Jestem samotna, tak strasznie samotna jak jeszcze nigdy w życiu 

I nie ma już rozmów przy piwku z przyjaciółką, nie ma kawy i plotek, nie ma świadomości że przecież mogę zawsze zadzwonić i się wygadać…
Jestem  sama ze wszystkim…
Samotność jest straszna, jest ciemna i zimna nie przytuli i nie pocieszy, nie powie nic miłego, nie da nadziei, nie poklepie po ramieniu…

przychodzi taki moment że już nic Ci się nie chce, że krzyki dzieci już nie przeszkadzają, że mówisz co raz ciszej najlepiej tak, żeby nikt nie słyszał.
Wyłączasz wszelkie emocje bo nie poradzisz sobie z tym, bo cię zmiażdżą i nie dadzą oddychać 
A przyjaciele wcale nie dzwonią tak jak obiecali i nie chodzi tu tylko o tą 6 godzinną różnicę czasu, okazuje się  że przecież na zdjęciach widać jak mi tu dobrze i wspaniale, jakie wiodę usłane różami życie.
 
I w sumie nie wiem dlaczego to piszę do Ciebie, nie mam pojęcia.
może gdzieś w głębi czuję że to zrozumiesz
 
Nie będę czytać tego jeszcze raz ani poprawiać błędów za co Cię przepraszam, ale wiem że wtedy nie wyślę tego a czuje że muszę 
 
no nic 
niech się dzieje co się ma dziać.
 
Wysyłam 
 
Dziękuję jeśli to przeczytasz 
 
Pozdrawiam”


Droga Dago,

wiesz, temat wyjazdu i u nas  się czasami pojawia.
Adaś się teraz zajawił na to, że za kilka lat wyprowadzimy się na małą wieś na Sardynię, pobudujemy duży dom.
na górze będziemy mieszkać, na dole wynajmować i tak będziemy sobie leniwie żyć, cieszyć się z życia..
bo tutaj choć dobrze, to On od świtu do nocy w pracy. ja zagoniona bo dzieci małe, dom duży, praca..
widujemy się tyle co nic.
a tam to my może odnajdziemy spokój, luz…
a właśnie gówno prawda!!
albo się to ma w sobie, albo się nigdzie nie odnajdzie.
nie chodzi o to gdzie się mieszka i jakie się ma możliwości. takie rzeczy pielęgnuje się i buduje w sobie.
i najtrudniejszy jest pierwszy krok. 
jak mawia mój Adaś.. jak chcesz coś zmienić w swoim życiu, to musisz zmienić coś w swoim życiu..
o jakże jest ciężko.. ja wiem.. i ja mam miliony spraw, które mnie przytłaczają, dołują.. a to są czasami takie pierdoły, wydumane problemy, że aż wstyd!
a tu chodzi o metodę małych kroków,
dziś idź na siłownię. w sobotę kup maszynę i materiał na kocyki.
jutro może jak dzieci zasną to zrób romantyczną kolację z mężem w domu..
bo jak sami nie zmienmy swojego życia to nic i nikt nam go nie zmmieni…
i to nie jest tak, że teraz tutaj się mądruję i Ci radzę bo tak doskonale to wiem i stosuję..
nie.. to są słowa które i sobie codziennie wbijam do głowy. jak mantrę.
a może umów się z jakąś ulubioną dziewczyną którą spotykasz w szkole dzieci, jakąś inną mamą. zaproś na kawę.
jedną, drugą. raz , drugi.. może ktoraś z Nich okaże się przyjaciołką na długie lata..?
ale nie dowiesz się póki tego nie zrobisz..
zrób to dla siebie, dzieci, męża.. niech życie tętni życiem!
żebyś, nawet jak wrócicie do Polski nigdy nie żalowała, że nie wykorzystałaś tam swojego czasu bo….
no właśnie.. bo? otoż bez powodu. z powodu może zaczynającej się depresji, może oczekiwań..
bierz się w garść Daga!!
im bardziej myślimy o tym jacy jesteśmy pochłonięci rozpaczą, tym bardziej się tam wpędzamy.
za każdym razem gdy przyjdzie Ci taka myśl to za karę nałóż sobię coś do zrobienia. coś kreatywnego.
wstajesz i idziesz! do przodu! nie analizuj. czas mija. dzieci rosną.. mogłabyś mieć przyjaciółki nowe..
może na tej siłowni.. może …
ale nie wiesz.. bo cichutko już mówisz… coraz mniej żeby nikt nie słyszał..
a ja Ci powiem. weź się porządnie wykrzycz. drzyj się z całej siły i działaj! działaj Daga! żyj!
czytasz książki?
czasami bardziej dotrzymujemy zdania gdy ogłosimy coś publicznie.
zadzwoń do Kogoś na tym Skaypie. pogadaj, wypłacz się jak trzeba i powiedz, że dziś masz takie i takie plany..
a jutro inne…
bo potem będziesz musiała już je mieć… Ktoś Cię o nie zapyta.. jak było? a Ty musisz odpowiedzieć..
może się okazać, że zaczniesz żyć.
nawet nie wiesz jakbym chciała Ci to do ucha wykrzyczeć..
wiesz dlaczego.. bo krzyczę to do siebie każdego dnia i… działa.
ściskam z całych sił

julia

 
p.s przepraszam za formę, błędy, ale Benio śpi 1,5 godziny a ja wtedy mam jakieś 40 maili 🙂

propozycje prezentowe.

kolaż szafatosi niemowlak2-2

Na początku, zanim do propozycji przejdziemy, myślę, że każdy z nas szuka okazji, zniżek czy kodów rabatowych. Również na prezenty świąteczne! Największe zniżki pojawią się dopiero w styczniu. Wtedy sweter kupimy za 39,90 zł, kiedy pod choinkę Babci kupowaliśmy za 129,90 zł. Szlag nas wtedy trafia.. wiem, mnie też się zdarza. Tylko co zrobić, gdy mamy listę prezentów świątecznych i potrzebujemy tych promocji już teraz?   Istnieje takie miejsce w internecie, gdzie można znaleźć rabaty i promocje na wszystko. No prawie wszystko 😉 np. do księgarni Matras, czy do sklepu Media Markt. Nawet do sklepu Sfmeble na ten fotel, który mam w sypialni! Skoro i tak chcemy coś kupić np. książkę, to co nam szkodzi zwyczajnie pobrać kod i zrobić zakupy taniej w internecie? Z dostawą do domu? Zapraszam Was na Picodi. Znajdziecie tam szereg promocji i zniżek od 5% do nawet 70%. W okresie przedświątecznym jest ich szczególnie dużo:) Jeśli wybieracie się na zakupy do galerii, czy marketu, to warto mieć ze sobą aplikację mobilną.

DZIECKO OD 0 DO 2 LAT.
1. miś. taki miś co ma w łapkach magnes. przede wszystkim ma służyć jako ochraniacz na pasy do auta, ale zastosowań ma wiele.
łapię się do lodówki, grzejnika i wszędzie gdzie może. jest fantastyczną przytulanką. miękką, łatwo poddającą się na miętoszenie małych łapek. łatwo się pierze, szybko schnie. w kolorze białym, czarnym i czekoladowym. Mana’O Nani Travel Buddy Coco. mamy go i uwielbiamy.

2. autko. super sprzęt jako pierwsze autko zdalniesterowane. cena przystępna. piękne wizualnie, takie retro. banalnie się steruje bo ma jeden przycisk. na zmianę albo jedzie albo kręci młynki. trąbi i świeci. można sterować samemu i raczkujące dziecko gania za nim, albo małe łapki same sprawnie opanują jeden przycisk. ja jestem stara a wciągam się jak wariatka w sterowanie. mamy i uwielbiamy. B. Toys.

3. kocyk. ja koce z tej marki od zawsze miłością niezmienną. splot jest gęsty. przemiły w dotyku. piorę je czasami po milion razy i nic się nie dzieje.
jest idealny grubością na drzemkę w domu jak i na spacery od wiosny do jesieni. bardzo mięsiste. jeden z najczęściej używanych kocy.
mamy i szybko się nie pozbędziemy. mało tego, zostawiam do skrzynki wspomnień moich dzieci. są też wersje ocieplane, z kapturem. przeróżne kolory. ColorStories

4. komplet. rożek wraz z pieluszkami. to jedna z marek jaką trzeba odwiedzić przy wyprawce dla dziecka. mają naprawdę dobrą jakość i wzory. rożek może służyć jako mata, podkładka do przewijania, kołderka. pieluszek od Nich miałam kilka sztuk i wszystkie mam do dziś. przez ten rok nie doszukałam się w tej marce wady a wręcz przeciwnie, chętnie przetestowałabym nowe produkty, bo są tego warte. Pink No More.

5. fotelik. wcisnął się Benio i wcisnęła się Tosia. maluchy mają to do siebie, że gdzieś tą dupkę lubią zagnieździć, a że wszędzie wysoko to jest Im niełatwo. my mamy milion na podłodze dużych poduch i Benio się pokłada, ale foteliki mieliśmy do zdjęć dla tej firmy i moje dzieci były zachwycone. moda na gwiazdy wciąż trwa więc myślę, że w niejednym domu pasować będą. może być do dziecięcego pokoiku jak również i do salonu, gdzie najczęściej się przebywa. taka własna miejscówka malucha. Muzpony.

6. konik. czy Ktoś nie pamięta bujaka z czasów swojego dzieciństwa? były jedną z podstawowych zabawek. po kuzynkach, po rodzeństwie, od sąsiada.. każdy, gdzieś jakiś bujak w domu miał. w ogóle nie znałam tej marki jeszcze niedawno, a mają piękne rzeczy. huśtawki, jeździki, samoloty, skrzynie. bardzo estetyczne, klasyczne. jestem pod wrażeniem. ten samolot jeździk straaasznie mi się podoba, gdyby nie stan naszego zagracenia z pewnością bym się pokusiła. Planeco w Fabryce Wafelków.

7. huśtawka. o rany! czy ja coś pisać muszę o produktach Arte Aria Artesania? o pomyśle na nie, o wykonaniu, o wyobraźni właścicielki?
ostatnio byłam na targach i te huśtawki rozeszły się Jej w sekundę. wcale mnie to nie dziwi. i w każdym wnętrzu, nowoczesnym, rustykalnym, odnajdują swoje miejsce doskonale wpisując się w tło.. Arte Aria.

8. basen z kulkami. tak!!!!! mamy!!! i na początku sobie myślę, o nie!! to mi tu nie będzie pasować. i w ogóle bez sensu. a zbieranie tych piłek. to głupi pomysł. powiem Wam, że nie wyobrażam sobie tutaj tego dnia z dziećmi. zbieranie zajmuje już nam dosłownie dwie minuty. uczyniliśmy nawet z tego zabwę na celność, na szybkość, na kolory.. siedzi tam Benek, a raczej wskakuję na główkę bo podłapał od siostry. leży tam Tosia. a i ja i Tata nie raz w basenie pływamy. no może nie kraulem ale mieścimy się.
uważam za genialną zabawkę. genialny prezent też dla dwójki dzieci. od 6 miesięcy do 5 lat, bo serio nie wiem Kto uwielbia bardziej Benek czy Tosia. powiem Wam w sekrecie, że i ja go zamówiłam na prezent w naszej rodzinie. można dobrać kolor pokrowca, kulek.. Mini Be.

9. bon bon baby. często jest tak, że prezent dla niemowlaka jest prezentem bardziej dla Mamy. maluszek nie jest świadom swojego podarunku. a bon bon kryje coś dla każdego. często jest tak, że mamy zrobić prezent kobiecie w ciąży lub z maluszkiem. nie wiemy co już ma, co zgromadziła. wykupienie Jej pudełka bon bon jest genialne. nie dość, że pudło kosztuje mniej niż 50zł to ma w sobie dużo prezentów. dla dziecka i dla mamy. przepięknie zapakowane, ale naprawdę z wielką starannością. są grzechotki, kosmetyki, ciuszki albo kocyk.. no można trafić wszytsko, albo już na stronie wybrać pudełko z poprzednich miesięcy z „wiadomym” zestawem. bon bon baby.

10. kocyk z kapturkiem. kiedy te kocyki ujrzały światło dzienne to my już kocyk z kapturkiem mieliśmy. i plułam sobie w brodę, bo tak bardzo podobają mi się printy na tych właśnie. i te urocze pompony.  ja uważam kocyki z kapturkiem za super sprawę. można otulić główkę, ale często na spacerze przykrywając Benia w kapturek wkładalam Mu nóżki. taka kieszonka na stópki. z tego co pisze producent, ma on dwie warstwy materiału. muszę chyba go przetestować, bo chodzi za mną bardzo… La Millou.

11. kotek. wybrany przez Benia. dlatego pisze. jest taki pod małe łapki. Benio miętosi go do snu. a że malutki to Mamie mieści się do torebki, do kieszeni jak go pozwijam. i wszędzie z nami jeździ. spośród mnóstwa maskotek, przytulanek wybrał sobie kotka. coś w nich jest, bo czasami jak zaśnie to ja oglądając film miętoszę go przez dwie godziny. macham nim, no cuda wyprawiam. a do tego uroku mu nie brakuje.. są jeszcze w bokado, a dali nam rabat na Mailega.  – 10% na hasło SZAFATOSI ważny do 23.12

kolaż szafatos dziecko-2

DZIECKO OD 2 LAT

1. gra. nie ma domu bez gier. rodziny bez gier 😉 jak dla mnie to element, który zcala rodzinę. tworzy wspólny czas. zwołuje wszystkich w jedno miejsce. każdy z nas pamięta jak grało się w karty, w chińczyka, w eurobiznes…
my tej gry jeszcze nie mamy, bo jest od 7go roku życia, ale co ją widzę to mi się podoba. powiem Wam, że ja sama jestem ciekawa tych wszystkich miejsc na naszym ciele, tego co w środku siedzi i gdzie.. Ciało Człowieka.

2. mini gry. super!! kosztuje taka paczuszka 25zł. a wciska się do torby. jak czekamy w kolejce to rozwiązujemy, w aucie podczas podróży, w domu.. w zależności co lubicie, to taki zestaw można kupić. jest strasznie dużo do wyboru. mamy je i bardzo, bardzo polecam! takich kart w środku jest mnóstwo. my najbardziej lubimy szukać różnic. zobaczcie koniecznie!! Mini Gra 

3. rowerek. to jest prezent jaki my mamy dla Tosi. dokładnie ten rowerek w tym kolorze, choć na kolor decydowałam się trzy dni.
jeździ na dwóch kółkach już od wakacji a mamy pożyczony więc czas kupić. chciałam klasyczny, ładny rowerek. bez plastiku, bez miliona rysunków (choć podejrzewam, że bez naklejek będzie trwał może dwa dni). nie ma kosmicznej ceny, a wygląda na porządny.
te brązowe dodatki, koła.. przepadłam. nie było łatwo go znaleźć, ale udało się. już zamówiony i czekamy. mogę dla zainteresowanych zdać relację po otrzymaniu. Le Grand w sklepie flowerbike.pl. 

4. klocki i wózeczek. och! tę markę uwielbiam. od dnia kiedy ją znalazłam. od pierwszego produktu. mamy klocki, wózek, autko, układankę wieżę, mamy skrzynie.. wszystko od lat w nienaruszonym stanie. w wózku lalki jeżdżą rzadko, ale za to Tosia i Benio wożą się w nim na zmianę cały czas. wózek uderzył w każdą ścianę milion razy. te rzeczy przychodzą w przepięknym pudełku. gdybym posiadała firmę to koniecznie takie pudełka chciałabym mieć. jakość jest niepodważalna, wykonianie.. autko jest Benia ulubionym, razem z tym kotkiem z pierwszego zestawienia (numer 11) ciągle jeździ z nami. wieża jest układana kilkadziesiąt razy dziennie, choć wież plastikowych też mamy sporo, ale ta jest ulubiona. wooden story.

5. gra. dobble!  nie ma zimy bez dobble. nie ma pikniku bez dobble. nie ma podróży bez dobble. to jest genialna gra!
ja sama wciągam się szalenie i śmiechu kupa i wariacji. i ścigania i myślenia. i mało tego, Tocha mnie ogrywa równo, bez udawania, że przegrywam. no robi mnie jak chce w tej grze. wyciąga się po karcie i trzeba znaleźć jedną rzecz jaka jest i na tej i na tej karcie. Kto pierwszy znajdzie ten zbiera. mało jaka gra w życiu mnie tak wciągnęła. i to nie jest tylko dla dzieci a wręcz przeciwnie. dla młodzieży, dla rodziców. więc może być pod choinkę dla cioci, dla wujka, dla babci. dla każdego i zapewniam Was, że każdy będzie zadowolony. super sprawa. łączy ludzi. taka akcja powinna być „wyłączamy telewizory na święta – wyciągamy gry!” dobble można kupić tutaj. (mają świetny opis na stronie).

6. książki. czy można nie czytać dzieciom Tuwima, Dzieci z Bullerbyn? te dwie są stąd.

7. króliki. my dużo czasu spędzamy na podłodze. mamy specjalne do tego poduchy, siedziska, poddupniki jak to nazywam..
myślę, że taki wielki królik długouchy może być do tego dobry. ma aż 70cm. a do kompletu można maluszka co ma 23cm.
wielkie tutaj. średniaki. maluszki.

kolaż szafatosi mama

DLA MAMY.

1. lomografia. zabawa fotografią i do tego takim aparatem… musi być wielką przyjemnością. są sklepy on line i na allegro.

2. szablony/indianin. moja stała czytelniczka otwarła świetny sklep. ja bardzo żałuję, że nie potrafię szyć. uważam, że kiedyś gdy znajdę chwilę wolnego to nadrobię. zazdroszczę wszystkim tym zdolnym manualnie.. zwinności, precyzji, zmysłu.. i tu jest sklep – zabawa.
to dobry pomysł na prezent dla tych co do leni nie należą. co lubią działać, robić, tworzyć, uczyć się..
to ciuchy które kupuje się w częściach i robi wedle swojego projektu. kupuje się szablony, pasmanterie, aplikacje, akcesoria.
ten idianin z obrazka to akurat aplikacja na koszulkę z frendzlami. jak dla mnie bomba pomysł na niebanalny prezent.
coś twórczego, kreatywnego, innowacyjnego.. co może sprawić wielką frajdę. the Costiumer

3.  koc. o rany! ile do mnie ludzi napisało w związku z tym kocem. mogłabym osobną zakładkę założyć do tego.
„Pani Julio, chce kupić ten koc, ale czy naprawdę warto?” a potem te maile kolejne.. „już zbieram na drugi” albo „już nie mam koca, wszyscy mi go zabierają”.. hmm. więc nie wiem serio co napisać… to inny wymiar koca. i ta cena.. on jest jej wart po prostu.
czasami dostaje też maile, że Ktoś odkładał kilka miesięcy na ten koc i nie żałuje żadnej odłożonej złotówki. Rosetta.

4. kosmetyki. wpadłam ostatnio do tego sklepu, tak na jednej nodze. w biegu. bo mnie zachęciły opakowania. tak, jestem dzieckiem konsumpcyjnym. i mówię Pani, że mam problemy ze skórą na rękach (bo mam wielkie, wystarczy temperatura +5 stopni i pękają mi do krwi) i mam milion kremów ale jeszcze jeden nie zaszkodzi.. a Pani na to, że w takim razie nie zależy mi tylko na zapachu a na nawilżeniu.. i dała fantastyczny z 20% masła. i to opakowanie idealne do torebki. i nawilża i pachnie i pięknie wygląda. no mnie kupili jak nic. można też kupić internetowo.takie zestawy świąteczne razem z błyszczykiem.  L’Occitane.

5. kura. kiedyś dostałam te kury by zrobić zdjęcia dla tej marki. zrobiłam i odesłałam. nie za bardzo widziałam po co bym miała zostawiać. rok temu, marka uszyla specjalną kolekcję prezentową i mnie jako kobiecie z drewnianym domem dostały się takie kury jakby z lnu i my te kury uwielbiamy. siedzimy na nich, leżymy. Benio się kokosi.
ale dodałam je do prezentu dla Mamy, bo wiecie kiedy Ona jest najlepsza.. jak jedziemy autem. długa podróż, dzieci śpią, muzyczka leci, a ja sobie wkładam kurę na ramię i idealnie ona tam pasuje. jako podróżna poduszka. zapadam w sen, albo coś plotkuję z tym moim chłopakiem 🙂 a potem na tym wyjeździe, w domku w górach każdy ją przywłaszcza.  Kura Babci Dany.

6. książka! musi być książka! dlaczego ta? Wiśniewskim się już przejadłam. kiedyś uwielbiałam, czytałam a potem poczułam przesyt.
ale ta pozycja mnie zaciekawiła. czułam, że będzie dobra. i była! genialna! to kilka opowieści z hotelu Grand. napisane świetnie.
 bardzo mocno polecam. na prezent dla siebie, dla koleżanki, siostry i mamy. akurat po jednej historii przed snem. Grand.

kolaż szafatosi tata

DLA TATY

1.  często pytacie mnie o rzeczy z KTM jakie mam. a to o koszulkę, a to o czapeczkę. u nas Tata jeździ KTM, ale zanim zaczął nim jeździć, mało tego, zanim zaczął wypowiadać słowo KTM to Mamusia (czyli ja) już chodziła w bluzie z napisem KTM!!
oboje za tą marką przepadamy. więc dla Taty motocyklisty, lub w ogóle, bo mają świetny design… można zobaczyć Tutaj.

2. nie znam mężczyzny, któremu nie podobałabyt się książka Hugo Badera „Biała gorączka”. Nie! Ja nie znam człowieka któremu by się ta książka nie podobała. Obojętnie więc czy dla faceta w bojówkach, w rurkach,  w bluzie czy w swetrze w serek, to jest idealna pozycja. przepadnie na święta… już w dzień Wigilii. może być książka, a może audiobook. np tutaj.

3. Fossil. marka ktorą lubie od zawsze. dla siebie, dla faceta. ponadczasowa i cenowo całkiem spoko. o tu.

4. Abercrombie. to również firma jaką darzę wielką sympatią.. może dlatego, że taka amerykańska amerykańska…  mają genialne bluzy. a jaki facet nie potrzebuje bluzy?  chyba tylko na allegro.

5. koszulka.z miłości do gwary śląskiej. gryfnie

6. plecak. fajny, męski. klasyka. do garnituru i do jeansów. piękny wybór mają w zalando.

kolaż szafatosi dziadki

DLA BABCI I DZIADKA

1. koc. nowa kolakcja kocy kaszmirowych skojarzyła mi się akurat tak z Babcią. te falbanki. widzę do tego fotel bujany, ciepłą herbatkę z cytryną. i taką Babcię w okularach wypachnioną z wymalowanymi ustami na święta. taką elegantkę. widzę w nim też Babcię co ust nigdy nie malowała a ma najpiękniejsze na świecie. która okularów nie nosi, a fartuszek z sukienki zdjęła dwie minuty przed podejściem do stołu, a już dawno po pierwszej gwiazdce.. marka sprawdzona. rewelacyjna. effii.

2. wiecie dlaczego ta skrzynka…? bo to jest świetny pomysł na zbliżenie się. alby Dziadkowie wrzucali tam swoje marzenia, a wnuki przychodząc wyciągały i spełniały. By umilić Dziadkom życie jeszcze bardziej. by porobić coś wspólnie, by móc powiedzieć, że się spełnia czyjeś marzenia. a i dla Dziadków fajna zabawa.. Arte Aria.

3. skarpety. na święta powinno być śmiesznie i zabawnie. takie skarpety dla Dziadka. co kupujesz komplet a tam dwie różne. i Dziadek potem w takich do sąsiada na urodziny gna.. a do wyboru mają ich tam mają dużo. no bo to tak się kupuje, że skarpety dziadkowi/facetowi… to niech zostanie, ale w takiej formie.. Many Mornings.

4. bilety. od zawsze uważam za najlepszy prezent. do kina, do teatru, na kabaret, na koncert. Dziadkowie Tosi dostali bilety np na Chór Aleksandrowa.

5. zapiski. to jest super!! kupiliśmy i daliśmy Dziadkom. czekamy na wypełnienie. to taki trochę prezent dla siebie, ale jako dodatek na święta może być.. bo potem te książki/zeszyty muszą nam oddać. ale ile się naprzypominają Dziadkowie młodych czasów to bezcenne.
są tam pytania odnośnie ich młodości, miłości, szkoły… no wspomnienia z całego życia.. a jak Oni nam tego nie spiszą, to Kto Nam lepiej opowie? genialne są!! kupcie koniecznie. tutaj link do zapisków Babci a tam już na dole jest link do Dziadka.

6. fotoksiążka. nie wiem jak u Was, ale u nas Dziadkowie najbardziej i jak szaleni cieszą się ze zdjęć. z kalendarza ze zdjęciami, ze zdjęć z przedszkola.. z wakacji, z tych wspólnych.. a taka fotoksiążka ze zdjęciami to byłby dla Nich już raj.
można obok zdjęć porobić wpisy, przemyślenia, wiersze..
ja bym np. koło zdjęć pisała za co Ich kocham, albo za co cenię.. dodawałabym cytaty jakieś o Babci…
ja o PRINTU już pisałam, że bardzo sobie cenię. Ich program  jest tak banalny w obsłudze, że projektowanie fotoksiążki staje się czystą przyjemnością i zabawą.
jakość książek dobra, bo u nas jeszcze nic się nie odkleiło, nie naruszyło..
z racji tego wpisu zaproponowali dla czytelników  jednorazowy rabat 40% na wszystkie fotoksiążki, na cały koszyk. Pobrany kod będzie ważny 14 dni od daty pobrania i przyjdzie na maila.
trzeba wejść w tego linka.