powiem Wam jak…

„Sto lat temu ponad 3/4 Kostaryki porastał las. W latach 80 w skutek niekontrolowanej wycinki, las zajmował już tylko 1/4 kraju. Rząd postanowił działać. Przyznano dotację właścicielom ziemi, którzy zgodzili się ponownie posadzić miejscowe gatunki drzew. Po 25 latach połowe Kostaryki znów porasta las. A gdyby tak uzyskać podobny efekt w skali globalnej? Powracające drzewa pochłonęły by nawet 2/3 dwutlenku węgla, który powędrował do atmosfery w wyniku działalności człowieka. Naszym wysiłkom  przyświeca nadrzędna zasada, przyroda jest największym sojusznikiem człowieka i najwspanialszą inspiracją do działań. Wystarczy jeśli będziemy podążać za jej wskazówkami. W końcu dawno temu zdołała rozpracować zagadkę życia. W tym świecie gatunki mogą skutecznie rozwijać się tylko wówczas, gdy wokół prosperują też inne organizmy. W rozwiązaniu naszych problemów pomoże nam uznanie prostej zależności, jeśli zadbany o naturę, ona zadba o nas. Czas by nasz gatunek przestał się jedynie rozrastać. Pora zacząć żyć na naszej planecie w równowadze z przyrodą i tak też się rozwijać.
Kończymy pewną podróż, 10 tysięcy lat temu prowadziliśmy zrównoważony styl życia, ponieważ nie było innej możliwości, dziś też nie mamy innego wyboru. Musimy odkryć na nowo, jak żyć w zgodzie z naturą, by zamiast egzystować obok niej, ponownie stać się jej częścią.
Po spędzeniu życia na poznawaniu świata przyrody, mam pewność co do jednego, tu nie chodzi o ratowanie naszej planety tylko ludzkości. Z nami czy bez nas naturalny świat z pewnością się odbuduje. 30 lat po ewakuacji Czarnobyla natura upomniała się o to miejsce. Dziś w mieście króluje las. Stał się schronieniem dla dzikich zwierząt, rzadko występujących gdzie indziej. Jest też wyraźnym dowodem na to, że niezależnie jak bardzo tragiczne popełniamy błędy, natura ostatecznie potrafi je naprawić.
Świat przyrody, przetrwa wszystko. My ludzie, nie możemy mieć co do tego pewności.
Zaszliśmy tak daleko, ponieważ jesteśmy najinteligentniejszymi z żyjących dotąd istot. By jednak kontynuować nasze istnienie, potrzebujemy nie tylko inteligencji, ale i mądrości.
Istnieje wiele różnic pomiędzy ludźmi, a innymi gatunkami zamieszkującymi ziemię. Jedna różnica jest wyraźna. Tylko my potrafimy wyobrazić sobie przyszłość. Przez długi czas, pewnie podobnie jak Wy bałem się tej przyszłości. Dziś okazuje się, że jeszcze nie wszystko stracone. Mamy sznasę by się  poprawić. Dokończyć podróż naznaczoną rozwojem. Opanować nasz wpływ na świat i ponownie stać się gatunkiem żyjącym w zgodzie z naturą. Musimy tylko chcieć to zrobić. Zyskaliśmy możliwość by stworzyć idealny dom dla siebie, i odbudować bogaty, wspaniały świat w którym przyszło nam żyć.
Pomyślcie tylko…”
David Attenborough

„córka fałszerza” J.Jax

Byliście kiedyś na wycieczce z przewodnikiem?Ach, na pewno byliście. Wystarczy sięgnąć pamięcią do czasów podstawówki 🙂 
Z wycieczkami z przewodnikiem jest tak, że dobry przewodnik zwykły las uczyni niezwykłym, a zły cuda świata obrzydzi. 
Patrząc na najpiękniejszą budowlę świata zaczynasz być nią zmęczony, jeśli stoisz dwadzieścia minut w miejscu i marzysz o tym aby skończył mówić. Choć tak na prawdę nie wiesz czy mówi, bo zaledwie widzisz ruchy jego warg.
Są też tacy, że wycieczka, choćby nie wiem ile trwała, zawsze jest za krótką. Są takie głosy, dowcipy, poboczne opowieści przewodników, że można by słuchać bez końca. Można rozkoszować się w tych legendach, narracji i anegdotach.
Potem wracamy do domu i żyjemy ową wycieczką bardzo długo. Coś tam nam się w głowie przypomina, śmiejemy się sami pod nosem do siebie, coś drążymy w internecie, bo dana historia zaintrygowała nas wyjątkowo… Opowiadamy innym, wszystko to co słyszeliśmy, bo uważamy, że warte jest podzielenia.
Takim właśnie przewodnikiem jest Joanna Jax. To fabuła prowadzona w najlepszy z możliwych sposobów, po kartach naszej historii. Asia jest przewodnikiem, który opowiada tak, że nie bolą nogi od stania w tym muzeum, nie dłuży się czas, a wręcz go zawsze chciałoby się więcej. I nawet jak podczas tego zwiedzania komuś zachce się do toalety to przebiera nogami i próbuje oszukać czas, aby usłyszeć jak najwięcej i nic z opowieści nie stracić.
Asia jest tym przewodnikiem, dzięki któremu chce wiedzieć więcej i jechać na kolejne wycieczki.
W niedzielę podpisywała swoją najnowszą powieść „córka fałszerza”, jako, że do wydawnictwa mam rzut beretem, wzięłam cisto i pojechałam na kawę.
Asia mówi tak „Jula, jeśli „dziedzictwo von Becków” jest Twoim ulubionym, to córka będzie w Twoim guście.” Wierzę Jej, ale prawdą jest, że w moim guście jest i „Zemsta i Przebaczenie” i „Zanim nadejdzie jutro” i „Pamiętnik ze starej szafy”…
„Córka fałszerza” jest dla mnie kolejną porcją wiedzy historycznej, której jeszcze nie posiadam. A jeśli już, to mam na ten temat zdawkowe informacje. Jednak fabuła i miłość, ach miłość jest u Joasi tym co uzależnia mnie od Jej książek.
Zostawiam Wam opis z wydawnictwa…
„Opowieść o grupie ludzi, których młodość przypada na burzliwe czasy schyłku Republiki Weimarskiej i początku istnienia III Rzeszy. Młoda Żydówka o niezwykłym talencie malarskim, policjant usiłujący zachować prawość w okrutnych czasach, majętny mężczyzna zarażony ideą nazizmu i człowiek ogarnięty ezoterycznym szaleństwem to bohaterowie powieści, którzy próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Kiedy nadchodzą rządy Hitlera, żadne z nich nie spodziewa się, że właśnie narodziło się czyste zło. To historia o powstaniu III Rzeszy, jej związkach z okultyzmem i żądzy władzy tak wielkiej, że doprowadza do najokrutniejszej wojny w dziejach ludzkości i tragedii milionów istnień.”
TUTAJ jest pakiet promocyjny trzech egzemplarzy z autografem Joasi. W bardzo przystępnej cenie.
Zostawiam Wam jeszcze rozpiskę spotkań autorskich Joanny Jax.
30.09, godz. 17.00, MiPBP w Dębicy, ul. Akademicka 10
01.10, godz. 17.00, MBP w Stalowej Woli, ul. Popiełuszki 10
02.10, godz. 17.00, MBP w Cieszanowie, ul. Kościuszki 6
Dolnośląskie
7.10 Czernin 15.00
         Góra  17.00
Górnośląskie
08.10 Polkowice 17.00
09.10 Tychy 18.00
10.10 Czeladź 16.15

na drabinie…

Moi Drodzy, dawno już nie było poleceń książkowych dla dzieci.
Nazbierało się mi trochę nowości. Pokażę Wam dziś już przebrane, te które uważam za najbardziej godne pokazania.
Zacznijmy od samej góry mojej drabiny.

„Widziałem pięknego dzięcioła” to książka dla miłośników książek nietypowych. Pełna malarskich ilustracji. Farbami. Jakby grubym pędzlem. Książka jest pamiętnikiem chłopca z czasów wojny. Dostał w szkole zadanie, aby każdego dnia zapisywać jedno zdanie. Podczas wypełniania tego zadania wybuchła wojna. Książka jest uboga w treść. Są to krótkie formy. Ilustracje niewyraźne, ogólne.
Pozycja dla kolekcjonerów i miłośników. 🙂 Czyli ja 🙂

„Niedźwiodek Puch” to Kubuś Puchatek po śląsku. Jako, że kocham gwarę śląską, musiała się pojawić w moim domu. 

„Dziewczynka, która wypiła księżyc”  – kawał grubej książki. Posłużę się opisem dedykowanym książce.

„Bestseller „New York Timesa”, nagrodzony prestiżowym Medalem Johna Newbery’ego za wybitny wkład w amerykańską literaturę dziecięcą.
Od wieków mieszkańcy Protektoratu wierzą, że pobliski las zamieszkuje okrutna wiedźma, której gniew obłaskawić może tylko najmłodszy mieszkaniec osady złożony w ofierze złej czarownicy. Co roku pozostawiają więc w lesie niemowlę, licząc na to, że danina z niewinnego życia powstrzyma wiedźmę przed terroryzowaniem ich miasta.

Ale Xan jest dobra. Dom w leśnym zaciszu dzieli z mądrym potworem Glerkiem i maleńkim smokiem Fyrianem o wielobarwnych skrzydłach. Ratuje ona porzucone dzieci i oddaje w opiekę rodzinom po drugiej stronie lasu, karmiąc niemowlęta blaskiem gwiazd. Jednemu z nich przypadkowo daje jednak do wypicia blask księżyca, napełniając je magią o niewyobrażalnej mocy. Xan postanawia sama wychować tę niezwykłą dziewczynkę. Kiedy zbliżają się trzynaste urodziny Luny, jej moc przybiera na sile…”

„Urodziny Misia” – to pozycja dla najmłodszych, tych którzy rozpoczynają przygodę ze światem książek.
Ja już takich dzieciątków nie mam, ale wiem, że wiele z Was ma i wciąż poszukuje dobrych pozycji książkowych. To książka złożona z obrazów. Ma przede wszystkim w treści zaproszenia do aktywności ruchowych, dźwiękowych i innych. Polecam szczerze.

„321 superciekawych faktów” – książkę zobaczyłam na wystawie księgarni i kiedy wróciłam do domu, prędko zamówiłam, bo tak spodobał mi się opis i okładka. To zbiór przeróżnych ciekawostek, podzielonych tematycznie. Pięknie wydana. Taka spójna. Och, taka jak lubię. Bardzo gruba.

„Gdzie jest moja córka” – to najnowsza pozycja Iwony Chmielewskiej, jako jej miłośniczka musiałam zakupić. Kto zna Jej prace wie dlaczego. To wydanie skupia się bardziej na ilustracjach ze skrawków materiałów jak to Pani Iwona ma w zwyczaju. Dla kolekcjonerów konieczna, dla rozpoczynających przygodę z Jej twórczością koniecznie zacząć od ” Pamiętnik Blumki” i „Dwoje ludzi”.

„Biały Ptak” – ach! Kto nie zna „cudownego chłopaka”? To książka tej samej autorki. Tym razem w formie komiksowej. Jestem też niezwykle zaskoczona, bo w ten komiks został ubrany czas wojny. Wykonanie, tekst – doskonałe!
„Niepełnosprawny chłopiec, Julien, chroni żydowską dziewczynkę, Sarę, przed wywiezieniem do obozu koncentracyjnego. Pomaga jej, choć wcześniej Sara razem z innymi dziećmi śmiała się z niego i nigdy go nie broniła. Dobro, które ich połączyło, przetrwało II wojnę światową. I kiełkuje nadal, w kolejnych pokoleniach dzieci, które znajdują w sobie odwagę, aby być dobrymi dla innych. Historia opowiedziana w Białym ptaku przypomina, że dobro trzeba czynić zawsze. Nawet w czasach, kiedy można za to zapłacić najwyższą cenę. Nawet jeśli jest się tylko dzieckiem.”

„Wihajster” – to książka autorstwa Michała Rusinka. O słowach zapożyczonych. Czyli o tych, które nasze są, ale nasze nie były. Śmieszna, ciekawa. Dobra. W gąszczu teraz miliona wydawanych pozycji godna zatrzymania się przy niej.

„Ziuzia” – mam taką Kochaną Olę, do której chodze na paznokcie. Teraz mamy razem dzieci w placówkach edukacyjnych i zawsze wymieniamy się tytułami książkowymi jakie nas zachwyciły. Poleciła mi te Ziuzie. Skończyliśmy czytać tydzień temu i moje dzieci nie chcą nic innego. Ziuzia i Ziuzia na nowo.
Bardzo, no bardzo.
„Ziuzia ma jedno oko szare, a drugie zielone, dlatego patrzy na świat troszkę inaczej. Poza tym ma mnóstwo dobrych pomysłów, które przychodzą jej do głowy prosto z pępka (bo przecież pępek też do czegoś musi służyć). I nigdy się nie nudzi. Bo jak tu się nudzić, skoro trzeba szukać bandy uciekających robaków, które chowają się w kałużach? A marchewka, kiedy tylko narysuje się jej pisakiem oczy, organizuje podróż do Królestwa Grochu z Kapustą? Albo kiedy łóżko bez ostrzeżenia wzlatuje w nocne niebo, żeby Ziuzia mogła utulić płaczące gwiazdy? Oczywiście, poza tym Ziuzia ma też obowiązki. Musi znaleźć właściciela kotka, który jest stworzony z deszczu, wymyślić tacie nowe imię, pomóc starszej siostrze zrobić pierwszy makijaż, czy odtajnić tajną akcję, która jest tak tajna, że nawet Mateusz nie wie, o co w niej chodzi (a przecież to chłopak!). I wcale nie jest ważne, że bandy uciekających robaków to tak naprawdę PIT-y, które wypełniają rodzice, Królestwo Grochu z Kapustą to tylko lodówka, a gdy dziewczynki dorastają, nie mogą stać się robotami, tylko kobietami. Rzeczywistość w dwukolorowych oczach Ziuzi jest zaczarowana i fascynująca. To świat, w którym nawet lampa czy trzepak mają uczucia, świat bliski dzieciom i rodzicom, bezpieczny i dobry, a przecież prawdziwy.

Czytelnik z łatwością daje się wciągnąć w tę pełną humoru, surrealno-realną rzeczywistość.”

Ja książki zamawiam na aros albo bonito. Dostępność i ceny są super.