Stare łóżko u Tosi w pokoiku było piękne. Uwielbiałam je. Ale prawda była taka, że zajmowało połowę pokoiku..
Tato Tosi jakoś od początku go nie lubił i ciągle mówił, że on łóżko zrobi sam… i jak pojechałyśmy na ferie to robotę rozpoczął.
jak wróciliśmy było już prawie gotowe.. na szczęście prawie, bo Tosia mogła jeszcze poasystować, a to dla Niej niezwykle istotne.. by być pomagierem.
tak też powstało łóżko pod skosem, które dało siedzisko zarazem i półeczki dookoła i schowek na pościel.. no zdolny ten nasz Tatuś.
nie ukrywam, że bardzo mi tym imponuję. lubię mężczyzn, którzy potrafią wiele sami zrobić. może to kwestia tego, że taki jest mój Tata… a mój Tata jest dla mnie wielką inspiracją jako człowiek, artysta i jako Tata właśnie..
nie mówiąc już o moim Adamie, który w Teściu jest zakochany po uszy! potrafią spędzać razem całe godziny mając miliony tematów do obgadania.. coś w tym jest, że bierzemy na mężów podobizny Ojców.
w tym naszym pokoiku na strychu zamieszkały jeszcze motyle.. całe mnóstwo motyli.. i chyba najpiękniejsze jakie w życiu widziałam..
a z motylami to już historia jest urocza..
jako że spotkałam się z moim mężem dosyć późno w swoim życiu to wiadomo, że każde z Nas miało już jakieś życie wcześniej.
Oboje tą swoją przeszłość lubimy, szanujemy i często o niej sobie opowiadamy.
Wiemy oboje, że to iż dziś jest nam ze sobą tak dobrze, to również kwestia tego co przeżyliśmy, co nas spotkało..
dobrego i złego. wszystko czegoś nauczyło. dobre związki nauczyły szacunku, pokory.. te gorsze tego czego trzeba się wystrzegać.. czego nie robić by życie i związek dwojga ludzi mógł być prawie idealny..
I z moich ulubionych Adasia wspomnień, była zawsze dziewczyna o imieniu Gosia. pięknie o Niej opowiadał.
taka miłość z nastoletnich lat. dziewczyna ze szkoły plastycznej. ciekawa, ładna, dobra..
i pewnego dnia dostałam maila.. z propozycją współpracy… a może bardziej z zapytaniem o to czy nie chcielibyśmy przyjąć bandy motyli?
dzwonię do Adama i pytam.. Adaś jak miała na nazwisko Gosia? o rany! tak! to ta Gosia!
nie czekałam na wolną chwilę. odpisałam od razu, że tak cudnie Ją poznać. że tak się cieszę, że w przeszłości mojego męża była taka fantastyczna dziewczyna i że oczywiście taaaak!!!
wiadomo, że zaczęłyśmy pisać, śmiać się do siebie w tych monitorach..
życie niesie ze sobą bardzo wiele uroczych historii, jeżeli tylko potrafimy na nie z właściwej strony zerkać.
Motyle zatem wzbogaciły pokoik Tosi a moje wyobrażenie o Gosi stało się bardziej realne.
o pięknie odmalowanych motyli pisać nie muszę, prawda?
napiszę Wam o jakości bo dotknąć przez ekran trudno…
plakaty, od samego początku stwierdziłam, że są za tanie! dziś, w świecie plakatów dla dzieci, dorosłych, które kosztują często po 100zł te powinny kosztować dwa razy tyle.. oprócz tego, że namalowała to kobieca dłoń, to są na fajnym grubym papierze.
bardzo grubym jak na plakat. a miejsce na te motyle może być wszędzie.. w biurze, w przedpokoju, w holu, w sypialni, w kuchni…
no wszędzie!!! w ramce, przypięte pinezkami..
cenę możecie sprawdzić bo nie uwierzycie.. 20zł… jak za takie cudo w swoim wyglądzie i jakości można płacić 20zł..? ano można.
pościel, pozwolę sobie skopiować opis ze strony, bo sama tego lepiej nie ujmę, a zgadzam się całkowoicie.
„Niepowtarzalna pościel pokazująca w zbliżeniu 15 rodzajów występujących w Polsce motyli. Oryginalna dekoracja pokoju sama w sobie, która oprócz czysto estetycznych walorów ma także lekko edukacyjny charakter, ponieważ każdy motyl jest podpisany, a detale rysunku pozwalają przyjrzeć się dokładnie każdemu z nich. Bez obawy, że odleci. Wymiary pościeli: poszwa na kołdrę: 150×200, poszwa na poduszkę: 50×60”
narzuta na łóżko… w niej zakochałam się najbardziej! jest cudownie, tak babcino pikowana. rozmiar ja mam 150×220 i może być też na dorosłe łóżko.. ale ja wzięłam ją najbardziej z myślą o letnich piknikach… wyobrażacie sobie jeść arbuzy, pić lemoniadę i patrzeć w niebo leżąc na takiej narzucie z motylami.. na środku łąki..
Kochani, nie przedłużam bo szykuję się po Tosiulkę do przedszkola…
dobrego weekendu dla Was i do zobaczenia!
acha! link do motyli, ptaków, paproci i liści – Las i Niebo.
bo Motyle to tylko jedna z kolekcji! są piekne liście, ptaki… no powiem Wam, że ta marka powinna być przewodnią w dziecięcym świecie… kreuje piękny estetyczny świat natury.
koc kremowy kaszmirowy – effii
nawilżacz różowy (ku wielkiej radości Tosi) – Anton .
chyba najlepszy do dziecięcego pokoiku. cichy, mały a daje radę do 25m.
zestaw spineczkowy w pudełku – Maileg.
jako, że pytacie o lampkę to dodaję link i opis.
ta lampka to… nie wyobrażam sobie bez nich nocy. mam dwie.
bezprzewodowa. trzy rodzaje jasności.
jest lekka jak piórko.
Tosia w nocy jak do nas przechodzi to sobie idzie z lampką, bo ma najmniejszą jasność do spania.
ładuję ją raz na 3-4 doby. – Fat Boy
sukienka Tosi – miszkomaszko.