pamiętnik Blumki


Kolaże247
Kolaże232

robiłam ostatnio porządki w książkach Antoniny. bo mamy takie książki, które dopiero na Nią czekają. czasami wieczorem siadamy i ja Jej czytam. ale strony przekładamy wspólnie by Tosi małe rączki nie poniszczyły karteczek.
Pamiętnik Blumki dostała Tosia na roczek. od Cioci Justynki i Jej rodziny. 
I już wtedy chciałam Wam ją pokazać, ale tak jakoś umknęło. natłoczyło się tyle innych spraw.
a to jest książka, koło której nie można przejść obojętnie. 
strony pełne niezwykłych, prostych mądrości.
gdyby każdy z nas te zasady znał, i co ważniejsze stosował się do Nich, to świat wyglądałby o wiele piękniej.
dla mnie ta książka to jak 10 przykazań dla wierzących.
każde moje dodatkowe słowo w dzisiejszym poście jest zbędne…
zapraszam do mądrości Korczaka.
a to tylko kilka z całej książki…

Kolaże234

Kolaże243 Kolaże244 Kolaże242 Kolaże241 Kolaże237 Kolaże238 Kolaże239 Kolaże236 Kolaże235 Kolaże245 Kolaże246

54 odpowiedzi na “pamiętnik Blumki”

  1. Piękna książka. Gdzie Ty to wynajdujesz? Jak? Ona dla nas, dorosłych… nic tylko sobie wyryć w pamięci, jak przykazania, mantrę, czy przysięgę wojskową!
    A co do pamietnika, mam swój. Leży w szufladzie z… majtkami. Mój pierwszy. I jest w nim wpis najważniejsz. Nie od Jurka Owsiaka. Ani Kory. Które mama pracująca w radio 'załatwiła’. Ale od Babci, której już nie ma… i ten napis „najdroższej wnuczce…” 🙂 przypomniałaś…

  2. przepiękny prezent…
    mam małą chrześniaczkę i chciałabym odgapić. Można tę książkę jeszcze gdzieś kupić?
    Jest śliczna i mądra. Żeby nie zapomnieć!
    Pozdrawiam serdecznie

    Lepetitka z lepetitka.blogspot.com

  3. „Pamiętnik Blumki” to ksiązka która mamy juz dawno na Patulinowej półce i co jakis czas sięgamy… bo nie jest to ksiązka do czytania na codzień, ani w pospiechu… wymaga zadumy a czasami i otarcia łzy – ukratkowego, bo mała jeszcze nie rozumie co się stanie z Kocykiem, ani z Ryfką… dla niej to bajka o dzieciach, które maja śmieszne imiona i wykonuja zabawne czynności ( jak noszenie węgla w nocniku)… i dobrze, że tak jest… dla dorosłego, który zna historię i jej zakończenie to ogrom emocji… zawsze ilekroc widzę na ostatniej stronie lekcję języka niemieckiego i to ogromne, ale krzyczace wręcz niedopowiedzenie mam ścisnięte gardło… to jednoczesnie prawdy o małym człowieku jakim jest dziecko, w dobie mody na Monsseroti zapominamy, że mamy prawdziwą perełkę jaka sa zasady J. Korczaka – alez one musiały gyć nowatorskie i pewnie niezrozumiałe w jego czasach!…
    Uwielbiam Iwonę Chmielewska za ilustrację i oszczędność słowa, gdzie nie ma miejsca na zbędne wyrazy a każde słowo ma znaczenie… i nie rozumeim dlaczego polska autorka jest bardzo popularna w Korei a w Polsce sa zaledwie 3 jej ksiazki…
    Przy oakzji bardzo polecam „O wędrowaniu przy zasypianiu” w sam raz dla Tosi juz teraz… ksiązeczka która pozlawa rozwinac wyobraźnię – co jest w tych szafeczkach, kto mieszka w mieszkaniu za zasłoną… i kiedy moje niespoforne paluszki pójda spać…

  4. Taka prawdziwa 😉 wystarczy zaglądnąć jak człowiek na chwilę się zgubi , w tym świecie przepełnionym „różnościami” wychowawczymi …….a tu takie proste wskazówki

  5. Nigdy o niej nie słyszałam… ale bardzo chciałabym chrześnicy podarować – za pozwoleniem…
    A pamiętnik prowadziłam… mam kilka tomów… teraz od lat jeden… jakoś myśli w głowie poplątane w słowa nie chcą się zamieniać…

  6. Świetny prezent, świetna książka o której istnieniu pojęcia nie miałam,
    u nas urodziny przyjaciół Gabrysi średnio co tydzień przez luty i marzec a więc kolejny pomysł na prezent będzie zaczerpnięty od Ciebie:)

  7. Julia, znasz Gawędę ? Kiedyś tam tańczyłam 🙂 Życia się uczyłam.
    Gdy czytam, słyszę Korczak myślę od razu o tym utworze.

    „Ballada o Starym Doktorze” słowa: Wanda Chotomska

    Mówili Stary Doktor,
    Bo był naprawdę stary
    I do czytania zwykł
    Zakładać okulary.

    Zielony przez nie widział świat.
    O dziecka oddech lżejszy.
    W Doktora rękę ufnie kładł
    Swą dłoń król Maciuś Pierwszy.

    Za oknem dudnił głucho
    Podkuty strachem krok,
    A Stary Doktor mówił
    Wpatrzony cicho w mrok:

    Świat większy jest niż łza.
    Wkrótce świt
    Lepszego dnia, aaa.
    Za oknem noc i mgła.
    Wkrótce świt
    Lepszego dnia.

    Mówili – Stary Doktor,
    Co ma młodzieńcze siły,
    Bo chce, by dzieci znów
    Uśmiechu się uczyły.

    Wsłuchany w serc bijących stuk
    I kropli deszczu nokturn
    Nie raz się z łóżka swego zwlókł
    I czuwał Stary Doktor.

    Nie trzeba płakać, mówił,
    Choć ciężko jest nam dziś.
    Należy mieć nadzieję
    Zieloną, tak jak liść.

    Świat większy jest niż łza.
    Wkrótce świt
    Lepszego dnia.
    Za oknem noc i mgła.
    Wkrótce świt
    Lepszego dnia.

    Mówili – Stary Doktor,
    On nie wie, co samotność,
    A kiedy przyszło iść
    już w drogę bezpowrotną

    na czele sierot swoich szedł,
    najmłodsze wziął na rękę
    i słychać było jego szept,
    że trzeba iść bez lęku.

    Na jego rękach dziecko
    zbudziło się ze snu,
    a Stary Doktor Korczak
    tłumaczył cicho mu:

    Świat większy jest niż łza.
    Wkrótce świt
    Lepszego dnia, aaa.
    Aaa, za oknem noc i mgła.
    Wkrótce świt

    http://w194.wrzuta.pl/audio/1LXzpfM1pbP/gaweda_-_ballada_o_starym_doktorze

    pozdrawiam

    1. Moja kuzynka tańczyła w Gawędzie 🙂 może się znacie 🙂
      a ballada piękne. nie znałam. dziekuję! muszę powiedzieć mojej siostrze. do szkoły Jej się przyda.

  8. Korczak, hmmm, wielki człowiek. w książkę zaopatruję się natychmiast!!! kocham takie lektury, co to niby prawdy oczywiste zawierają, ale tak naprawdę przez sposób opowiadania o nich, otwierają nam oczy. czemu każdy pedagog nie ma takiego powołania jak on!!! takiej mądrości. ta książka to powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy postanowili zostać nauczycielami. ja np. wczoraj musiałam długo zdziwionej pani wychowawczyni przedszkolnej mojej córeczki tłumaczyć, dlaczego nie chcę omawiać postępów i problemów mojego dziecka przy nim…że ona przecież ma 3 lata i doskonale zrozumie o czym będziemy rozmawiać i słowa przykre będzie bardzo przeżywać…bo to mały, ale bardzo wrażliwy człowiek przecież…wiesz Julio, jako rodzic z ideałami też pewnie strasznie przeżyjesz konfrontację dziecka z rzeczywistością, w moim przypadku przedszkolną…choć może traficie lepiej niż my i wszystko ułoży się dobrze, tego wam życzę.

    1. ja uwielbiam proste słowa, zwykłe formy. krótkie zdania. ta książka właśnie taka jest. prosta. a jak zapominamy. moja siostra zawsze mówi, że Ona mogłaby Korczaka w klasach nad drzwiami wieszać..

  9. a ha, i jest jeszcze jeden powód dla którego muszę zmodyfikować listę lektur wieczornych. do niedawna królowały popularne baśnie i bajki. aż w końcu słyszę od Nataszki – nie chcę już tych bajek, wolę czytać o zwierzętach… tak, a dlaczego pytam? bo w tych wszystkich bajkach mamusie umierają, słyszę… no tak Kopciuszek, Śnieżka, Jaś i Małgosia…że też sama nigdy o tym nie pomyślałam…

    1. wiesz, że mój 28- miesięczny syn dlatego właśnie nie zna jeszcze klasyki….bo uważam , że Czerwony Kapturek i podobne bajki są za drastyczne…zwłaszcza na etapie gdy dziecko kompletnie nie widzi różnicy między bajką a rzeczywistością, a słowo Mama automatycznie utożsamia ze mną….na wszystko przyjdzie czas….

  10. Książka książką – znam, lubię. Ale ten wpis, te zwrotki słów „buzia uśmiechem wypchana”, „zbysi, spsoci” :))))))
    No poezja! jestem oczarowano – zachwycona. Jak ja lubię książki takie „pomnazane” dedykacją. No uwielbiam ♥

      1. HA! dzięki (guziczkowi) dostałam mail-wiadomość hihihi
        Jeszcze tylko brakuje tego „newslettera” na maila o postach – i już jestem w DOMU ♥

  11. Książeczkę znam na pamięć, dostałam taką od mojej babci. Tosia będzie mieć cudowną pamiątkę! A życzenia od cioci? cudowne!
    pozdrawiam
    K.

  12. A pomyśleć, że cała masa ludzi uważa, że to stek bzdur… ja sama otoczona jestem takimi ludźmi .. gdzie dzieci nie woła się do stołu świątecznego bo jak cicho się bawią to trzeba wykorzystać że jest spokój i zjeść sobie po ludzku. A ja czasem jak jakaś nawiedzona czarownica się czuję. Ale wiem, co dla nas najlepsze więc nie przejmuję się 🙂 Piękny wpis Julka 🙂 Piękne życzenia od rodziny Mielczarków 🙂

  13. Pierwsza mądrość o hałasowaniu i szaleństwach to coś dla mnie 😉 Jako mama dwóch energicznych chłopaków muszę sobie tą mądrość zapisać i często ją czytać ;-)) Ciekawe jaki będzie trzeci syn gdy urośnie? 🙂

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  14. Nie znałam tej książki… wygląda na to, że wstyd się przyznać. Nadrobię, obiecuję.

    No, ale zasady Korczaka znam 🙂 To niemal Kopernik pedagogiki. Dziś jego myśl bywa niestety nieco wypaczana. Trzeba pamiętać, że okoliczności, w których je stworzył, były skrajne.

    A dedykacja… super! Uwielbiam takich wierszokletów 🙂 Cofnęłam się też do urodzin Tosi, za linkiem idąc, i muszę powiedzieć, że kompletnie inaczej sobie sobie wyobrażałam Twoją siostrę! Zawsze sobie wyobrażam, kiedy o kimś piszesz 😉 A Tobie ślicznie w pastelach. Pozdrowienia!

    1. mi się wydaje, że nie stworzył tego z racji sytuacji a ogólnie. nie były „wyszalejcie się póki możecie, bo zaraz nas nie będzie”.. On uważał tak bez względu na stan rzeczy i świata.
      bo do tych zasad trzeba dołączyć jeszcze ład i harmonię w domu..
      Moja siostra jest mistrzem w rymowaniu! 🙂
      a jak sobie wyobrażałaś ? 🙂
      buziaki

      1. Chodziło mi raczej o to, że jego pomysły powstały głównie w domu dziecka, na bazie jego wychowanków, także dzieci z marginesu, które wymagały resocjalizacji. Praktycznie odrzucał dom, uważał, że jego zacisze nie jest dziecku potrzebne, bo potem nie potrafi poradzić sobie w dorosłym świecie. Trochę jak we „Władcy much”…
        Zrewolucjonizował postrzeganie dziecka jako równoprawnego członka społeczeństwa, to fakt, ale niektóre jego poglądy wyrwane z kontekstu i owinięte nową ideologią mogą być niebezpieczne. Ale to inna para kaloszy 🙂

        Nie potrafię opisać, jak… kurcze, ale nie jako elegancką długowłosą brunetkę w białej prostej sukience 🙂 I nie muszę chyba pisać, że bardzo młodo wygląda…?

  15. „gdyż Tosia jest Cioci dzieckiem wyśnionym, wymarzonym i wytęsknionym”….całe popołudnie wczorajsze oczy mi się szkliły przez te słowa..a i dzisiaj pare razy…..bo to Ciocia do dziecka tak mówi, nie Mama, nie Tata…Ciocia! pieknie to Waszą rodzinę i jej wartości pokazuje….i Chrzestną mi moja przypomina. Moja Mama nie umie mówic o miłości , choć wiem, że kocha…i to właśnie od siostry Taty takie czułości słyszę najczęściej, do dzis:) i tęskni mi się do niej starsznie….a tysiące kilometrów nas dzielą!
    Książka i u mnie na liście:)
    wiesz jak ja się napocę, zeby Mężowi ładnei te Twoje mądrości na angielski przetłumaczę..tak, żeby sensu i piękna nei straciły….a pzrecież podzielić się z nim tym muszę:)

    1. zawsze się zastanawiałam jak to jest z obco języcznym partnerem? no bo On nie zna Cie wtedy tak do końca. nie zna Cię z tymi słowami.. choć przecież ludzie w obcych językach potrafią się lepiej znać niż dwoje w jednym, ojczystym… bo mało słów zamieniają..
      a Ty Mu tu tłumaczysz, opowiadasz… Piękne to.

  16. Pan Doktor wie co dobre dla dzieci. Szkoda, że się go zapomniało, szczególnie dziś. Warto przypominać ludziom jak należy kochać i traktować dzieci. Pozdrawiam i Julkę, i Tosię

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.