zdolności muzycznych nie posiadam żadnych. nie śpiewam, nie gram… choć nie, nie… grałam w podstawówce na gitarze, w liceum.. ale to było takie wyuczone, toporne.. no nie idzie mi ta muzyka choćby nie wiem co.. za to udaje się to Tosi Tacie.. choć dzisiejszy pęd życia nie pozwala mu na czas z gitarą, to mam nadzieję, że coś te umiejętności wniosą w życie dziecka.
kilka instrumentów w domu mamy, zabawy z nimi jest dużo. angażują Tosi czas, wraca do nich. nie są zabawkami na chwilę.
idąc tym tropem postanowiłam wzbogacić tę kolekcję drewnianej orkiestry.
wykonanie bardzo porządne. ale coś co zachwyciło mnie niewyobrażalnie, to dźwięk jaki wydają cymbałki. przepiękny. tak delikatny i ciepły…
czy będzie mieć predyspozycje czy nie, miło jest otaczać się dźwiękami.. a szczególnie w tak zgrabnym wydaniu..
instrumenty Janod.
po raz kolejny napiszę o tym, że zabawki w walizkach bardzo ułatwiają podróże, porządki i transport domowy z dołu na górę..
to już ten etap ubierania lal.. jedziemy autem, zaczyna się nuda to ja ciach z torby walizeczkę..
jeszczę tylko doszyję podusię i kołderkę do tego zestawu, albo wezmę od mailegów (króliczej rodzinki).
myszka z walizką i jej wzorami jest jakby z giełdy staroci wyciągnięta, może też dlatego tak bardzo wpadła mi w oko..
a Moulin Roty to firma, którą wielbię za estetykę, proste wzornictwo, i nutkę vintage..
toreb do wózków mam już ilość niezliczoną. tak, to przywilej blogowania.
torba do wózka zawsze kojarzy się z wielkimi gabarytami. miejscem na mleko, pieluchy, przewijak itp…
a mnie tym razem zamarzyła się torba bardziej kobieca niż „mamina”. na wyjście z dzieckiem, ale eleganckie, wieczorne.
torba ma w środku zgrabny przewijak z tych samych materiałów. długi pasek naramienny pozwala dopasować do każdego wózka.
kiedy wychodzimy same, staje się modną listonoszką. porządny, twardy materiał.
ta marka ma w ogóle dużo fajnych wzorów i toreb. Pink Lining.
wózek Navington.