wakacje na wsi… choć innego słowa chciałoby się użyć, bo i teraz na wsi mieszkamy.
można zatem powiedzieć – wakacje w rodzinnej wsi.
i nie ma nic piękniejszego, bardziej beztroskiego.. choć lat mam już prawie 32..
najwspanialsze jest jednak to, że moje czteroletnie dziecko również spędza tam swój najlepszy czas.
z rąk do rąk. z ramion do ramion. tulona i całowana przez wszystkich.
kiedy dojechałam z Beniem i zostaliśmy jeszcze kilka dni..
mój Tato już o ósmej rano czekał aż wyprawię Beniaczka i spacerował po wsi. spacerował też wieczorem i w południe.
na zmianę z moją Mamą. ja tam mało czuję, że mam dzieci..
i w ciągu tych kilkunastu dni pobytu Tosi…
poszła na nocny spacer z Dziadkami i kuzynkami. o pierwszej w nocy. z latarkami. niebo pełne gwiazd.
Babcia spełniła Jej marzenie o przejażdzce pociągiem i zabrała Ją do Częstochowy. wzięli i Dziadka. poszli na lody, obiad, na wielki plac zabaw.
kupili piękny Elementarz. wznowioną wersję tego z jakiego uczył się Dziadek.
dzwoniła do mnie z pociągu i pytała czy słyszę jak stukają tory?
zaskarbiła sobie sympatię Pana Strażaka, który przyjechał ściągnąć gniazdo os, bo buszowały koło basenu i ugryzły Benia w brzuch.
a Panowie Strażacy… brak słów! co za kultura, humor, serdeczność…
mówiła zastępczo na ciocię Justyś – Mama. spała z Nią i tuliła całe dnie.
pod okiem swoich ukochanych bliźniaczek, nauczyła się pływać i jeździć rowerem bez bocznych kół.
przekopała Im pokoik wzdłuż i wszerz. chciała z Nimi chodzić na pierwsze randki.
a o ósmej rano na stole w kuchni, stały ciepłe bułeczki w koszyczku, choć przecież wszyscy spali… a to Pani Basia (przyjaciółka Mamy a moja wychowawczyni z klas 1-3.. i najlepszy nauczyciel w moim życiu) weszła przez taras i po cichutku zostawiła.
o której wstała by je piec? o szóstej?
ale tam to chyba takie zwyczaj.. moja siostra o drugiej w nocy zaprawiała chleb, bo się przebudziła i przypomniało się Jej..
na wsi wychodzi się z basenu dopiero gdy zaczyna się burza, albo zęby szczękają niemiłosiernie.. inaczej żadne proszenia nie mają takiej siły..
chodzi się z dziewczynkami na nocowanko do przyjaciółki Oli, którą Tosia uwielbia nad życie.
na gokarty i do parku linowego Justyś zabrała..
rikszą Babcia po wszystkich sąsiednich wsiach woziła… a rikszę dziadek zrobił jak bliźniaczki małe były..
łazikujemy tak całe dnie pomiędzy podwórkami. od rodziców do Justyś. przez podwórko prababci.
tam zatrzymuje się czas. mam wrażenie, że jestem w innej krainie..
tak się cieszę, że moje dzieci mają do tej krainy klucz…
z tym wózkiem to był numer. powiem Wam, że głupi to ma szczęście..
dwa dni przed wyjazdem stwierdziłam, że przydałaby mi się do Benia spacerówka-parasolka.
bo choć auto duże to wózek mi miejsca zajmuje sporo. zaganiana byłam więc weszłam na pierwszą lepszą stronę firm z którymi współpracuję. patrzę – mają jakieś. ale kurde, jakaś nowość, nie wiem czy to będzie fajne, czy się sprawdzi.. a potem jak się nie sprawdza to piszę, że nie zarekomenduję i mi przykro.
ale, że czasu na szukanie nie miałam, potrzebowałam wysyłki już, to mówię biorę.
choć nie znałam żadnych opinii na jego temat to…
ja mogę wystawić taką po tygodniu użytkowania.. jest niewyobrażalnie lekki i jeździ tak płynnie, że możesz pchać jednym paluszkiem. siedzisko bardzo szerokie, dziecko ma dużo miejsca. dopasowałam sobie do Niego torbę z color stories co mi już z rok leżała, a do tego wózka idealnie pasuje.
dystrybutor przez telefon mówi, „wie Pani, to miejski wózek, nie wiem jak sprawdzi się Pani na trawie, wiejskich ścieżkach”. a ja już wiem, jest tak lekki, że bez problemu jeździ po łąkach.
moi rodzice też pospacerowali z nim i oboje orzekli, że nie czuć, że cokolwiek się pcha.
ja jestem zachwycona, że na szybko wzięłam i tak trafiłam. greentom upp classic.
Jest taka marka Just Paul, która szyję ciuchy dla dorosłych. w tym roku wypuścili kolekcję dla dzieci.
dostaliśmy trochę do testowania. super lekki materiał, miły w dotyku. cudny dla ciała.
całość można zobaczyć tutaj – Just Paul Mini.
(do piątku promocja -20% na hasło TOSIA).
Tosi plecak pszczółkowy – Little Life (mam mnóstwo rzeczy z tej marki i jest genialna.)
kilka zdjęć robiła moja 12 letnia siostrzenica – Emilka.