dym z komina..

Kolaże1489 s Kolaże1472 Kolaże1461 Kolaże1464 Kolaże1471 Kolaże1463 Kolaże1483 Kolaże1486 Kolaże1484 Kolaże1453 Kolaże1455 Kolaże1450 Kolaże1452 Kolaże1458 Kolaże1460 Kolaże1456

Przygody do spełnienia zanim skończę 12 lat.
1. wspiąć się na drzewo;
2. sturlać się z wysokiego wzgórza;
3. móc uczestniczyć w rozbijaniu obozowiska w lesie;
4. brać udział w budowaniu szałasu;
5. puszczać kaczki z kamyków na rzece/jeziorze;
6. móc biegać w deszczu;
7. puszczać latawiec;
8. złapać rybę w sieć;
9. zjeść jabłko prosto z drzewa;
10. przejść się na szczudłach;
11. stoczyć bitwę na śnieżki;
12. brać udział w poszukiwaniu skarbów na plaży;
13. zrobić babkę z piasku;
14. wziąć udział w budowaniu tamy na strumieniu/rzece;
15. zjeżdżać na sankach;
16. zakopać kogoś w piasku na plaży;
17. zorganizować wyścig ślimaków;
18. przejść po zwalonym pniu drzewa;
19. huśtać się na linie;
20. bawić się na błotnej ślizgawce;
21. zjadać jeżyny prosto z krzaczka;
22. zajrzeć w dziuplę drzewa;
23. odwiedzić wyspę;
24. poczuć się, jakby unosił je wiatr;
25. zagrać na źdźble trawy;
26. szukać skamieniałości;
27. zobaczyć wschód słońca;
28. wspiąć się na wysokie wzgórze;
29. zagrać w gumę;
30. nakarmić z dłoni ptaka;
31. polować na robaki;
32. znaleźć żabi skrzek;
33. złapać w siatkę motyla;
34. śledzić dzikie zwierzę;
35. odkryć, co kryje się w stawie;
36. naśladować odgłos sowy;
37. zobaczyć dziwaczne stworzenia zamieszkujące zbiorniki z wodą w nadmorskich skałach;
38. wychować motyla od gąsienicy;
39. złapać kraba;
40. pójść w nocy na spacer przyrodniczy;
41. zasadzić roślinę, hodować ją, a potem zjeść;
42. móc pójść popływać w rzece, jeziorze czy w innym dzikim miejscu;
43. móc pojechać na spływ tratwą;
44. rozpalić ogień bez użycia zapałek;
45. odnaleźć drogę z mapą i kompasem w ręku;
46. spróbować boulderingu
47. ugotować posiłek nad ogniskiem;
48. spróbować zejść ze skały, opuszczając się po  linie;
49. zagrać w podchody
50. wziąć udział w spływie kajakowym w dół rzeki.

Kolaże1467
– o! ciocia, patrz! serce z chleba..

Kolaże1473

„chleb to sztuka..
to wprawna ręka i dobra wola.
chleb to chęć zamiast zaniechania.
to cierpliwość zamiast wyścigu.
chleb to serce, bo daje się to, co się ma najlepszego.”
– słowa mojej czytelniczki, która napisała kiedyś maila z zapytaniem o przepis na chleb, który robi moja siostra i który czasami pojawia się tutaj na zdjęciach… zapytanie to wraz z dziesiątkami pięknych słów o chlebie dostałam dwa dni po tym gdy moja siostra napisała mi…
„wiesz, Ty tyle robisz.. ten blog.. tyle wspomnień, słów, zdjęć. ile moje dzieci będa miały dzięki temu Twojemu blogowi.. a ja? co ja? chleb piekę zaledwie…”
odpisałam Jej, że ten ciepły chleb u Nich na stole co drugi dzień, to wartość znacznie większa niż „blogowanie”.
bo czy moje dziecko będzie miało z tego jakiś pożytek..? tego dziś nie wiemy.. a chleb, ten ciepy, z rąk Mamy… to najwięcej co można dać chcąc zbudować „dom”.
nie wyobrażacie więc sobie ile miałam w sobie radości przesyłając Jej maila z zapytaniem o chleb..
zaczęły ze sobą korespondować.. a słowa moje siostra napisała na ścianie w kuchni.
_DSC0326

„Wybuduję dym z komina
I rupieci pełen strych
W kącie my nad lampką wina
Koty trzy, koty trzy
Gdzieś, za szafą, zadomowi się nam świerszcz
Jak ćmy wpadną przyjaciele, 
Tylko wierz, mocno wierz, mocno wierz

Trzeba stworzyć dom,
Żeby mieć do czego wracać
Upchać miłość tam w każdy kąt
Więc marzenia miej, bo to nie jest ciężka praca
I kochaj, i kochaj, zbudujesz dom”

zdjęcia z weekenedu spędzonego na wsi u rodziców i rodziny mojej siostry. to jedno z miejsc na świecie, gdzie mogłabym fotografować każdą drobnostkę. to dom, który mnie zachwyca swoim życiem. tam tętni życie. tupot dziecięcych stóp po schodach. góra, dół…
-a lekcje odrobione..?
– oj Mamuś, później…
… i już ich nie ma..


na kilku zdjęciach widać Tosi bidon. jesteśmy rodziną gubiącą najwięcej na świecie butelek, kubków, bidonów..
teraz zamieszkał z nami bidon Alfi. myślę, że idealny dla starszych dzieci. do przedszkola, szkoły.
Tosia bez problemu sobie z nim radzi. jest duży pojemnościowo. lekki. można wrzucić do zmywarki.
my rozpaczmy po zgubie pacificbaby, był idealny pod każdym względem, tyle, że mniejszy.
Alfi dorównuje mu w starszej kategorii wiekowej. na zime, do przedszkola strzał w dziesiątkę.

 

 

 

50 odpowiedzi na “dym z komina..”

  1. U nas tez ten chleb cieply na stole staje dosc czesto, ale to nie mojego autorstwa tylko meza mojego…a ja uwielbiam ten wyraz zadowolenia na jego twarzy jak my sie z szymkiem zajadamy. Piekne slowa, dam mu do przeczytania koniecznie, zeby jeszcze bardziej dumny z siebie byl.
    ps. Ty piekna, Tosia piekna i blizniaczki oczywiscie tez 🙂
    xx

    1. mojej siostrze chce się nawet w nocy o 2ej wstać bo zapomniała zarobić na rano.. a jak my jesteśmy to się tak zajadamy tym chlebem jak szaleni, że Ona by sobie nie wybaczyłą gdyby na rano ciepłego z pieca nie wyciągała..
      ściskam mężowi Twemu dłoń z uznaniem 🙂
      całusy :*

  2. Z tym chlebem to święte słowa. Blog też ważny, w sumie to ważne jest to co lubi się robić. Miło mi znowu Was zobaczyć. Blogi to jak zaglądanie do okien sąsiadów, bez firanek – bo jak nie ma firanek to znaczy, że nas tu chcą. :). Pozdrawiam ciepłoooo.

    1. powiedziałam mojej siostrze to samo. każda rzecz jest tak ważna, na ile ważna jest dla tego który ją wykonuje.. czy spełnia, czy daje satysfakcję..
      firanek u nas nie ma.. i chyba nie będzie :))
      buziaki

  3. taki dom w którym dobre anioły siedzą między poduchami, czy on kilkunastu czy kilkudziesięciometrowy to skarb największy. taki dom, co gdy już pod płot podjeżdżasz a powietrze schodzi i człowiek wie co go czeka, gdzie rosół na stole a w nim serduszko, ”mamo dla mnie serce?
    tak córuś dla ciebie”:)

  4. Ehh o takim wlasnie domu sie marzy,wlasnie takim jak opisalas:)…..czytając bloga z kromka ciepłego chleba….jedno bez drugiego nie pelne:) no bo jak nie jak tak.

  5. najważniejsza jest pasja i w pieczeniu chleba i w pisaniu bloga, a z pasją to i serce od razu wkładamy w to co robimy i jakoś tak samo wychodzi…idealnie;) buziaki dla Was!
    pozdrawiam znad wieczornej herbaty z malinami:) jest „coś” takiego w Twoim blogu, że smakuje zarówno przy porannej kawie jak i wieczornej herbacie;D

    1. „jest „coś” takiego w Twoim blogu, że smakuje zarówno przy porannej kawie jak i wieczornej herbacie;D”
      chyba sobie gdzieś zapiszę.. bardzo raduje mnie to zdanie. ciepło na serduchu 🙂
      dziękuję
      ściskam

  6. Jak zwykle magicznie tu u Ciebie… Dla mnie takim miejscem, tętniącym życiem, jest dom moich rodziców i brata. I też kocham biegać tam z aparatem i te chwile, te miejsca zatrzymać w kadrze. A czasem ni biorę aparatu i przestaję być niewolnikiem zatrzymywania tych chwil:) Pozdrawiamy!

    1. ja czasami sobie myślę.. aparat? nie.. dziś nie. dziś skupiam się tylko na czerpaniu przyjemności nie zakłocanej niczym.. bez tego „o! zdjęcie!”
      a czasami myślę,.. ale szkoda, że aparatu nie zabrałam 🙂
      pozdrawiam cieplutko 🙂

  7. Juluś piękny post, zresztą jak zwykle 😉 dom przecudny! A zdjęcie Tochy z piernikiem przeurocze 🙂 ehh marzy mi się taki cieplutki chlebuś…..

  8. Piękne zdjęcia! Pierwsze w niesamowitym klimacie. Dżunglę też mam 😉 A z tym chlebem to prawda najszczersza. Medytuję podczas wygniatania ciasta i tylko dobre myśli nachodzą mnie. Jeszcze nikt chyba się nie pokłócił łamiąc się chlebem wyciągniętym dopiero co z pieca.

  9. Uwielbiam Cię!
    Moja przygoda do spełnienia – spotkanie z Tobą, takie jakie udaje się nam zorganizować regularnie z moimi dwoma blogowymi koleżankami. Poznań – dzień – obiadek – kawka z ciachem- wieczorne pogaduchy przy piwku na apartamentowym balkonie – śniadanko na Starym Rynku – i w końcu przebieżka na dworzec;-)
    A w międzyczasie tysiące – miliony słów i zachrypnięte gardło;-)

  10. zbieram się z upieczeniem chleba już chyba ze dwa lata… tak jak z wywołaniem zdjęć :/
    Domy, które widziałam u Ciebie Julka, to dla mnie najpiękniejsze domy jakie widziałam. Łącznie z Waszym mieszkaniem, którego urok zabiera mi zawsze kilkadziesiąt minut na oglądanie każdego szczegółu. Uwielbiam domy drewniane, gołą cegłę, meble z historią i duszą. A taras z pierwszych zdjęć – mega!

  11. No nie pozostaje mi nic innego jak się tu uśmiechnąć słonecznie o post z chlebem spisany oczami Twojej siostry. Wiem, wiem – tyle na chleb przepisów, ale przecież TEN byłby wyjątkowy, najwyjątkowszy, bo chlebem dobrze jest się podzielić Julio, Justynko (bo przeczytasz, prawda?)
    Taki ciepły ten dym z komina i ta weranda, że aż się chce być, zatrzymać wskazówki zegara i otulić błogim spokojem. Taka kraina chlebem, ciszą i miodem płynąca po pajdzie z białym serem na swojskim chlebie, to coś za czym niezmiennie i uparcie tęskno mi…

  12. Taki dom, jak ten twojej siostry…. myslalam, ze tylko w ksiazkach takie mozliwe sa! Ewentualnie w reklamie jeszcze ;o) Mojego zachwytu slowa nie wyraza. Tyle duszy jeszcze na oczy w zadnych czterech scianach nie widzialam…
    No i druga mysl – swietnie wygladasz na obydwu zdjeciach. Serio.

  13. Kochana a ja bym chciała w tym domu siostry Twej zamieszkać,
    jezuniu nie widziałam na oczy piękniejszego…wszystko w nim takie tajemnicze,ciepłe,
    i se cholera przypomniałam o liście….wczoraj już jak karton pakowałam…tak tak…do świąt nazbieram;)
    a Ty ooo nie piekna !!! taka!:****
    a i jeszcze jedno blizniaczki są wspaniałe,przekaż im! mało tego kojarzą mi się z dzieciństwem mym…pięknym bardzo
    a zdjęcia Tosiula z ciachem lubię te ciacha bardzo,i to z nadgryzionym na laptopie!mistrz:)

  14. oj ta piosenka chodzi za mną od czasu jak jeszcze Stacha na świecie nie było. Chodzi za mną i chodzi… bo tego miejsca naszego jeszcze nie mamy 🙁 póki co wracamy do naszej baby i też sfotografowaliśmy ostatnio te babcine kąty. Pisałam o nich na blogu. Powinnaś przeczytać o tych śląskich klimatach : )
    Jula swojska baba z Ciebie! Tako naszo! 🙂

    kusiki dla Wos dziołchy 🙂

  15. Chleb w domu z rąk mamy to najwspanialsze wspomnienie jakie można dać dziecku.. mój dom rodzinny był trudny i nie pamiętam takich momentów, pamiętam niestety inne. Ale z dzieciństwa najpiękniejsze wspomnienia to właśnie chleb pachnący domowy, wyciągany z pieca przez moją najwspanialszą Babcię. I te chwile kiedy jedliśmy chleb z masłem i siedzieliśmy razem. Ja takie chwile miałam tylko u Babci dzieci Twojej siostry mają to szczęście że Mama daję im takie chwilę w domu.
    A miejsce na Twoich zdjęciach uderza ciepłem, bliskością, spokojem, Domem..

  16. Moja ciocia choć chleb kupuje… zawsze zanim go pokroi czyni na nim znak krzyża…Pamiętam jak byłam zdziwiona gdy zobaczyłam to po raz pierwszy… U mnie w domu niestety nie praktykowało się takich zwyczajów…
    Czasami… a chyba nawet dość często tęsknię za takim domem z Twoich zdjęć…

  17. Wiesz, lubię do Ciebie zaglądać…….czytać też, ale lubię te fotki, klimat, ciepło, nastrój, domowników-dzieciaki pod stołem ( to również moje dzieciństwo, chociaż w blokach).
    I wspomnienie, gdy kiedyś mówiło się, że to obciach ( np.pieczenie chleba), a teraz zakwas już też zrobię……wracamy, choć nie musimy 🙂
    Pozdrawiam, Marta

  18. a ja myślałam, że o pierwszym dymie z waszego komina będzie:)tak sobie wymysliłam a tutaj „error”….w ciagu ostatnich trzech lat mielismy wiele domów, żaden tak naprawde nasz. I choc nauczyłam siebie i uczę też chłopca, że dom jest tam gdzie Mama, Tata i On, to w głowie pomalutku. spokojnie błyska nadzieja na swój własny…”trzeba stworzyć dom,żeby mieć do czego wracać” 😉

  19. Zasłonki w piórka – cudne. Jak tylko zobaczyłam pierwsze produkty z Szafy Tosi to pomyślałam o zasłonach, białych w szare piórka. Niedługo będę urządzać pokój dla moich bliźniąt (przeprowadzą się do większego pokoju) i z chęcią powiesiłabym w oknie takie zasłonki. Mam nadzieję, że będzie można takie zamówić.
    Dom siostry – tak przytulny, że brak słów.
    Pozdrawiam ciepło. A.

  20. Jak zwykle – ciepło tu u Ciebie. I chleba zachciało mi się upiec, bo ten Twój tak strasznie pachniał 🙂 I postanowiłam zrobić z mą starszą córką listę rzeczy do zrobienia. I tak jakoś wróciło w myślach me dzieciństwo 🙂
    A bliźniaczki przypominają mi rodzeństwo z książki Ożogowskiej „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek” 🙂

  21. Witam , super post !
    Bardzo lubię do ciebie zaglądać , zawsze buzia cieszy mi się do monitora 🙂
    Mam pytanko odnośnie wiersza , który zacytowałaś : „Wybuduję dym z komina …” , skąd pochodzi ten wiersz , jest cudowny , właśnie czegoś takiego szukam od dawna do opisu mojego bloga 🙂 Będę bardzo wdzięczna za odpowiedz. Pozdrawiam ciebie oraz twoja uroczą córeczkę , życzę miłego dnia i zapraszam w moje skromne progi 🙂
    Paulina.

  22. Witam,
    chcialabym podpytac o bidon…
    Czy ma pojemnosc 350 czy 500ml?
    Szukam czegos dla mojego niespelna 3 latka i Pani w sklepie internetowym mi odradza (zwlaszcza ten wiekszy) poniewaz twierdzi, ze bedzie zdecydowanie za ciezki i synek sobie nie poradzi.
    Ja mam przeczucie, ze bedzie ok ale wole podpytac Ciebie skoro masz to juz przetestowane:)
    Z gory dzieki za odpowiedz:)
    Ewa

      1. Bardzo dziekuje za szybka odpowiedz.
        Butelka ktora polecasz wyglada super tylko to chyba dla malych dzieci (nawet wersja z ustnikiem) z uwagi chociazby na pojemnosc (500ml syn wypija blyskawicznie)

  23. Dodam jeszcze, ze martwi mnie mycie tego ustnika twardego (troche jak mycie slomki).
    A czy w wersji z miekkim ustnikiem jest jakis zaworek 'niekapek’?

  24. Z ta Pania juz rozmawialam (faktycznie przesympatyczna osoba) i to wlasnie ona mi odradzala bidon 500ml dlatego chcialam podpytac innego zrodla:)
    No nic dzieki wielkie:)

Skomentuj Mamuśka - Martuśka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.