sierpień – film

Chciałabym Wam napisać o tym filmiku.
Ale przecież ten film, to wszystko to co napisałam w swoich książkach.
O moich rodzicach, siostrze i Jej rodzinie. O muzeum Taty, Jego warsztacie. Naszym Dnieprze i Straży Pożarnej.
O mojej ziemi na Janowie, gdzie dzieci robią sobie pikniki na dachu ruin domu, patrząc na hektary pól i łąk.
O mojej gruszy na Cegielni… i to był pierwszy wpis pisany na blogu.
O domu moich rodziców i tamtejszej kuchni, przedpokoju i otwartych zawsze drzwiach dla każdego..
O tym właśnie najpiękniej pachnącym i obdarzonym w najpiękniejsze słońce Sierpniu
O chlebie mojej siostry.
I o tym , jak będąc tam świat staje się rajem… Tak, mój rodzinny dom to inny świat , który jeśli mam w sobie coś dobrego, to zostało zbudowane właśnie tam. 

Żal mi wielce, że piosenka ma pięć minut, gdyż materiału miałabym na godzinny film.
A wszystko tam kocham i wycinanie tego, czy brak możliwości dołożenia łamało mi serducho.
Ach, no i przez tydzień wszyscy myśleliśmy nad piosenką do filmiku…
Oparło się o wszystkich z ostatnich 60 lat sceny muzycznej… a stanęło jak zawsze na poczciwym, dobrym Jamesie Bluncie…

ślub J&S – film

Byliśmy na weselu Justynki i Sebastiana. Nagrałam Im filmik z tego dnia.
Nie za bardzo wiem kiedy, bo weszłam do tańca jako pierwsza (zamachując tak ręką na resztę) i zeszłam ostatnia z Panem Młodym i Świadkiem.
Och! Co to był za ślub! Było śmiesznie, wzruszająco, delikatnie..
Ale przede wszystkim było swojsko i prawdziwie.
Niech się Wam Justynko w spokoju i zdrowiu wiedzie..

________________________________________

Wyniki konkursu marki ASOA. (bardzo proszę o szybki kontakt, abyśmy zdążyli wysłać prezent)
Wygrywa Marta z komentarzem:
„A ja pamiętam łzy w oczach mojej mamy, kiedy nabroiłam… tego się nie zapomina, a jest niekiedy najlepszą karą dla dziecka. Mama do tego nosi okulary, więc kiedy jej od tych łez zaparowały, zmoczyły się, musiała je nieraz zdjąć i powycierać, a wtedy wyraźniej widać było te czerwone obwódki od płaczu. Tego nie zapomnę. A maluje się też, codziennie prawie, wyjątki robi w soboty bo do sprzątania to jej szkoda kosmetyków. 🙂”

(Wybór jak zwykle był koszmarnie trudny. Trzy osoby typowały po pięć najlepszych komentarzy.
U każdego powtórzył się komentarz Marty.
Wczoraj Madzia napisała mi „ach, i jak będę miała na łące internet, to poczytam se zaś komentarze pod Twoim postem. Są mega. Ryczałam jak bóbr. Tylko Ty potrafisz wyzwolić takie uczucia w ludziach.”
Ja tylko zadałam konkursowe pytanie. To Wy macie w sobie niezwykły dar wrażliwości i piękna. Dziękuję Wam.)

szopka z dinozaurem

Otóż zaplanowałam posta poświątecznego. Miał być długi.
Z opisami, trochę zdjęć, filmik, propozycje książkowe jakie przeczytałam przez ten czas..
Lecz kiedy to wszystko już złożyłam w całość, to było tego zbyt wiele na jednego posta.
I podzielę na części 3. 
W pierwszy dzień świąt, popołudniową porą, Dziadek Andrzej udał się na drzemkę. Choć twierdzi, że nie śpi, a jedynie regeneruje się.
Aby porobić coś w dość znośnej ciszy, starsze dzieci ( Boże!? Jakie dzieci?!? Toż to panienki na wydaniu) wzięły maluchy na poddasze. I nas jako widownię. Próby i scenariusz powstawały za drzwiami w ciągu dosłownej chwili.  Na kolanie. I może dlatego tak nam się podobało..
Świąteczne lenistwo na poddaszu w najmniejszym pokoiku.

(z racji ciemności jakość słaba, zatem choć odrobinę proszę temu dopomóc ustawiając jakość HD na kółku zębatym)