leniwa niedziela

_DSC0035 _DSC0029 _DSC0015 _DSC0009 _DSC0119

u nas spokój. cisza. błogo.
mój organizm po raz kolejny zaskakuje mnie tym, jak szybko radzi sobie z operacją. po dwóch dobach w klinice wróciłam do domu i nie siadam nawet na minutę, ciągle coś wynajduję. i nie dlatego, że muszę, a po prostu nie potrafię „odpoczywać”..
Beniamin śpi i je. choć nie powinnam tego pisać, bo zapeszę. liczę się z tym, że ten czas Jego ciszy za chwil parę się skończy.
i choć myślałam, że znowu to wstawanie w nocy, mleko, pieluchy.. to ku mojemu zaskoczeniu nie jest to żadnym wysiłkiem.
pozamykałam sklepy internetowe, mam wolna głowę od obowiązków. po raz kolejny stwierdziliśmy z mężem, że podział ról na zarabiającego i zajmującego się ogniskiem domowym jest najlepszym wyjściem dla nas wszystkich. odpuszczam wiec na chwilę, może na chwil parę.. już sam blog zajmuje sporo czasu i daje maksymalne spełnienie, które pozwala oderwać się od codzienności.
ku mojemu zaskoczeniu, decyzja ta wniosła do naszego domu ponownie harmonię, cierpliwość moją, spokój..
i to chyba tak jest, że jak każdy będzie miał robić swoje, to zrobi to do końca  dobrze.. a jak każdy chce wszystko, to jest niedokończone, nerwowe, na prędce..
cieszę się więc niezmiernie, że na ten podział ról możemy sobie pozwolić.
pytacie jak Tosia zareagowała na brata..?
chyba nawet nie za bardzo się na tym skupialiśmy. czekała, wiedziała, tuliła brzuch.
nie miała ani odrobiny problemu z tym by zostać w domu z Babcią, gdy ja pojechałam do kliniki. dzwoniliśmy do siebie na facetime i oglądała Benia. w piątek wpadła do kliniki jak szalona. pierwsza sekunda była dla Niej chyba rozczarowaniem. myślę, że spodziewała się większego dzidziusia a nie takiego robaczka. wyciągnęła ręce do Taty i cicho Mu oznajmiła, że Ona nie lubi malych dzieci. ale już w aucie zdecydowanie chciała siedzieć razem z nim z tyłu. poprawiała mu kocyk, czapeczkę.
w domu trzyma Mu butelkę, siedzi i pilnuję gdy ja idę po pieluszkę. głaszcze i całuje po główce.
nigdy nie użyliśmy słowa „zazdrość” żeby w ogóle nie wiązała tego z pojawieniem się brata.
więc z ręką na sercu mogę przyznać, że nie przejawia tego zachowania w ogólę.
może też dlatego, że była u Nas moja Mama i zabawa była całe dnie. staram się też poświęcać Jej więcej czasu i uwagi niż dotychczas. 
grypa u nas rozszalała się na całego. kichanie, gardła.. Tosia więc nie chodzi do przedszkola i pojechała na wieś do Dziadków i mojej siostry. długo zastanawiałam się czy to dobry  pomysł. czy ten czas jest odpowiedni. gdy pojawia się nowy mieszkaniec to Ona wyjeżdza. jak to odbierze.. biłam się z myślami.. ale gdy w sobotę spakowała się już o siódmej rano i siedziała w aucie u Dziadka, nie miałam dużo do gadania.
dzwonię do Niej, łzy z tęsknoty leca mi jak grochy, mówie, że tęsknie, a Ona na to „Mama, mam z Babcią wojne na poduszki, nie mam czasu, do zobaczenia”.. i wtedy wiem, że mogę skupić się na kangurowaniu Benka, nie mając żadnych wyrzutów sumienia.
a kiedy dzownię, odbiera i Jej pierwsze pytanie jest „jak Benek?”.. wiec na razie zmartwień o Jej zazdrość brak.. myślę, że nadejdzie gdy Ben będzie bardziej absorbujący, wymagający większej uwagi.. wtedy zamierzam podrzucać czasami Bena do Babci (po drugiej stronie wsi) i spędzać popołudnie tylko z Nią. babskie popołudnia. kino, basen, lody..
cieszę się na tę zimę.. na leniwe leżenie na podłodze i czas z dziećmi.. cieszę się, bo mam teraz wolną głowę. wolną od obowiązków, zobowiązań, planów, wysyłek.. 
mam znowu czas na rodzinę.. i nie chce spełniać się biznesowo w żadnym tego słowa znaczeniu. niech tym fachem imponuje mi mąż. a wtedy nie mając tych obowiązków na głowie może ja zaimponuje w końcu samej sobie jako Matka..
jesteśmy więc od soboty z Benkiem. z Benkiem, który śpi i je. więc czasu mam tyle, że od ponad dwóch lat nie miałam takiej ilości nawet w jednej czwartej.. leże nawet.. i to nie tak, na boku, na szybko nogi wyprostuje by zaraz lecieć pranie wyciągnąć z pralki.. o nie, nie.. w sobotę leżałam 3 godziny. ot tak. w południe. Matka dwójki dzieci. 3 godziny w południe leży. jakiś niebywały luksus..
nawet w ciąży pół godziny nie leżałam.. a moja Mama, moja siostra, dzieci siostry,  Tata, Szwagier  w tym czasie bawią Tosię…
czy ja nie mówiłam, że rodzina w życiu jest najważniejsza..?
w niedzielę, gdy Adaś pojechał na moto, my leniwie spacerowaliśmy pół dnia..

przypomniało mi się coś…
jedziemy z moim mężem z Bielska, gdzie ściagali mi szwy. słyszymy w radio naszego znajomego. dzwoni mój mąż więc do Niego.
a że dawno nie rozmawiali to mąż zdaje różne relacje…
– zatrudniłem takiego chłopaka. wiesz, roboty nie miał, jakieś rodzinne problemy, to Go przygarnąłem. przez miesiąc okradł nas na dziesiątki tysięcy. sądy, policja. 
potem chwile milczy, bo chyba Tamten coś mówi, pyta..
a potem znowu mój mąż..
– nie Mirek. to są tylko pieniądze. dziś są, jutro ich nie ma. a mi się zdrowy syn urodził. zdrowy!


_DSC0045
_DSC0005 _DSC0014 _DSC0120
_DSC0037
uprzedzając pytania 🙂
moje buty – minnetonka (nie wysyłają do Polski, ale wysyłają ze strony zappos.com i są na naszym polskim allegro)
sweter – taka marka TU.
kapelusz – mohito (stary)
koc Benka z wilkiem – Effii
rampers czerwony – kidscase (nowa marka, którą sama sobie wynalazłam czekając w kolejce do lekarza, i zamawiałam przez telefon z niedoczekaniem. genialna jakość.)
torba w grochy – DwellStudio
s
moczek – Hevea

 

132 odpowiedzi na “leniwa niedziela”

  1. To że u Was jest pięknie, to wszyscy wiedzą i piszą, ale ja mimo wszystko nie mogę się powstrzymać….(te drzwi od garażu hmm fantastyczne)!
    U nas w domu podobny podział obowiązków, każdy jest usatysfakcjonowany, choć czasem mam chwilę zwątpienia i marzę o czymś…zawodowo! Coś co dało by spełnienie i kasę na realizację moich marzeń.
    Leżałaś 3 godziny? Osz Ty!!:)

  2. Bez dwóch zdań , wózek pasuje ci jak torebka od kreacji:). Ciesz się tym spokojem i ciszą, bo to pewnie długo nie potrwa. Mam taką samą różnicę wieku między dziećmi, więc wiem co mówię. Moje dzieciaki mają już 5.5 i 3 latka ale o ciszy i spokoju to mogę pomarzyć :).
    Wyglądacie pięknie z Beniem.

  3. Julko droga, tez mnie zaskoczyło błogie lenistwo przy dwójce. Szykowałam się na jakiś armagedon a tu cisza, spokój… Urlop macierzyński to piękny czas. Z każdym dniem będzie jeszcze lepiej! Usciski dla Was!

  4. Piękne zdjęcia Julio!!! Benio cudny!!! Jeszcze raz gratulujemy. A co do czasu, który teraz masz…. cudowne i bezcenne. Ciesz się tym i bierz całymi garściami. Wspaniale mieć taką możliwość i napawać się po prostu czasem spędzonym z naszymi dziećmi. Ja takiej możliwości nie miałam i już żałuję, choć moje dopiero mają 6 i 3,5 roku. Dlatego Julka korzystaj w pełni!!! I ucałuj od nas swoje cudne pociechy. Pozdrawiamy gorąco. Ola, Marianka i Franio 🙂

  5. Czekam na pierwsze dziecko… Jesteś moją inspiracją. Czuję dokładnie to samo. Po kilku latach zawodowej pracy cieszę się tym czasem, ciążą, nie mogę się doczekać dziecka i czasu razem. Już zapomniałam, że praca dawała mi satysfakcję, własne pieniądze kiedyś się skończą i będziemy zdani na wypłatę męża. Mam tylko nadzieję, że ten czas będzie trwał w nieskończoność 🙂

  6. Pięknie…. Ja czekam na moja druga córe, która urodzi się w lutym. I tez z mężem podjęliśmy decyzję, że póki co koncentruje się na dzieciatkach. Bo chce, bo mogę, bo tak mi serce podpowiada. Chociaż, nie raz musze się tłumaczyć i usprawiedliwiać, bo to nie zawsze jest dobrze postrzegane w dzisiejszych czasach. A najgorsze, że najmniej zrozumienia potrafią mieć inne kobiety… tego nie jestem w stanie zrozumieć.

  7. Wow zdjęcia cudowne, boshh jak Ty pięknie wyglądasz, jaki poród? Nic nie widać, a Benek prześliczny 🙂 aż zatęskniłam do czasów kiedy moja córcia taka malutka była, a teraz prawie 2 latka i wciąż gada i tańczy 🙂 Mąż świetnie skwitował rozmowę, bo zdrowie i rodzina są najważniejsze i dla mnie!

  8. Julio, wyglądasz pięknie, jeszce bardziej rozkwitłas przy drugim dieciątku.Ciesze sie, ze tak szybko doszlaś do formy i, że tak pięknie i ze spopkojem możecie celebrować wspolne chwile. Tosi życzę zdrowka, a wam samych slonecznych, błogich chwil. Sama niedlugo zostane mamą poraz drugi i caly czas zastanawiam się jak to bedzie z dwojką, z ta zazdrościa, choc tak jak pisalaś ja rownież nie uzywam takich słów. Jak narazie Tatianka nie przejawia zbytniego zainteresowania, może poza tym, że ona ma chłopca w brzuszku a ja dziewczynke. Być może z czasem gdy brzuszek urosnie a maleństwo zaczniej widoczniej dokazywac w brzuszku zacznie odbierac inaczej.
    Pozdrawiam i sle moc całusów.

    1. ja Tosi puszczałam co tydzień z mamazonetv filmik co ma już nasz dzidziuś, jak urósł, co nowego potrafi. bardzo Ją to cieszło i zbliżało. potrafiła sobie wyobrazić. to fajne zbliżenie czegoś co dla dziecka jest trudne do wyobrażenia.
      ściskam mocno :*

  9. Moj Boze, tu u was po prostu niewyczerpalne zrodlo inspiracji na dom, dzieci. Dziekuje, ze dzialisz sie swoim czasem wolnym, pieknoscia i doswiadczeniem tu z nami!

  10. pisałam to już trylion razy i powtórzę w waszym świecie jest jakaś taka błogość. Nie wiem czy to forma pisania bloga czy zdjęcia, ale jak was czytam to mam wrażenie, że czas u was nie istnieje.

    Podziwiam spokój i racjonalizm decyzji o zaprzestaniu na jakiś czas pracy i opacie się tylko na zarobkach męża.

  11. Pytan nie mam 🙂 ale cieszę sie ze moge na Was popatrzec, Jakos tak cieplej sie na sercu od tego widoku robi, Benio cudny taki, maluśki a Tosinka taka duża siostra teraz choć maleńka jeszcze, Juleczko cudnie i Ty wyglądasz.
    Piękne dwa posty, zamiast odpoczywania, oprócz tych godzin w sobotę – matko jaka rozpusta no rozumiem żeby dwie ale trzy – no nic tylko zazdroszczę jak nie wiem co. I cudny ten Twój Adaś z tak piękna dusza – bo nie pieniądze najważniejsze- to ostatnie zdanie mnie targnelo od środka ze musiałam do mojego męża zadzwonić i mu to przeczytać – a on do mnie – perełko normalni porządni ludzie – sama mówiłaś a teraz sie dziwisz i cieszysz jakbyś to dopiero odkryła – oj głuptas jestes a ja do pracy muszę wracać bo mi tam zaraz coś chlopy zmaluja niepilnowani.
    No, to ja Wam za te normalność po stokroć Dziękuje.

  12. to, że znów w słowa pięknie ubrane, to raczej oczywiste… napatrzeć się nie można na małego Słodziaka! i na Twój brzuch, a raczej jego brak… ja po CC przez dwa lata się z nim użerałam, a nawet czasem teraz robi się z niego paszcza wieloryba…

    Gratulacje prosto z serca!!

      1. Kiedy przeczytałam w tekście o butelce parsknęłam śmiechem i rzekłam…ooo..ciekawe kto zajęczy w komentarzach, że butelka a nie pierś..no i proszę! Jakby to nie było sprawą tylko i wyłącznie matki;-)
        A tak poza tematem-zajrzenie na Twój blog wieczorem gwarantuje mi dobre sny a rankiem super dzień!! Fajnie, że dzielisz się z nami swoim optymizmem! Gratuluję Ci podejścia do życia! Buziaczki dla dzieciaków!

        1. ja już całkowicie olewam te rady i oburzenia matek 🙂
          cesarskie cięcie? ty okropna matko! butelka? ty okropna matko! itd… a przecież czy okropnym nie jest wtracanie się innym i ocenianie go?
          a ja mam fajny wieczór dzięki takim komentarzom :*
          dobrej nocki 🙂

  13. Rany, Julka – jak Ty pięknie wyglądasz!!! W tym kapeluszu… Klasa! No, idealnie wręcz! Ja od dawna szukam kapelusza ale jakoś mam z tym problem wielki… Benio <3 Cudowny! Wózek rewelacyjny, a ten kocyk? Same ochy i achy 😉
    I to adasiowe zdanie: "a mi się zdrowy syn urodził. zdrowy!" Niby zwykłe takie.. Ależ jakie w nim szczęście wielkie! Prostota i piękno. I wielka wdzięczność dla losu za tak cudowny dar, jakim jest ZDROWE dziecko! Bo w tym codziennym biegu, pełnym konsumpcjonizmu zapominamy o największych wartościach – rodzinie, zdrowiu, miłości i wzajemnym szacunku.
    Pozdrawiam ciepło i leniwie w to jesienne, piękne popołudnie!

      1. Bosko, błogo !! chwilo trwaj !! 🙂
        ps. a marka TU to moim zdaniem na 90% jest angielska marka pochodzi z ich rodzimego marketu Sainsbury’s. Mam stamtąd kilka ubrań dla dzieci i mają właśnie na metce napis TU 🙂

        chyba, że masz jakieś inne, lepsze TU 🙂

  14. Zadrszocze widocznie jestes zorganizowana osobą, bynajmniej takie odnosze wrażenie. ja jestem mama 1,5 rocznej dziewczynki , mam małe mieszkanie a i tak ciągle mam coś do zrobienia:) Fantastycznie że Tosia tak ładnie Ci pomaga. Miło patrzeć na zdjęcia, tworzycie taka fajna rodzinkę. Dom pełen spokoju i harmonii, cudownie:) A Ty i Twój synek wyglądacie uroczo:) Pozdrawiam:)

  15. Czasem podczytuję. Często mnie zaskakujesz, jak tą butelką.
    Zawsze podziwiem wnętrza; zewnętrza rownież. Gratuluję konsekwencji w doborze zabawek dziecięcych. Wystarczy chcieć by uniknąć wszechogarniającego plastikowego chłamu ridem z odpustu.
    Pozdriwienia dla małżonka – znajomego ze studiów.

  16. Mąż taki to Skarb i dzieci zdrowe też Skarb wielki i matka taka to też Skarb.
    A mnie sie tak kapelusze podobaja ogromniaste, z rondem duzym, ale co przymierze to jak debil wygladam. Dobrego dnia 🙂

  17. Po pierwsze dużo zdrowia dla Tosi, po drugie aż się chce iść z wózkiem na spacer, po trzecie cierpliwości i dużo dużo chwil spokoju w Twojej codzienności 🙂

  18. Może czasem strach przed sama zazdrością jest większy niż ona sama, a może przejawy jakiegokolwiek niezadowolenia z przybycia nowego lokatora odbieramy jako zazdrość, może też bardzo boimy się zranić te małą istotkę która jest z nami dłużej, Ja, nie wiem 🙂
    Mam ich dwoje, prowadzą boje, czy są o siebie zazdrośni, a cholera ich tam wiem, ważne że widzę wzajemną miłość i megaśne poczucie humoru, ale to megaśne . Kapelusz rządzi

  19. Tak napisałaś,że ja mam łzy w oczach, bo bardzo chciałabym mieć taką codzienność. Taką zwyczajną. Wszystkiego co najlepsze Benkowi…niech rośnie w oczach, niesie szczęście, radość…małe chłopaki są super, mam dwóch takich w domu 🙂 P.S. przepraszasm,że nie w temat, ale jakim aparatem i obiektywem robisz zdjęcia?

  20. Uwielbiam Cię czytać… Uwielbiam za ten spokój, za docenianie codzienności, za umiejętność łapania chwil…. I tak wiele podobieństw między nami widzę, tak mi blisko jakoś do Ciebie… Uściski dla Was:))

  21. Moja nastarsza córka majac 2,5 latka jak urodziłam syna , przy pierwszej wizycie u mnie w szpitalu, podeszła do brata, powiedziała ale jesteś śliczny, a do mnie – mamusiu to jest mój dzidziuś , a tu sobie kup nowego ! 🙂
    U nas zazdrość starszej córki pojawiła się mniejwiecej jak syn miał ok 1,5 roku ;).

    A co do rodziny to jest jak piszesz , jest najważniejsza, super jest jak można liczyć na babcie, ciocie itp. w pomocy przy dzieciach 🙂 Ja niestety nie mam się tak dobrze, sama jestem z trójką całe dnie, mąż wraca wieczorami z pracy. Ale daje radę, bo innej opcji nie może być 🙂 tylko czasem mi żal dzieci moich, bo chciały by pobyć czasem z babciami jak inne dzieci, a tego nie mają. Serce się kraje jak widzę że tęsknią za babciami, które nie mieszkają w moim mieście tylko obok,ale i tak blisko i są tak niechetne spotykania się z wnukami wszystkimi (nie tylko moimi dziećmi). Ale widocznie mają takie charaktery, że nie potrzebują takiej bliskości z wnukami, same zresztą wychowały po 5 dzieci każda, może mają już dość bawienia dzieci ;).

    Ps. Mój syn miał takie same body, kolorki też 🙂 ale firmy nie pamiętam 😉 lubiłam je bardzo 🙂

    Pozdrawiam 🙂

  22. Piękny czas i cudne emocje. Promieniejesz Julka:) Zwycięzcą jest jednak dzisiaj Adam. Po pierwsze za sprawą pewnego zdjęcia:) – no brak słów! po drugie za złotą myśl tego dnia. Z takim stosunkiem do pieniędzy – będziecie zawsze bogaci. Życzę Wam tego. Pozdrawiam B.

  23. Wiesz, że kocham Twoje pisanie. To, jak ubierasz myśli w słowa…tak prosto, a zarazem jest w nich wszystko. Jak dla mnie jesteś niesamowicie uduchowioną osobą, ale ja nie o tym… Ostatnie zdanie…słowa Adasia…i znów rycze (czy to się kiedyś skończy tak btw?). Tak często zapominamy jakimi szczęściarzami jesteśmy, bo mamy zdrowe dzieci. Ty, w przepiękny i tylko sobie właściwy sposób, dziś mi o tym przypomniałaś. Dziękuję :*

  24. Gratuluję Zdrowego i pięknego Syna 🙂 Wzruszyłam się czytając Twój post, a ostatnio wzruszam się bardzo, to chyba zaleta 2 serduszka które we mnie od niedawna bije 🙂 Zdjęcia jak zawsze u Ciebie urocze, wózek rewelacyjny a widok tych malutkich paluszków sprawia że tęsknie jak szalona za tym moim malutkim człowieczkiem…

  25. Aż sie popłakałam… nie z zazdrości ani z użalania nad sobą. Wspaniale, że tak gładko u Was idzie. U nas okropne półroczne kolki za każdym razem, po pierwszym porodzie przez miesiac nie chodziłam a teraz po cesarce przez ponad dwa tygodnie siły na nic nie miałam choć musiałam. Strasznie zniosłam operacje i z dzidziusiem ciągle gonitwa po lekarzach. Ale wychodzimy na prostą, więc narzekać nie będę… tylko jak słyszę, że maluszek je i śpi a mama od razu ma tyyyle energii to wszystkie wspomnienia przykre wracają. Ehh tylko kobieta to zrozumie. A pozatym uwielbiam Wasz blog. Ma wspaniały, autentyczny klimat, nie do podrobienia. Ściskam Was mocno razem z moimi perełkami 🙂

  26. Julia, nie miałam jeszcze okazji pogratulować Ci syna i wspaniałego męża. Chociaż w tym drugim przypadku pokuszę się o stwierdzenie, że to on ma doskonałą, mądrą i z dystansem do świata żonę. Tak czy inaczej, życzę Ci wykorzystanie w pełni tego błogiego czasu na odpoczynek. Na zabieganie pewnie jeszcze przyjdzie czas 🙂
    Ps. Piękne zdjęcia.

  27. Fajnie tam u Was taka cisza , Ben cudowny i taki spokojny udziela się całej okolicy ten jego spokój , super kapelusz a włosy jakie długie. Zazdroszczę tego wolnego. Pozdrawiam z deszczowej Łodzi. ☺

  28. Nuda ….jak zwykle pieknie:)i zawsze Ci powtarzam że taki spokoj od Was bije. Ja po przejsciach z mała i zerowej pomocy babc, ciagle boje sie drugiego dziecka. Ale po zdj az sie chce:) Gratulacje za decyzje byc na 100% z dziecmi u mnie wciaz ktos ma z tym problem jak tak mozna w domu siedziec a nie do pracy (choc sama wiesz ze na slasku to kiedys byla norma) P.S wlasnie jade po 50mm1.8:) na urodziny

  29. Tak czytam… i tak mi się marzy… kurcze, naprawdę można ci zazdrościć! Tego spokoju, o którym piszesz. Wyluzowania, skupienia się na rodzinie. I choć wiem, ze nie dla mnie to, i ze w domu długo bym nie usiedziała, to jednak czytam…. i mi się marzy…

  30. Fajnie tak nie pracować, u nas niestety nie ma takiej możliwości mąż zarabia niecałe 1200 zł więc jakbym ja nie pracowała to by była tragedia i nie wiem czy przeżylibyśmy 🙁

  31. tyle się opisałam, w komentarzu wcześniej, a zostało jedno zdanie…Już nie pamiętam co ja tam…ale na pewno, że kapelusz-bajka po prostu! no i znów mi cieplej na sercu, jak czytam Ciebie, tyle spokoju. Jesteś mistrzynią atmosfery! Obrosłaś już w piórka? to pomiziaj nimi Benia! :*

  32. Julka! Ty piękna czarownico z domku na prerii 😉
    Gratuluje!
    Maz zagląda mi przez ramie i krzyczy , ze będziemy mieć taka sama piwnicę 😉 mowię, ze to chyba garaż … A on, ze głupoty opowiadam! Piwnica na wina 😉

    1. garaż zrobiliśmy obok domu, znaczy taką wiatę. a tam faktycznie jest piwnica. Adaś zrobił tam ogrzewanie podłogowe i zrobiły się pomieszczenia użytkowe. pracownie, pralnie itp..
      ale jakbyście takie drzwi chcieli to mogę Wam polecić super firmę za super małe pieniądze.
      całuski

      1. Julia, gratuluję cudownego zdrowego synka. Benio to wielki szczęściarz, że będzie się wychowywał w pięknym otoczeniu z kochającymi wspaniałymi ludźmi. Jesteście z mężem dla mnie inspiracją, że jak się chce to można. Kwestia może też tego, że Wy dostrzegacie szanse i możliwości a ja tylko ograniczenia. Twoje inwestycje okazały się udane, moje przyniosły straty. To bardzo cenna umiejętność – doceniać to co się ma a nie tylko skupiać się na tym czego nie ma, bo nigdy nie wiadomo na jak długo dane jest nam to dobre. Podziwiam, zazdroszczę i cieszę się z Wami.

        ps. poproszę namiary na drzwi do piwnicy, bardzo mi się podobają.

    1. Tak , Benio ma wszystko i do tego zadowoloną i mającą czas dla siebie mamę, no niektórzy ci tego Julka nie mogą wybaczyć:) Nie płyniesz głównym nurtem narzekajacych mamusiek, które prześcigaja się ile to nie śpia, jakie to sa matki Polki umęczone. Fajnie sie czyta pozytywnie nastawionych ludzi, bo w Polsce i ch tak niewielu, wszyscy tylko narzekaja, jak to ciężko, biednie, dziciaki nie takie bo wyją i chcą na rękach, wiadomo ze kazdy ma złe dni i sobie poplcze, le trzeba umiec się cieszyc malymi rzeczami, nawet kupnem ładnych rzeczy dla dziecka, dla siebie, bo czy to źle kogos na to stać?

  33. Nie no… Julia tak się dopasować? 😉 Wózek do Ciebie, Benio do wózka, dom do całości… Ależ spokój od Was bije.
    A że mąż cudowny, to już Ci wszyscy napisali:) Uściski!

  34. ZDROWY syn 🙂
    Nic dodać, nic ująć.

    Gratuluję ! I tego zdrowia, i boskiej dawki zdrowego rozsądku w mixie z wiarą w cuda (którą teraz macie) na zawsze życzę 😉

  35. Witam, i pozdrawiam piękną mamę dwójki cudnych dzieciaczków 🙂 od jakiegoś czasu czytam i przeglądam fotki na Twoim blogu i fb , podziwiam spokój i harmonie. mam tez pytanko 🙂 Benio chyba śpi w rożku co to za firma i gdzie można go nabyć ? Pozdrawiam 😀

  36. Hej..no właśnie,bo ludzie nie wiedzą,że najważniejsze jest zdrowie dzieci.W ciąży chuchałam,dmuchałam na siebie,na l4 poszłam szybko,starałam się jak mogłam.W szpitalu diagnoza-choroba genetyczna,250 opisanych przypadków osób cierpiących na tę chorobę. Pierwsza myśl-co ja złego zrobiłam,przecież dbałam o siebie…nigdy nie wiesz co może się komu przytrafić..Niby wiesz ,że najważniejsze jest zdrowie,ale dopiero kiedy dotyczy to Twojego dziecka tak naprawde zaczynasz to doceniać.Nie ma nic ważniejszego..fajnie,że potraficie to zauważyć..

  37. Witam,ja pierwszy raz:)choc czytam Was od dawna.zawsze komentuje w glowie:)
    faktycznie czytajac i ogladajac zdjecia mam wrazenie ze zyjecie tak..fajniej,bez klopotow,napiecia,stresu i chyba dlatego tak dobrze Was odwiedzac-pobieram wtedy Wasza pozytywna energie.taki rodzaj wampiryzmu,ale-za przyzwoleniem:)
    szczerze gratuluje cudnej rodzinki,i zycze…zdrowia,reszta to bzdurka-jak mawia moja Hanusia.
    p.s tyle o tym smoczku..moj 2letni Mlody,chyba odgryzie sobie zaraz kciuk,ale to na smoczek za pozno przeciez…help..help

    1. ja tak lubię dzieci ze smoczkmi a te moje dzieci średnio 🙂
      Tosia po miesiącu już nie chciała. zobaczymy jak Ben będzie..

      mamy steresy i problemy jak wszyscy, ale jak mamy ciepło w domu, dach nad głową, jedzenie w lodówce, zdrowie to wszystko jest do pokonania 🙂
      pozdrawiam ciepło

  38. Cud, miod i orzeszki:) niech tej sielankowosci bedzie jak najwiecej! co ma nie byc, kiedy w glowie i sercu taki spokoj:)
    Jula, a kto Ci zdjecia pstryka? Wygladasz rewelacyjnie!
    A z tym mlekiem to mnie zaskoczylas… to jednak karmisz piersia? Myslalam, ze nie chcialas… Jesli odciagasz i podajesz Beniowi w butli, to czapki z glow! Mi by sie nie chcialo;)

      1. Julio to ja prawie na kolana padam, co to za laktator? ja swoim już po ścianach rzucam ze złości.
        P.S. zdjęcia i tekst jak zawsze, czyli piękno i spokój, wszyscy już wszystko napisali w komentarzach 🙂

      2. Julia, jaki to laktator, bo moim nie mogę nic uciągnąc, a mam dosc wiszenia małej na piersi non stop, może laktator by mi pomógł, bo nie chcę rezygnowac z karmienia piersią, ale tez mam starsze dziecko ktore wymaga uwagi i czasu. Julia, podziwiam cię, że jestes taka zorganizowana i w ogole tak ładnie wygladasz tak szybko po porodzie.

        1. kasiu, to laktator medela swing. nie jest tani, ale z ręką na sercu zajmuje mi to kilka minut.
          organizacja to najlepsza rada na wszytsko. 🙂 właśnie piszę maila do męża z planem dnia od wtorku kiedy wróci Tosiulka.
          jak wszytsko zorganizować żeby dzień mijał nam sprawnie i bez kłótni 🙂

  39. Piekny wartościowy post…zresztą jak zawsze u Ciebie :* p.s. Julcia zachwycam sie Twoimi włosami. To twoj naturalny kolor? I jak to zrobic zeby takie miec?:)

  40. Pieknie napisane, nic dodac nic ujac- ta radosc z prostych zwykłych rzeczy. Ludzie w dzisiejszych czasach za duzo pedza za pieniadzem nie doceniajac wartosci jaka jest rodzina.
    Czytam blog od niedawna ale wciagneło mnie na maxa.
    A Wasz dom… cudo, CUDO…. szczerze przyznam ze chetnie „zgapiam” , podpatruje i cos tam u siebie kombinuje.
    Dziekuje ze jestescie i proszę o więcej !!!!! 🙂

  41. Widać, że wróciłaś, że jesteś na swoim miejscu…Już sama treść, długość postu pokazuje, jak jest 🙂 DOBRZE JEST 🙂 gratulacje odnalezienia się w życiu, spełnienia 🙂 piękne to wszystko 🙂 piękne 🙂 🙂

  42. Droga Julio, wiem że masz teraz na głowie wiele ważniejszych rzeczy, ale gdybyś znalazła chwilke, to napisz proszę co nieco o Waszym domku, bo piękny jest, a ja już mam dość czytania na forach o zaletach i wadach domów drewnianych i czuję, że po Twoim poście, który pewnie byłby najbardziej obiektywny, biorąc pod uwagę to jak oceniasz produkty na swoim blogu, miała bym mniej dylematów( to chyba najdłuższe zdanie jakie do tej pory udało mi się wymyślić, wiec mam nadzieję, że gramatycznie jest ok) Pozdrawiam całą Rodzinie i cieszę się Waszym szczęściem. Mama Nieświętej Trójki

  43. Po raz kolejny nie mogę złapać oddechu :). Dużo zdrówka dla Was! Masz rację Julio rodzina i zdrowie jest najważniejsze :). Cieszę się, że urodziło się Wam zdrowe i piękne dzieciątko :).

  44. U Ciebie jest tak pięknie… Marzę żeby w części mieć tak pięknie w domu jak Ty… Gratuluję gustu i umiejętności łączenia starego z nowym. Póki co zachorowałam na skrzynie na zabawki. Odłożę jakoś a kupię taką chociażby nie wiem co. Już kombinowałam żeby kupić skrzynkę i przerobić ale to już nie będzie to. Jakbyś wiedziała o jakiejś promocji na nie to nie wahaj się poinformować o tym:)
    Pozdrawiam

  45. Julia,ja tu z tematem jeszcze jednym, takim trochę „od czapy”. Czy masz jakieś sprawdzone kapcie dla Tosi do przedszkola? Ja poszukuje dla córci ale same różowe koszmarki (czasem nawet z brokatem!!). U Ciebie takie wszystko śliczne, może i kapcie podpatrzę 🙂

  46. Julia, piękny macie dom, zdrowe, cudowne dzieci, masz kochającego męża i generalnie materialnie niczego wam nie brak, dlatego tak czasami zastanawiam się..jak doświadczając tylu cudów każdego dnia i takiego szczęścia, możesz negować istnienie Boga? Wypierasz Go jak możesz najbardziej i wierzysz, że to wszystko to tylko…przypadek? Dar tzw. losu?..inteligentna z ciebie kobieta, bardzo cię lubię i szanuję! Ale nie potrafię przeżyć tego, że wierzysz w to, że twoje dzieci na przykład, to dzieło ??…. a nie wspaniałego, wszechmocnego Boga, który dopracował je w każdym najmniejszym szczególe. Patrząc tylko na nie, możesz mieć pełny obraz Jego dobroci! Wiary w Boga nie można komuś 'sprzedać’, wytłumaczyć..niestety 🙁 I wcale nie próbuje tutaj tego robić, bo i tak nie jestem w stanie tego w ciebie wmówić. Ale czuję, że muszę napisać ci to, co czytasz..gdyby ta cała 'historyjka’ o Bogu była jednak prawdą..? Co wtedy stracisz? Każdy ma wolną wolę- ty również. Możesz wierzyć w co chcesz i jak chcesz. Chociaż głębiej zastanawiając się nad twoją postawą w stosunku do Stwórcy muszę przyznać, ze masz przeogromną wiarę..wypierać Boga codziennie patrząc i doświadczając Jego cudów, to niesamowita wiara. Bo więcej wiary trzeba, żeby wierzyć w nic, niż żeby wierzyć w Niego.
    Serdecznie was pozdrawiam!

    1. Czytając komentarz zastanawiam się nad argumentami jakich Pani użyła, skoro dowodem na istnienie Boga w tym konkretnym przypadku jest powodzenie materialne, mąż, zdrowe dzieci. To brak tych dóbr wskazywał by na brak Boga? Co z osobami którym się nie powiodło, One powinny wiarę stracić? Co z ludźmi poszkodowanymi przez wojny? Co z milionami głodujących dzieci? Wiara to coś znacznie więcej nie da się nią zarazić pisząc jeden komentarz.

      1. Proszę przeczytać jeszcze raz..powodzenie materialne to nie dowód na istnienie Boga. Chodziło o to, że Julia, której w życiu się powodzi, codziennie doświadcza tyle dobra i błogosławieństw teoretycznie tym bardziej powinna dostrzegać Boże działanie, a niestety tak nie jest i wypiera Boże istnienie. Chociaż szczerze mówiąc, czasami właśnie jak jest trudno, a doświadczamy cudów i Bożego prowadzenia mimo przeszkód i bólu, bardziej dostrzegamy Boga w naszym życiu..wiem coś o tym.
        Niestety nie da się zarazić miłością do Boga- o tym też pisałam.
        Co z głodującymi, chorymi, doświadczającymi wojny i zła? Standardowy problem wielu ludzi..nie czas ani miejsce na rozstrzyganie tego typu dylematów.
        Pozdrawiam

  47. Jesteś tak miłą i przeuroczą kobietą,iż mam wrażenie czytając Cię jak ciepło emanujące z Twojego bloga przenika przez ekran monitora i koi serca czytających;-)(ja bynajmniej tak mam!)
    Twoja wierna czytelniczka!

  48. Julio po pierwsze gratuluję cudownego synka, oby zdrowo się chował. Posty z dwóch tygodni przeczytałam jednym tchem rano, kiedy dziecię moje 4 miesięczne jeszcze spało. Teraz nakarmiłam i postanowiłam dokończyć zimną od rana kawę, mam całe 5 min. Piszę to ze łzami w oczach, jak ja bym chciała móc celebrować macierzyństwo, urodziłam w maju, a nie miałam czasu, żeby móc położyć się na godzinkę. Mam wyrzuty bo przez sytuację życiową i chęć pomocy innym przestałam karmić piersią własne dziecko, czuje się winna, a tłumaczenie się ludziom sprawia mi ogromną przykrość, bo nikt tego nie zrozumie. Mam tyle obowiązków, że od porodu nie miałam chwili, żeby odpocząć :(, czuję że wpadam w depresję, codziennie rano czuję zmęczenie i chęć żeby… aż boję się pisać bo to zgubiło moich rodziców, a i czy ja teraz powinnam się poddać, mam mętlik w głowie, bałagan w domu, okna brudne, płaczące dziecko i pusto na koncie. Nie potrafię cieszyć się z chwili, a powinnam, chwile są ulotne,a mi serce się kroi, że ciągle wszystkim pomagam, a sama nie mogę liczyć na nikogo. Jeju po co ja to tutaj piszę, idę popłakać w samotności.

  49. Wiesz co Julio chciałabym mieć takie problemy jak czytelniczki, jakie kapcie, skąd sweterek, a ja ubieram siebie i dzieci w ciucholandzie, ważniejszy jest dla nas w tym miesiącu aparat ortodontyczny. może lepiej tego nie publikuj, sama dziś mam strasznie zły dzień 🙁 pozdrawiam

    1. już jest kupiec.
      mime bardzo chwalę sobie. pod każdym względem. trafiały się czasami trzeszczące stelaże, ale to wymieniają.
      na każdy teren super.

Skomentuj Ewek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.