Boska Dolina


Chrapy grają – ławą walą
w słońca kurzawie, w płatach piany –
przez piersi wichrów szyją stalą
żółte ułany, polskie ułany – –
I niósł ich wichr i niósł ich pęd,
ten pęd, ten pęd, ten pęd, ten pęd,
pęd opętany – –

Józef Gałuszka, Szarża ułańska

Gdzie na przydrożnych latarniach stoją bociany, gdzie w zalesionych nieckach kładzie się mgła, gdzie szumi potok i chłop z krową wraca do domu, tam ja w strugach deszczu przez Polski pół. Pan Antoni – gospodarz Boskiej Doliny, z naczepy spadł.
Ale w tę środę mięliśmy się spotkać. I spotkania nikt nie odwołał.
Na drodze stało nam wszystko, a potem jakby na końcu tej drogi staliśmy my. Na środku podwórka. Do późnego wieczora. Choć słońce dawno już zaszło. Pan Antoni wsparty na kuli, a ja w ubłoconych kaloszach… i trudno było tej rozmowie powiedzieć – dość.
I wtedy każde wychodzące ze stajni dziecko na pożegnanie kłaniało się Panu Antoniemu nisko.
Dzieci wsi, które swojego konia tam nie mają. Ale jakby miały je wszystkie.
Migały mi przed oczami, jak chichotają między boksami, biegają boso po pełnych wody wybiegach, czyszczą, szczotkują myszate, gniade, kare… Widziałam jak tulą się do nich końskie łby. Te wielkie głowy koni tuliły się do włosów małych dziewczynek.
Kiedy znikały za drewnianymi wrotami gospodarstwa, widziałam w wyobraźni, te dzieci jako dorosłych ludzi, którzy mówią… „wychowała mnie stajnia Pana Antoniego”.

Po siedmiu latach blogowania, choć współprac podejmowałam się wielu, przyszedł czas aby zrobić to, czym chciałam i chciałabym zajmować się zawsze. Poznać i poznawać historię człowieka.
Pewnego dnia otrzymałam maila z zapytaniem o współpracę, która ma na celu pokazanie bogactw wsi i ich rozwoju we wschodniej części naszego kraju.
Wczoraj miałam urodziny. Życzyłabym sobie aby takich współprac było więcej.

Gdzie mogę odkryć człowieka, pasję, historię, naturę.
Gdzie mogę robić coś, dzięki czemu moje życie staje się wewnętrznie bogate.

Pan Antoni wychowywał się przy lesie. Koleje życia poprowadziły go drogą, która niosła prosto do miasta… Życie tam i praca w wielkiej aglomeracji kuły go z dnia na dzień coraz mocniej.
Odkrywszy miejsce, w którym dziś spełnia swoje pragnienia, postanowił dążyć do celu.
Nie było łatwo. Trzy lata chodził dookoła tej ziemi, zanim udało się kupić.
Na środku stała stodoła. Bez dachu i okien. Rzecby można patrząc z boku – ruina i chaszcze.
Ale Pan Antoni widział już wtedy o wiele więcej.
Bo w życiu zawsze bywa tak, że widzimy nie tyle ile dostrzegają nasze oczy, a tyle, na ile wielką mamy wyobraźnię. Obok wyobraźni stać musi pasja, siła i wiara.
Kiedy przechodzimy między pastwiskami pytam, czy kiedykolwiek chciał zrezygnować…
Pytanie nasuwa mi się, gdy patrząc na tę wielką ulewę opowiada, że na dwudziestu pięciu hektarach zostały nie zwiezione belki siana. Nasiąknięte wodą. Nawet gdy przyjdzie słońce, będą ciągnęły od ziemi.
Bez wahania i ani chwili zastanowienia, na moje pytanie odpowiada jednym słowem – nigdy.
Wtedy myślę o ludziach w wysokich szklanych wieżowcach… Ile to razy wielkie hektary ich projektów zostały zalane deszczem… I czasami rezygnują… Coraz częściej rezygnują.
Z ziemi nie rezygnuje prawie nikt. Bo ziemia, choćby dawała same deszcze, lata nieurodzaju, powodzie, susze… Choćby powaliła człowieka i zmiażdżyła jego plany, to ma w sobie coś, że człowiek tę ziemię kocha. I jeśli pokocha raz, to nigdy nie przestaje.

W Boskiej Dolinie nie ma luksusów. Jest swojsko. Stawy są stawami, które mają kolor jaki dała im natura. Nie ma klombików a piękne, dorodne stare drzewa.
Zalani wakacjami all inclusive, sterylnie umytymi stołami, białymi pościelami popadamy w coraz większe znudzenie.
Tam, przenoszę się do lat swojego dzieciństwa, do wędrownych obozów w czasach podstawówki.
Harcerskie namioty, spacery po lesie.
Boska Dolina w Dylągówce to Harcerska Stanica. Obozy połączone z nauką jazdy konnej.
Wycieczki przyrodnicze, plastyczne, ekologiczne. Ścieżki edukacyjne.
To 50 gotowych do nauki jazdy koni.
Choć nie, prawie połowa z nich to konie hotelowe i mają swoich właścicieli.
Wyczyszczone, zadbane.
Mój mąż pyta, jak są wypuszczane na wybiegi? Wedle jakichś zasad? Codziennie inaczej, czy jak polecą?
Pan Antoni opowiada nam zatem o grupach koni i ich pastwiskach.
Między innymi historię o tym, jak wszystkie araby wychodzą razem, a w tym jeden hucuł, gdyż właściciel tego hucuła zażyczył sobie, by wychodził właśnie z arabami.
Myślę, że to jak w życiu człowieka. Mawiają, ubieraj się i zachowuj jak przystoi na miejsce, do którego dążysz, a dojdziesz tam… 😉
Ciągną go do góry, swoją klasą, prezencją, pochodzeniem..
Choć z drugiej strony, każdego dnia musi im dorównywać, popisywać się, wpadać w kompleksy…
A on może wolałby do hucułów? Być sobą i nikogo nie „doganiać”. 😉
Pan Antoni kiedy opowiada, ma taką iskrę w oczach i ogromne serce do swoich zwierząt.
Długo opowiada o swoich poglądach na temat „wychowywania” koni. Że siła nikomu i na nic się nie zda. Że do konia trzeba cierpliwie, spokojnie, dobrocią.
Kiedy mijamy szczekającego, jednego z wielu burków, które mieszkają w Boskiej Dolinie, Pan Antoni mówi do niego łagodnie  „Pewnie, szczekaj, powiedz wszystkim, kto tu rządzi”.
I widać, że te psy mają się tam faktycznie, jak gdyby były koronowane.
Boska Dolina to miejsce w którym w nocy słychać rżenie koni, w którym można łowić ryby, przejechać się tyrolką nad poranną mgłą. Objechać włości wozem traperskim, odbyć przejażdżkę na ścieżce huculskiej, kupić karnet na jazdę konną. Wynająć salę na weekendowe warsztaty, obóz, kolonie. Zaopatrzona jest w pokoje, łazienki, kuchnie… (to ta z malunkiem z szablami).
Boska Dolina to miejsce dla tych, którym tęskni się za naturą, którzy kochają konie, albo pragną je pokochać. Którym nie przeszkadza brak sterylnych łazienek, pościeli z modnym wzorem i dbałości o szczegóły.
Boska Dolina jest samowystarczalna. Ma swoje maszyny, które obrabiają ogromne hektary.
Ręce Pana Antoniego potrafią zrobić lampy, ze spróchniałego pnia drzewa.
I jak sam często wspominał „To udało się zrobić metodą gospodarczą”.
Przy wybiegu dla koni, ścianka wspinaczkowa, aby tym którzy czekają, się nie nudziło..
Zatem oprócz gospodarności jest i pomysłowość.

Na początku przyszła ziemia. Powoli. Kawałek po kawałku. Latami dokupowane, wychodzone, bo nie zawsze było na sprzedaż. Potem do uprawianej roli dołączyła stadnina. A na samym końcu miejsce dla młodzieży. I o tym Gospodarz opowiada z największą pasją. Jak weekendowe obozy harcerskie uczą prostego życia. Rozłożenia namiotu, rozpalenia ogniska, zrobienia dania kilkuskładnikowego nad ogniem. Podstawowych czynności, jakie kiedyś były konieczną umiejętnością.
Opowieści Pana Antoniego na ścieżkach edukacyjno-przyrodniczych zaskakująco ciekawią młodych ludzi. To wiedza i doświadczenia jakich miejskie dzieci często nie doświadczają i nie znają.

O świcie budzą mnie muchy. Nie dają spać, przez co wstaję, zakładam na piżamę kalosze, biorę aparat i idę w pola..
Gdzieniegdzie, leniwie rozpościera się jeszcze mgła. Wygania ją wschodzące słońce, a ona jakby zbytnio zaspana…
Na pastwiskach konie. Letnimi nocami skubią trawę i są poza stajnią, bo w tym nocnym chłodzie, bez owadów jest im o wiele spokojniej i wygodniej.
Pan Antoni opowiada jak bardzo chciałby dążyć do natury, aby konie nie stały  w osobnych boksach, a wspólnie. Jedną stajnie wykorzystał już do tego i okazuje się doskonałym rozwiązaniem.
Nad stawami, para jak chmury płynie w powietrzu.
Lina od tyrolki nad poranną polaną, zdaje się prowadzić do krainy baśni.
Gospodarskie burki robią poranny obchód swojego podwórka.
Krząta się już Koniuszy.
Moje umyte rosą kalosze, niosą mnie pomiędzy pastwiskami. Sierpniowe słońce ogrzewa mi twarz.
Kiedy schodzę w dół, pomimo tego, że jestem dzieckiem wsi, rozumiem jeszcze bardziej miłość Gospodarza do miejsca, które stworzył…
I może ten obraz o świcie powiedział mi najwięcej…

Kiedy pytam Pana Antoniego, skąd miłość do koni, odpowiada…
– Dziadek był Ułanem…
Tak, jest coś w ziemi i galopie konia, czego z serca wyrzucić się nie da…

 

Happiness po angielsku Szczęście.

Wakacje rządzą się swoimi prawami. Jestem dość dużo off-line (poza komputerem, telefonem, internetem w ogóle), za to dosyć dużo z dziećmi, rodziną, sąsiadami, znajomymi, przyjaciółmi, książkami, filmami.
Robimy ogniska, grille… Jeździmy rowerami, i rozmawiamy do rana.
Gotujemy, pieczemy, mieszamy sałatki ze swoich pomidorów.
Choć z tyłu głowy kotłują się obowiązki, tak staram się nie dać zwariować i kiedy mogę wybrać lato – wybierać.
Od jakiegoś czasu mam też dużo zleceń na filmy i często pracuję poza blogiem.
Nie ukrywam, że gdy przyjdzie wrzesień, dzieci rano wyjdą do szkoły/przedszkola to ja usiądę z poranną kawą i napiszę postów wiele… Ale teraz jest lato i chcę czerpać z niego jak najwięcej. Aby jesienią móc nadrobić pracę.
Myślę też, że każdy z Was, pracując na etat, po południu wybiera spacery i rowery z rodziną, zamiast przesiadywania w internecie. Zatem wspólnie dajmy sobie czas na rozkoszowanie się wakacjami.

Zostawiam dziś pewien krótki filmik. Zrobiony z dużą pomysłowością, a zarazem prostą prawdą o naszym życiu. 
Film o szczęściu. Szczęściu w które wierzymy. Jak głupcy. 
Niezmiernie cieszę się, że doszłam do pewnego miejsca w życiu, w którym dokonuję właściwych wyborów… Bo im jestem starsza, tym bardziej wiem, co mnie uszczęśliwia. Proste życie i Ludzie obok.

HBO GO – propozycje

Nie będę zalewać Was milionem propozycji z których tak naprawdę nie będziecie końcowo wiedzieli co wybrać..
Każdy Kto bloga czyta, wie jaki gust filmowy czy książkowy mam.
Nie znajdziecie u mnie fantastyki, zbytnio przesadzonych komedii, horrorów…
Zanim podeszłam do tego zestawienia zapisałam tych filmów/seriali mnóstwo…
A potem zaczęłam się zastanawiać, bo nawet jeśli jakieś były fajne, to po prostu były fajne i nic więcej..
Lubię gdy film pamiętam, siedzi we mnie. Sięgając pamięcią do czegoś, widzę przed oczami właśnie to…
Zatem zwyczajnie… Nie hity, a to co siedzi w mojej pamięci najmocniej…
Będę pisać w dwóch zdaniach.

Mini seriale.
To znaczy kilka dobrych odcinków.

To chyba najlepsza forma oglądania. Nie kończy się zbyt szybko, można czerpać przyjemność dłużej, ale nie ciągnie się miesiącami…

Małe kobietki.
Już kiedyś o nich wspominałam. XIX wiek. Ameryka. Cztery siostry. Piękne obrazy, historie.
To jakby mój ulubiony typ filmowy. I te piękne zdania wplecione pomiędzy.. Kocham ten film!

Ku’damm 56  (I część) / Ku’damm 59
Ach! Muzyka, historia, młodość, trudności młodości, zawiłości rodzinne. Ogląda się rewelacyjnie. Berlin 1956 rok. Cudowny!!!!! Żałuję, że nie mogę go obejrzeć po raz pierwszy..

Mildred Pierce
Ten mini serial obejrzałam pierwszy raz kilka lat temu. Do dziś jestem pod ogromnym wrażeniem.
Wspaniała gra Kate Winslet. Kalifornia 1931 rok. 

Howards End
To Anglia, początek XX wieku. Ten czteroodcinkowy serial nie jest mistrzostwem fabuły, jednak dla miłośniczek zawiłości miłosnych i konwenansów tamtych czasów to prawdziwa uczta.
Ja oglądałam z wielką przyjemnością.

Gentelman Jack
To mini serial oparty na faktach. Halifax, 1832 rok. Na podstawie znalezionych, licznych pamiętników kobiety, która miała odwagę być sobą. Nie bać się i nie zatrzymywać. Genialna pozycja.

Czarnobyl
To jest już legenda. Pozycja obowiązkowa. Mistrzostwo. Myślę, że każdy na tym świecie musi to obejrzeć. Na temat tego serialu, oczywiście idealnie odzwierciedlającego fakty powstało już miliony recenzji. Nie będę się tego podejmować, a napiszę jednak, że to powinna być konieczność każdego człowieka, tak jak pójście na wybory. Świat na jego punkcie oszalał. I nie dziwię się zupełnie temu.

Genialna Przyjaciółka
Pisałam. Wspominałam. To ekranizacja książki. W sposób zjawiskowo piękny pokazany Neapol. Rok 1950. Poproszę zdolność tego, który stał za kamerą tego filmu oraz scenarzystów i kostiumografów.

Wielkie Kłamstewka
To również hit o którym wszyscy mówią. I nie bez powodu. Muzyka, gra aktorska, miejsca, charakterystyka postaci, zależności i uzależnienia… Absolutny must watch.

Trzy dokumenty.

Leaving Neverland 
Obejrzałam te dwa odcinki dwugodzinnego programu i… nie mogłam dojść do siebie.
Nigdy w to nie wierzyłam. Nie chciałam. Przecież Michael Jackson to legenda, historia. Takich gwiazd nie ma i nigdy na świcie nie będzie już. Ileż talentu, kreatywności, twórczości. Mijają lata, a to co stworzył nadal jest filarem muzycznego świata. 
I teraz jak ten świat wyglądał naprawdę. Co się dzieje w głowie człowieka. Jak ludzie z władzą, uwielbieniem i pieniędzmi mogą manipulować ludzkością. Wielkie pokłony dla rodzin, które się w tym filmie wypowiadają i są tak bezgranicznie wobec siebie szczere. Dla tych matek, które nigdy sobie nie wybaczą. Doskonała i przerażająca opowieść o chorym człowieku.

Elvis Presley Poszukujący
Myślę, że cokolwiek powstanie o nim będzie przez ludzi wyczekiwane. Tak jak wspomniałam wyżej, dziś gwiazdy są na chwilę. Kiedyś tworzyły historię. Wychowywały się na nich pokolenia. A ich losy do dziś każdy chce znać  i wciąż tak samo ciekawią. A przede wszystkim pokazują nam jak trudny i wyniszczający jest świat ludzi wielkich.

Sugar Man
Pamiętacie piosenkę Rodrigueza? Znacie Jego historię? Wiecie, że człowiek, który stworzył tę muzykę był „muzycznym Bogiem” w Afryce, pobijając popularność Elvisa i Stonsów? Ludzie szaleli na Jego punkcie i…. uważali za zmarłego. A On niczego nieświadomy żył sobie bardzo biednie w Detroit.
Dwa lata temu kupiłam mojej Mamie bilety na Jego koncert, bo jest Jego wielką fanką. 

Filmy.

Katie się żegna.
Szukałam filmu na popołudnie. Opis tego mnie zaciekawił. Jego ocena na filmwebie zniechęciła. Ale obejrzałam i… pamiętam do dziś. To przepiękny film na popołudnie. Zostaje w człowieku na długo. I może nie tyle w człowieku w ogóle, co przede wszystkim w kobiecie.

Była sobie dziewczyna.
Londyn, lata 60. Bardzo przyjemny film na wieczór, popołudnie. Zdobył 3 oskary. Wart obejrzenia.

Cadillac Records
Myślę, że Etta James jest nie do pobicie, jednak Beyonce śpiewa Ją zawiskowo.
Chicago. Lata 50/60. Wytwórnia muzyczna. Film opowiada o „przemocy, seksie, różnicach rasowych, rock’n rollu i początkach bluesa”. Zdjęcia, muzyka, te auta, ubrania… Ja zjadam obraz ogladając. Doskonały.

Spacer po linie.
Historia Johnego Cash’a. Jego trudnej młodości, muzycznej kariery, ogromnej miłości..
Ameryka. Lata 50. Świetny.

W pogoni za szczęściem
To jest taki film… Taki, że nie możesz przestać płakać. Porusza dogłębnie. Zostaje w człowieku na zawsze. Aż teraz mam ciarki na ciele wspominając go..

Tully
Nie, to nie jest ekranizacja książki Simons. Nie, to nie jest film z milionem gwiazdek na filmwebie.
Ale to film, który chodzi za człowiekiem tydzień. I konieczna, konieczna, powtarzam, pozycja do obejrzenia dla małżeństw z małymi dziećmi. Musi to zobaczyć każdy mąż i każda żona. To pięknie pokazana historia tego, co często dzieje się w kobiecie, która siedzi w domu z małym dzieckiem. I do czego może doprowadzić. 

Gwiazdy
Jak Ktoś kocha Śląśk to niech ogląda. Kto pamięta początki mojego blogowania, to napiszę, że był kręcony w naszej kamienicy. Historia na faktach. Do obejrzenia – rewelacja. Na faktach.

Nietykalni
to film, który widział cały świat. To film, który mogę oglądać bez końca. To film filmów, to film nad filmami. Kto nie widział…? Wątpię, żeby Ktoś mógł tego filmu nie widzieć. 

Dunkierka
Jest na HBO Go i polecam. Byłam w kinie na nim. Dobry. Można z mężem w letni zimniejszy wieczór.