felieton Marleny Semczyszyn – „życie”
Siedziałam w tej kawiarence czekając aż moje dzieci skończą zajęcia na basenie.Jedną ręką jadłam łapczywie ciastko, nikt mnie nie widział to mogłam pominąćcałą tę paplaninę o nadmiarze cukru w diecie. Druga dłoń zamieniła się wnarzędzie do przesuwania obrazków po wyświetlaczu mojego telefonu. Nawetnie zauważyłam, gdy naprzeciw mnie z kubkiem herbaty usiadła staruszka.Zwróciłam na nią uwagę …