małe opowieści.

_DSC0020

dawno, dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma rzekami…

zupełnie nie tak. całkiem niedawno i zadziwiająco blisko.

za siedmioma drogami krajowymi , za siedmioma supermarketami, w dzień halloween.
w maleńkiej wiosce, gdzie na skrzyżowaniu szkoła zielona stoi. gdzie do mleczarni rano z kankami się ustawiają.
wozem z koniem. Ktoś po masło czeka, a Ktoś inny po mąkę. wieś tak mała, że sklepik w mleczarni zrobili.
i można tam konserwę kupić i cukier. nie trzeba rowerem do wsi większej obok jechać. wnuczka do biedronki w mieście wysyłać.
jest i górka, gdzie na sankach cała wieś zjeżdża. a wiadomo, że dobra górka to podstawa do udanego dzieciństwa.
taki prawie koniec świata.. choć w centrum na mapie usadzone.
domy pustoszeją. do miast ludzi rwie. a Ci co zostali dni swoje dnią, jak i każdy z nas, od świtu do zmierzchu.
co rusz, choć już prawie dobrze, to lis kury wyłapie, to sztachety popróchnieją i trzeba załatać.
i w ten dzień halloween zebrali się uczniowie u swej nauczycielki. w jej drewnianym domku w lesie.
czarnych rajstop nazakładali, zęby na czarno pomalowali oby jak najstraszniej było i w drogę poszli.
-chodźmy najpierw do mojej Babci, bo Ona zaraz spać pójdzie – wykrzyknął jeden.
skręcili więc za piekarnią w lewo. płotek zielony. domek taki maleńki. z komina dym leci.
pukają. głos Babci słychać. 
-wchodźcie, wchodźcie.
cisną się do izby jeden po drugim. zmieścić się nie mogą. malutka kuchenka.
spod wielkiej wysokiej pierzyny, z pierza prawdziwego, siwiuteńka głowa wystaje.
siada na łóżku. w koszulince białej do kostek.
w piecu ogień się pali. skaczą iskry. drewno strzela. stół ceratą nakryty. ciepło tak w tej izdebce małej. czyściutko.
Babuleńka krucha taka. uśmiecha się i mówi „czekałam na Was moje dzieci”.
od domu do domu. nauczycielka i Jej uczniowie. po drodze opowieści, śmiechy.
a gdy już całą wieś obeszli to przypomnieli sobie o pewnym domu. oddalonym od wszelkich zabudowań.
dom koło młyna. i choć już byli trochę zmęczeni i zmarznięci to jeszcze tam ich nogi poniosły.
gdy przy bramie byli to psy ujadać zaczęły. stoją i wyglądają.
wyszła gospodyni , do środka prosi i mówi:
– One tak na Was czekały, a ja im powiedziałam, że nie przyjdziecie, że za daleko tu mieszkamy. musicie wejść koniecznie.
jak stanęli w progu ujrzeli dwie małe dziewczynki. w piżamkach takich samych. ta mniejsza trzymała w rączce misia. uszy mu się po podłodze wlekły. stały takie dwie małe krupeczki i oczy wielkie miały.. bo to strachy i do nich przyszły.

w jednym z domów, w wieczór wigiliny jak pewnie w wielu słychać gwar. zapach zupy grzybowej się unosi.
w rybach przebierają. przy stole dziatwy dużo. i było ich tak wielu,  że postanowili zrobić przed świętami losowanie.
Kto Kogo wylosuje ten mu prezent kupuje. i wszystko w największej tajemnicy być miało.
i już Każdy dopytywać chciał. że w sekrecie, że na boku, że może coś…
jednak największą zagadką był Dziadek. Kogo wylosował dziadek. 
bo cóż ten dziadek kupi. w supermarkecie nigdy nie był. telefon odebrać i wydzwonić tylko potrafi. Dziadek od wszyskiego co nowe z premedytacją ucieka. a jak wylosował tą co by chciała płyte z Justinem Bieberem? to co?
nic nie dają podpytywania. dziadek twardo tajemnice trzyma.
po kompocie z suszu czas już na te prezenty. dzieci spod choinki wyciągają. każdemu po kolei. 
zanim kolejny otworzy to czekamy co ten dostał.
na jednym z nich w papierze szarym napis widać „Justynka”.
i już po charakterze pisma każdy wie…
odwinęła z papieru. a tam pudełko. takie po żarówce. a w pudełku kartka. taka ze środka zeszytu wydarta. w kartce pieniążki.
Babcia już go łokciem trąca, że nie pomyślał, że mógł coś się postarać.. a On nic nie odpowiada.
kiedy wszyscy się już prawie rozeszli. Dziadek cichutko, jakby dla samego siebie opowieść zaczyna.
jak przyszedł pewnego dnia. w kieszeni miał kartkę i długopis schowany. powiedział, że ręce idzie myć.
i wtedy na tą kartkę spisał sobie nazwy perfum z półki.
a potem pojechał do miasta najbliższego i jak opowiada sam..
– poszedłem do takiego sklepu co się nazywa krosman czy coś i dałem Pani tę kartkę. a Ona powiedziała, że spisałem tylko główne nazwy. a muszę mieć jeszcze dokładny zapach i że to bardzo indywidualne i mi nie pomoże.
i kiedy kończył opowieść z kuchni wyszła Justynka. oczy miała takie zaszklone kiedy na Niego patrzyła..

małe wielkie rzeczy dzieją się każdego dnia. w każdej chwili. takie zwykłe. tylko trzeba się zatrzymać i obserowować.
nie brać życia pobieżnie i naprędce.
o tak, że biorę pod pachę i lecę…

_DSC0027 _DSC0011 _DSC0055 _DSC0052 _DSC0054 _DSC0059

59 odpowiedzi na “małe opowieści.”

  1. To prawda… Warto się codziennie choć na chwilę zatrzymać, rozejrzeć wokół, dostrzec to co jest tak naprawdę najważniejsze i najpiękniejsze.
    Dobrze, że już tu jesteś z powrotem:)

  2. O jak ja na Ciebie czekałam 🙂 tak, w tym naszym szybkim życiu gubimy to co najważniejsze… A warto celebrować każdą chwilę, bo drugiego życia nie będzie….

  3. I siedzi sobie taki jeden człowiek z drugim, a nawet z dziesiątym, po drugiej stronie monitora. I ten jeden co siedzi i czyta nie umie jak ta Justynka się tylko zeszklić. Siedzi i łzy ociera i cieszy się, że Julka wróciła…

  4. Już nie mogłam się doczekać na Twój wpis, mogłabym to uczucie porównać do ekscytacji gdy dostajemy prezent, jestem tak podeksytowana i szczęśliwa, że jak najszybciej chcę go otworzyć i zobaczyć co jest w środku. Każdy Twój post jest dla mnie takim prezentem a może nawet lepszy bo nigdy nie rozczarowuje swoją zawartością. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej szczęśliwych chwil w Nowym Roku.

  5. Przepiękny post!
    Łza się w oku zakręciła i po policzku leci…
    Jest Pani cudowna, to były ciężkie 3 tygodnie bez postów 🙂
    Pozdrawiam ciepło!

  6. jak już doszło,że miał być to prezent od Dziadka to wiedziałam ,że post zakończy się wyjątkowo <3
    jak zawsze zresztą..
    jak zawsze wzruszasz do łez,trafiasz w tak czułe miejsce mojej duszy i pobudzasz pewne neurony w moim mózgu o których istnieniu nie mam często pojęcia…
    D Z I Ę K U J Ę <3

  7. Nie no Ty franco jedna ja czytałam i chciałam tam być z Wami i kupić prezent temu Dziadkowi…. magia słowa :*
    Dobrze, że już wróciłaś stęskniłam się 😉 Kawa koniecznie.

  8. Julka ostatnio malo komentowalam i sledzilam blogi i az sie za Toba stesknilam. Tak bardzo lubie Twoje podejscie do zycia, zfjecis, ujdcia. To spojrzenie, ze szklanka jest w polowie pelna. Uwielbiam Cie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.pozdrawiam

  9. i znów jak bóbr ryczę bo mojego dziadziusia zobaczyłam w jednej chwili w Twoich wspomnieniach .. też był taaaki kochany … i ja tęskniłam za Tobą , dobrze , że jesteś …
    Witaj Juliś w Nowym Roku !

  10. Dziekuje:* ze jestes…. prawdziwa,nie udajesz i wzruszasz. Siedze i pije poranna kawe,obok Zosienka platki wciaga,zaraz do pkola odwioze i do pracy pojde mojej ukochanej pracy i wczoraj gdy pierwszy raz po 3 tygodbiach poszlam i rzucilo sie na mnie 30 par raczek pierwszakow ,piski,opowiadania co to mikolaj przyniosl, policzek mokry od calusow to siedzialam tak samo z oczami mokrymi jak i teraz… najlepszego w Nowym Roku dla calej Waszej cudownej czworki:*

  11. Ja wiedziałam, że 3 tygodnie (chociaż miesiąc minął) nic nie będzie ale i tak zaglądałam codziennie ( i czytałam stare posty) a teraz… Siedzę i ryczę… Taki ten mój Dziadziuś był… Dokładnie… Najpiękniejsze ubranka dla lalek to właśnie On mi uszył i takie maleńkie guziczki przyszywał…

  12. ….jestes juz:) jak dobrze……..jak zawsze nie bardzo wiem co napisac….ale jak tu czegos nie napisac jak za serducho znowu zlapalo:)…dziekuje i SzCzeSliwego tego NoweGo!

  13. Brakowało mi bardzo Ciebie… czytania, wracania po kilka razy do tych samych tekstów… Cieszę się, że już zdecydowałaś się podzielić z nami swoim czasem!

  14. Ja się zatraciłam, jakbym film oglądała albo lepiej, dzieciom bajkę czytała…baśń z wyjątkowo pięknym morałem. Życzę wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku!

  15. Pięknie napisane :). Chyba z polskiego to same 5 i 6 miałaś :).
    Najlepszego w Nowym Roku Julka dla Ciebie i Twojej rodzinki.
    Zdrowia i czasu dla męża, żeby mógł być częściej z Wami.

  16. …przez przypadek znalazłam się na tej stronie,pozostałam na chwilę-aby przeczytać ze dwa trzy zdania…a pozostałam na wiele godzin,na głębokim wdechu czytałam…popłakałam się gdy pisałaś o tacie…
    pięknie piszesz…gdyby świat był przepełniony takimi ludźmi jak Ty…
    czytając Ciebie czas stanął dla mnie w miejscu…
    Pozdrawiam

  17. dziękuję …
    czytam i łzy wzruszenia płyną po policzkach
    pięknie piszesz o rzeczach ważnych, pomagasz się zatrzymać i spojrzeć na własne życie „innymi” oczyma
    ogromnie się cieszę, że odkryłam Twojego bloga
    spojrzałam na to co mam i uśmiechnęłam się szeroko bo zrozumiałam jak bardzo jestem szczęśliwa, ile dobra mnie spotkało i ile cudownych chwil jeszcze przede mną
    nie rozumiem jak można tęsknić za kimś kogo się nie zna ale własnie to uczucie pojawiło się gdy sprawdzałam czy to już ten czas kiedy pojawi się kolejna historia na Twoim blogu
    i jest…
    najlepszości w Nowym Roku życzę bo jak nikt inny na nie zasługujesz, to dobro które dajesz innym poprzez swój blog z pewnością do Ciebie wraca Julia
    pozdrawiam i całuję jak (nieznaną co prawda) przyjaciółkę

  18. Pięknie piszesz. Naprawdę pięknie. Człowiek czyta i się zatrzymuje na chwilę…i ta chwila bardzo cenna jest. Wyjątkowa. Można by rzec że magiczna. Musisz być cudownym człowiekiem. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 🙂
    Ps. w końcu wróciłaś :)!!
    Ania eM.

Skomentuj Magda Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.