a na lato…


Nie mogę być Mamą hipokrytką. Skoro od ósmego roku życia jeździłam motocyklem po polach, a do tego nie dosięgałam nogami do ziemi i mi na to pozwalali… to jak mogę zabronić…?
Choć serce matki ściska, bo się zwyczajnie boję o Nią, to nie mogę powiedzieć ani słowa… i doskonale wiem co wtedy czuli moi rodzice…
Post będzie o kosmetykach, ale jak robiłam zdjęcia to się tutaj to wszystko działo i się poobracałam dookoła z obiektywem. Bo pogoda piękna. Z okna tarasowego w kuchni widzę jak Tosia do Rozalki przez pola mknie, Benio auta z Tatą naprawia.. 
Och jak ja kocham takie życie z oknami pootwieranymi na oścież, jak się na bosaka cały dzień lata po dworze… Bo ja z tych co latem tylko na boso. Po trawie, po ziemi, po kamieniach, po kostce brukowej.. Od wiosny do późnego lata…
No a potem trzeba te stopy umyć. Dziecięce ręce trzeba umyć.
Choć Benio zeżarł to jabłko umorusanymi 🙂
Od jakiegoś czasu przykładam ogromną wagę do jedzenia. Do wybierania zdrowszych przekąsek, zdrowszego mięsa, nieprzetworzonych produktów..
To potem przechodzi na inne kwestie w życiu.
Jak na przykład na zwykłe mydło. I nie jest to mydło za miliony złotych. Ma normalną cenę. A przy tym o wiele bardziej wydajne. Nie, nie jest to mydło co się pięknie pieni, tylko zdrowo myje.
Nie wchłaniamy na każdym kroku substancji sztucznych i drażniących.
Ostatnio moja znajoma po kilku latach borykania się z cerą doszła dzięki podpowiedzi lekarza do przyczyny.. Jedzenie i picie z plastikowych pojemników. Okazało się, że szkodzi Jej plastik, który przenika w głąb produktów. 
Ale na ten temat zrobię kiedyś osobny post. Bo to ważne. Świadomość człowieka.
I to nie jest trudne ani drogie, tylko kwestia przyzwyczajenia.
Myjemy ręce na co dzień kilka razy, jak nie kilkanaście. To wszystko wchłania się w naszą skórę.
Pięknie pachnie, pieni się doskonale, ale posiada najczęściej składniki rakotwórcze.
Jak np 90% słodyczy. Dlatego jeżeli mogę mieć mydło dla siebie czy dzieci, z naturalnych składników, to ja się nad tym nie zastanawiam. Tym mydłem dziecięcym kąpię ich całych.
YOPE zrobiło cudną kolekcję dla dzieci. Na dwójkę dzieci starcza mi to na długie tygodnie.
Duża pojemność 400ml za 18zł. 
YOPE dla dorosłych stosujemy już od bardzo, bardzo dawna…
Robią też płyny do mycia naczyń czy podłóg. Uzupełnienia mydeł za 12zł – 500ml.
To są bardzo dobre i zdrowe produkty. W bardzo dobrej cenie.
Mój ulubiony błyszczyk ochronny. Stosuję już od jesieni i dopiero pół słoiczka zużyłam.
Cudnie nawilża, usta błyszczą maliną i zdrowiem. Również z naturalnym składem, zatem używamy razem z Tosią. MOKOSH. Podbija naturalny kolor ust. Jedyny błyszczyk w moim życiu, który pod względem wizualnym i zdrowotnym jest na najwyższym poziomie. Ani razu od czasu stosowania nie miałam suchych ust, popękanych i ściągniętych. 
Maseczki to ja lubię na szybko. Nakładam, idę poodkurzać podłogi i zmywam. Jak z czymś jest więcej zachodu to ja już pędzę, lecę, czasu nie mam… 
A to się okazało, że jak się temu czas poświęci to efekty są też większe.
Nie jest prosto, ale skóra po niej, nawilżenie, gładkość… Warta trudu.
A ten zapach i kolor.
Ważne jest żeby zmieszać odpowiednią ilość proszku z wodą. Po nałożeniu na twarz nie można dopuścić do wyschnięcia. Trzeba psikać wodą albo hydrolatem najlepiej. Można kupić saszetkę na próbę.
CHIC CHIQ – maseczki
Hydrolat z Mydło Stacji.
Phenome ma to do siebie, że przede wszystkim kładzie nacisk na działanie i konsystencję.
Te kosmetyki mają swój specyficzny zapach. Nie drażniący, ale taki naturalny. Jakby może zbliżony do jakieś rośliny/zioła. Lekki krem do rąk. Bardzo mleczny i błyskawicznie wchłania się w skórę.
Momentalnie czuć po nim bardziej gładką skórę dłoni. Piękne opakowanie, aż zachwyca, że to nasza polska marka.
Skład całkowicie naturalny. 
NATURATIV  to również polska marka. Mam wrażenie, że zadali sobie jako cel zrobić coś najlepszego.
Jak już robić to z najlepszych składników, nie iść na kompromisy.
Mam skórę, która bez balsamu jest po kąpieli jak taka popękana ziemia na pustyni.
I mało co sobie z nią radzi. Używam tylko masła do ciała. Balsamy najczęściej nie działają.
I aby powstał taki post, to ja nie testuję tylko tych produktów pokazanych tutaj, a dziesiątki z oferty tego sklepu.
I z tych prawie wszystkich wybieram najlepsze dla mnie. 
To jedyny balsam jaki daje radę mojej skórze. Nie jest tani, ale bardzo mocno wydajny.
Wystarczy trochę by móc wsmarować w całą nogę. Bardzo wygodne dozowanie.
Piękny delikatny zapach. Wchłania się bombowo. I drugiego dnia czuję ten jedwab na sobie.
Zbliża się lato. Już zdążyło mi opalić czoło i dekolt 🙂
Im jestem starsza tym mniej się maluję. Są dni gdzie nakładam tylko tusz, puder rozświetlający na policzki i błyszczyk. 
Zatem będąc wielką miłośniczką kremu Make Me Bio (tego) w ciemno zaufałam kremowi z filtrem.
I się nie zawiodłam. Niezwykle cenię sobie tę markę. 
Myślę, że to najlepsze kremy do twarzy jakie spotkałam jeżeli chodzi o cerę suchą.
Na noc używam nawilżającego, tego różowego, na dzień na lato wybrałam ten.
Czy to na plażę, aby nie smarować się olejkami i kremami na opalanie, tylko specjalnym kremem do twarzy z naturalnym składem.
Cała ich oferta kremowa jest warta polecenia, w zależności od cery. Wybór tutaj
Również z Make Me Bio wzięłam krem dla dzieci. Na początki słońca. Kiedy jeszcze nie smarujemy całego ciała a twarz i ręce. Mały, wygodny pojemniczek. Fajny dozownik. Taki do dziecięcego plecaka właśnie.
I naturalnie naturalny… 🙂
Na wycieczkę szkolną, na rower, do kieszeni, do koszyka. 
Krem posiada filtr, ale również wszystkie właściwości by stosować jako zwykły krem. Fajna cena.
Ach!!! Marka MydłoStacja skradła tym razem moje serce!!
W tych testach była to największa przyjemność!!
Moim całkowitym numerem jeden, dla kobiety niecierpliwej jest peel-maseczka.
Nakładasz na twarz, masujesz jak peeling a potem zostawiasz jak maseczkę.
Dwa w jednym. I działa. Idealna konsystencja, idealne drobinki pilingujące, idealna gęstość maseczki.
Zapach, kolor. Wszystko na wielkie tak!! Bardzo!!! Tutaj.
Masło kawowe. Wiecie co jest najlepszą oceną? Jak sobie oszczędzasz. Ja sobie dosłownie to masło oszczędzam. Smaruję się nim na wielkie wyjścia, ważne dni. Szkoda mi żeby się skończyło. Często idę do łazienki, otwieram słoiczek by sobie wąchać. Ja kocham kawę. A zapach tego masła to najpiękniejszy zapach kawy jaki ja w życiu czułam. I jak to się smaruje na skórze, jak to działa…
Można się w nim bezgranicznie zakochać. MydłoStacja zauroczyła mnie tym, że tam wszystko jest w tym produkcie bez zarzutu, a wręcz skradające serce użytkownika.
Peeling całkowicie taki jak lubię najbardziej. Do ciała lubię grube, szorujące drobiny. Tłustą konsystencję, która nawilża skórę. Pozostawia na długo piękny zapach.
A nic takiego nie upiększy naszej zniszczonej po zimie skóry jak porządny peeling pod ciepłym prysznicem.
Zdecydowanie MydłoStacja zostaje moją kolejną ulubioną polską marką kosmetyczną.
Rozumiem miłośników i zwolenników marki Phenome. Ta ich gładkość produktów ma w sobie coś uzależniającego. Takie lejące się mleko. Lubię rano nałożyć ten krem zanim zajdę do expresu z kawą.
Ma w sobie coś takiego wygładzającego nierówności w skórze. Pięknie matowi.
Kosmetyki do twarzy przetestowane i całkowicie godne polecenia.
Bardzo lubię saszetki z Clochee. Szczególnie maseczkę z czerwonej glinki i peeling drobnoziarnisty.
Lubię mieć też je w szafce na „zaś”. Na wyjazdy.
Krem pod oczy – Make Me Bio. Ufam tej marce.
Krem opuncja z Manufaktury Natury – bardzo podobny konsystencją do Phenome. Nawilżający.
Oleiste serum na noc z iossi – lubię czasami nałożyć pod krem serum. To zdobywa moje uznanie poprzez zapewniające mi uczucie wyciszenia i relaksu. Bardzo wydajne, z pipetą do nakładania.

Ostatnio w testach zrobiłam taką swoją top listę.
Teraz także mogę. Ba! Chyba uważam za konieczne.
1. Mydła YOPE – używam tylko tych i nie zamierzam zmieniać na żadne inne.
2. MydłoStacja Peel-Maseczka – fantastyczne połączenie jakości, ceny i wydajności dla ludzi, którzy nie mają czasu. Bombowy produkt.
3. MydłoStacja masło kawowe dla miłośników kawy. – kocham je!!
4. Kremy do twarzy z Make Me Bio – z kremów zdrowych i przystępnych cenowo dla mnie marka mistrz!
5. Błyszczyk malinowy Mokosh – bardzo wydajny i doskonały pod każdym względem.

43 odpowiedzi na “a na lato…”

        1. Stosuję pod makijaż, 5 minut przed. Stosuję jako krem rano gdy się nie maluję. A wieczorem stosuję pod krem nawilżający.
          I w ciągu dnia jak się nie maluję to podejdę się posmarować.

  1. Piękne zdjęcia… cudni Wy ❤ czuć prawdę w tych opisach i na pewno na coś się skuszę. Krem różany make me bio nabyłam po jedym z Twoich postów i zdecydowanie uwielbiam. Julcia a masz coś sprawdzonego do włosów?

  2. Yope Uwielbiam! Dokładnie mam takie samo podejście do kosmetyków 😊 z polskich Marek uwielbiam Vianek. Ostatnio świetne pomadki nawilżające wypuścili i to za 10zl!
    😚

  3. Julka, a udało Ci się znaleźć fajny, zdrowy dezodorant? Szukam od dawna i przetestowane produkty dzielą się u mnie na 3 grupy: zawierające sole aluminium, uczulające mnie i zupełnie niedziałające…

      1. Ałun kochane, ałun! Próbowałyście? Pierwsze dni bywa różnie, bo te toksyny ze skóry pozapychanej antyperspirantem muszą wyjść, ale potem super. Tj. na mnie działa. <3
        ps. post potrzebny, zdjęcia zjawiskowe. Jak to u Rozumkowej zawsze zresztą…

      2. Sprawdź dr organic Rose Otto. Przepiękny zapach tylko organiczne olejki i pięknie trzyma się na ciele.
        I mam pytanie. Znasz coś donrego na słońce dla dzieci? Moje chłopaki to atopiki i każdy krem przeciesloneczny kończył się zaostrzenie zmian na skórze.
        Piękne zdjęcia (jak zawsze) pozdrawiam

    1. Z mężem na spółę używamy dezodorantu w kremie Purite z białą glinką. Ostatnio mąż wrócił do domu i mówi: Przejechałem dziś 40 km na rowerze, byłem cały dzień w pracy, na koniec poszedłem na mecz w koszykówkę (grał) i powąchaj… 🙂 no nic nie było czuć. Jest tak rewelacyjny! I skład naturalny. Mojego znajomego na początku uczulił, ale teraz już bez problemu używa.

  4. Juleńko!
    Zawsze chętnie korzystam z Twych rad życiowych, kosmetycznych też 🙂
    A na pięty, stopy coś polecisz, bo skoro to lato na boso, to na pewno i tu masz jakiś cudny specyfik 🙂
    Czekam na jakieś sugestie.
    Wyglądacie energetycznie i cudownie! Pozdrawiam! 🙂

    1. Prawda jest taka, że na stopy chodzące po ziemi i kamieniach kosmetyki nie działają.
      Mam zestaw elektryczny do stóp, z różnymi końcówkami z marki Beurer.

  5. Super że otwartą mamą i pozwalasz dziewczynce na motorek. Sama jeździłam i jestem pewna że do tego wrócę. Są takie rzeczy które z nami zostają, takie małe pasje. Zaciekawiłeś mnie MydłoStacją. Coraz bardziej odchodzę od chemii w moim życiu i takie rekomendacje są na wagę złota.

  6. jakos nie mogę się nacieszyc tą wiosną, tymi pootwieranymi oknami. Z balkonem ciężej, bo co rusz najmłodsza moja dziecina przez nie do ogrodu ucieka, az nadążyć za nia nie mogę, mimo, że nawet metra wzrostu jeszcze nie osiągnęła. Dla Tosi wielkie brawa ! Moje serce zamierało wczoraj jak mój syn 6letni wspinał się na ściankę, na która ja bym nijak nie dała rady. A odnośnie kosmetyków super są z wyglądu z tego co zachwalasz warte wypróbowania.

  7. Z dezodorantow moj nr 1 to schmidt’s. Poce sie ale zero smrodu nawet przy 30 stopniach wieczorem! Inne nie wytrzymuja niestety.
    Minusik za to-ze czasem zostawia slady na koszulach kolorowych-ale po praniu znikaja.

    1. Ja olejków do włosów chwilowo nie mogę bo mam keratynę.
      Kolor to ja ostatnie pół roku zmieniłam 10 razy i już można zwariować, bo sama nie wiem co chce.
      Chce mieć blond naturalny, ale rudy też był fajny… i wiesz… łatwo nie jest 😉

  8. Tak jest! Wiosna i koktajle se miksujemy z malin, truskawek i maslanki. Włosy młodemu wacham, jak z dworu przylatuje. Te mydła mnie kuszą, ale nie wiem czy mi do Niemiec przysla.

  9. Julia! Jak miło się to czyta. Oprócz tego, że jestem dietetykiem to mam 1.5 roczną córkę, o którą trzeba zadbać żywieniowo. Dlatego ten temat jest mi bliski. A odkąd zmieniłam kosmetyki na naturalne, cała rodzina jest zadowolona 😉 Warto!

  10. „Z okna tarasowego w kuchni widzę jak Tosia do Rozalki przez pola mknie, ” To zdanie w momencie przeniosło mnie do Avonlea, zobaczyłam Anię mknącą przez pola do Diany, a Maryla stała przy oknie i patrzyła za nią… I zalałam się morzem łez…… bez opamiętnia, a kosmetyki poszły na bok….
    To jest miłość.

  11. Julia trafiłaś u mnie prywatnie w punkt tym wpisem, bo akurat potrzebuję zmiany kosmetyków po zimie. Mam swoje sprawdzone serum czy żel do buzi ale idealnego balsamu poszukuję chyba od zawsze. Zamówiłam zatem ten Twój i kremy i mydła i coś od słońca i maseczkę z peelingiem bo ja to lubię takie kosmetyki w wersji instant. Jedyne co mnie nie przekonuje to ten balsam do ust. Skład super, estetyka też ale aplikacja. Nie lubię takich nakładanych palcem. Całą resztę będę testować.
    Pozdrawiam ciepło :*

  12. kosmetyki na lato zamowione-dzieki za podpowiedzi, ale Julia prosbę taką mam nietypowądzisiaj, mój uczeń dostał sie do kolejnego etapu k. recytatorskiego i musi przygotować fragment prozy, widzę go tylko z Myśliwskim, ” Kamień na kamieniu” wypożyczyłam, tylko jak tu znaleźć naprawdę świetny kawałek na cito. Może akurat masz zaznaczony fragment ” o szczesciu…….” , stronę na przykład, żebym jakiś zakres miała, bo się zaszukam, a czasu malutko lub może inny fragment proponujesz. Pomożesz?

  13. Julia – Tosia na moto skradła moje serce!!!! Polecam produkty Yope zamiast ogólnodostępnej śmierdzącej chemii di sprzątania. Wreszcie mogę miec czyste okna i podłogi bez smrodu płynów na literkę A

    1. tak, to ten mnie uczulił, choć firmę Make Me Bio uwielbiam i nigdy się na niej nie zawiodłam. Jest nawet wręcz przeciwnie, jest moją ulubioną marką kremów do twarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.