skrzynka na marzenia

_DSC0604 _DSC0605 _DSC0617 _DSC0648 _DSC0654 _DSC0635 _DSC0642 _DSC0626 _DSC0632 _DSC0631 _DSC0634 _DSC0606 _DSC0667 _DSC0662 _DSC0656 _DSC0658

piękne rzeczy, pomysły, obrazy, chcielibyśmy przypisywać sobie…
tak jest też tutaj, chciałabym napisać Wam, że wpadłam na genialny pomysł.. ale… skłamałabym.
Boże Narodzenie spędzaliśmy u mojej Siostry. trafiłam na gazetę „Viva”  i wywiad z Tomaszem Gudzowatym oraz Jego zjawiskową żoną. mówili o skrzynce jaką mają w domu. skrzynce na marzenia. wykrzyknęłam na głos, że to jest genialna sprawa! piękna idea! w dzisiejszych czasach, kiedy każdy z nas goni każdego dnia i wydaje Mu się, że marzenia to sprawy wielkie i nieosiągalne. dalekie i drogie.. zapominają o tych najpiękniejszych.. bo napiękniejsze marzenia to te do zrealizowania.
u nas w domu jest np deficyt na czas… a może to właśnie taki czas.. gdzie dzieci małe i dużo przy Nich zajęć. gdzie jak chce się mieć dom na wsi, to trzeba na niego ciężko pracować… może kiedyś minie.. może będziemy całą niedziele leżeć w hamakach..
ale najgorsze co może być, to czekać na coś, zapominając o tym co jest teraz.. przecież  to na co czekamy może okazać się całkiem inne, drastycznie różne od naszych pragnień.. i co wtedy? może się też okazać, że ten czas oczekiwania był o wiele piękniejszy niż to miejsce wymarzone.. zdarza nam się więc z uśmiechem na ustach pofantazjować, o tym jak to będzie gdy wyślemy dzieci na zieloną szkołę..
jak wystawimy kolumny na środek tarasu i zrobimy imprezę stulecia, a potem pojedziemy we dwoje spać od rana do wieczora z książkami na plaży.. oczywiście jest to z wielkim przymrużeniem oka.. bo teraz jest może o niebo piękniej..
dzieci takie śmieszne, my tacy młodzi i zdrowi.. 
zapracowani.. ale czy to źle, że sił starcza na to zapracowanie? 
aby więc nie czekać na marzenia – spełniajmy je co dzień..
wymyśliłam, że każdy z nas przez tydzień może wrzucać swoje marzenia. ale nie marzenia czysto materialne czy wyniosłe.
tylko takie, które przebiegają nam przez głowę. podczas zmywania, kąpania dzieci..
Tosia często mówi „chodźmy na nocny spacer”.. i najczęściej jakoś nie po drodze nam..
to taki spacer gdzie na piżamy zakładamy dresy, bierzemy latarki i coś dla Babci, żeby podejść do Jej domu (gdy ciemno) i dać przez kuchenne okienko, a potem wracamy przez wieś.
mnie marzy się, że przez godzinę leżę w wannie.
zwykłe rzeczy, co? każdy z nas takie ma. i niby wielki tam problem… a jednak..
w każdą niedzielę wyciągniemy pragnienia każdego z nas, i wybierzemy jedno jakie spełnimy w danym tygodniu.
i nie chodzi tu o skrzynkę. ja akurat mam taką, bo poprosiłam znajomą z Arte Aria Artesania żeby mi jakąś zrobiła, bo taka mi się marzy.
chodzi o to, że każdy z Was może wziąć cokolwiek. na przykład metalową puszkę po cukierkach i zrobić na górze dziurkę.
starą walizkę, ozdobny słoik i w pokrywce wyciąć otwór. cokolwiek…
chodzi o to by życie mogłobyć piękniejsze dzięki drobiazgom…
bo nie trzeba wiele by spełniać marzenia.. trzeba marzyć, każdego dnia..
a w niedzielę to marzenie do spełnienia wylosować..
dziś Tosia wrzuciła do skrzynki trzy marzenia.
„nocny spacer”, jakiś Jej zaszyfrowany (podobno Ona wie) i jeszcze jedno…
„żeby wszystkie dzieci mogły być zdrowe”… 
niestety nie posiadam mocy by spełnić takie marzenie, ale spełniło mi się marzenie o wyjątkowej córce..

_DSC0638

48 odpowiedzi na “skrzynka na marzenia”

  1. No po prostu cud miód malina,pomysł na pewno wykorzystam.a jeszcze można taką skrzyneczkę z emocjami ładną zrobić,bo mało o nich mówimy,często łatwiej napisać i potem się wspólnie podzielić.nie można z sobie chować wszystkiego. No córka cud:)ściskam was

  2. Skrzynka coś jak słoik na pozytywne myśli z każdego dnia 🙂 fajna sprawa.
    Dzieci masz super 🙂 A chyba każdy ma marzenie by wszystkie dzieci były zdrowe, sama bym chciała mieć taką moc!

  3. Julio, patrząc na Twoją cudowną rodzinę zwyczajnie i po ludzku zazdroszczę Ci!!!
    Wspaniała kobieta, matka, żona … dobry mąż i cudowne dzieci – myślę, że gro z nas, szczególnie matek właśnie myśli podobnie jak ja i utożsamia się z Tobą, a przynajmniej próbuje.
    Moje marzenie na dzisiaj – by nasza rodzina była w komplecie chłopcy, mąż i ja ! Póki co niestety marzenie nie do spełnienia – mąż pracuje za granicą i jest z nami raz na 2 miesiące

  4. Jak ja się rozmarzyłam właśnie…bo wiesz Julka, ja na taki pomysł wpadłam będąc dzieckiem. Miałam takie kolorowe pudełeczko po słodyczach i wrzucałam marzenia.
    Czasem takie banalne, że aż mi się teraz micha śmieje 😉 np. żeby indor na mnie nie napadł w drodze do szkoły, bo zawsze to robił i już!
    Albo piątkę chciałam dostać z matmy, a nie lubiłam jej strasznie – więc to takie wielkie marzenie było.
    Ale takie z duszą też były, żeby udało nam się wybudować dom. Odkładałam każdą złotówkę, żeby pomóc. No i żeby rodzice byli zdrowi. A jak Tata zachorował to myślałam, że to pudełeczko wręcz Go uratuje. bo przecież tam moje marzenie o Jego zdrowiu jest schowane. Nie pomogło…i przestałam kolekcjonować marzenia.
    Dzięki Tobie chyba się skuszę i znów zacznę zbierać te wszystkie okruchy co mi w sercu drzemią…
    Bo wiesz, ja też mam w końcu mega córkę 🙂 za kilka dni kończy rok…swój pierwszy…nasz pierwszy…
    Pozdrawiam z całego serducha !!!

    1. Kasiu, najpierw obidziłam Benka, bo tak się śmiałam z Indora!!! :)))
      A potem tak się zrobiło smutno z Tatkiem…
      Kiedyś może zamknę bloga.. Ale nie wyobrażam sobie nie czytać Waszych komentarzy. To skarbnica pięknych ludzkich myśli, przeżyć, uczuć…

      1. Ja też kiedyś miałam taką skrzynkę na marzenia (teraz robię mapy marzeń-pragnień-pomysłów. Rysowane i wyklejane na papierze). To jest bardzo inspirujące, a czasami działa też terapeutycznie. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży z pierwszą córką zaczęłam pisać dla niej pamiętnik i piszę go bez przerwy od 5,5 roku; tak samo piszę dla drugiej córki która ma 13 miesięcy. Te pamiętniki między innymi pełnią rolę „skrzynki na marzenia” – moje marzenia w odniesieniu do naszego życia ale też marzenia dziecka kiedy już potrafiło je formułować. Kiedyś zapytałam moją wówczas 2 letnią Matyldę jakie jest jej największe marzenie. Odpowiedziała podobnie jak Tosia: „Żeby wszystkie dzieci były zdrowe”. Pamiętam, że wtedy mnie zamurowało bo nie sądziłam że taki maluch może mieć tak dojrzałe przemyślenia. Pozdrawiam Was. PS. Julio proszę nie zamykaj bloga 😉

  5. Bo to takie proste. Czasem wystarczy tak niewiele, zeby uszczesliwic bliskie osoby.
    I kazdy jeszcze powinien zamontowac sobie skrzynke do wrzucania kartek z tym, za co mozemy byc wdzieczni i co powinnismy doceniac. Bo nie myslimy, zapominamy. O! 🙂

  6. O nieee, znowu smarkam ze wzruszenia. Już mnie czasami ta wrażliwość męczy! Drogie Panie – czy to kiedyś mija? Nie wiem.. może po urodzeniu pierwszego dziecka człowiek się robi mniej tkliwy? To ta „cudowna córka” tak mnie rozwaliła na łopatki 🙂 I to chyba zrozumiałe !

  7. oczywiscie i mi gula w gardle stanęła przy ostatnim zdaniu…choć moje największe marzenie w tej chwili to zeby mąż, śpiący obok, przestał chrapać 😉 uduszę zaraz !!!!;)
    Piękny pomysł … Tylko kto odgadnie marzenia Benia ? 😉

  8. Julio jak ja kocham to dziecko ktore w tobie siedzi! Nigdy nie staraj sie dorosnąć. Wiesz, ze moje corki (starsza od kilku młodsza od niedawna gdy pisac sie nauczyła) zapisują takie drobne marzenia.
    Wieczorem każda cos na kartkach bazgrze a rano gdy sie budze na stoliku nocnym mam dwa liściki MAM MARZENIE: kochana mamusiu marzą mi sie naleśniki z czekolada na sniadanie.
    Kochana mamusiu wieczorem zrobimy kino i będziemy spac wszyscy na dole w śpiworach.
    Ja tych kartek mam tysiące i wybieramy zawsze jedno i spełniamy. Tylko czego ja głupia nigdy własnych tak nie zapisywalam? Bo za dorosła, bo mi marzyć nie wolno?
    Dziękuje za ten wpis i biorę sie za marzeń rodzinnych skrzynie

    1. Boże, mój synek średnio raz w tygodniu mówi nam o kinie w salonie i wspólnym spaniu na kanapie, a ja go zbywam, że za duży bałagan się zrobi, że z trzymiesięczną Helą się nie da… Ale mi przykro.. Dzisiaj spełnię jego marzenie!! 😉

  9. Witam. Od jakiegoś czasu szukam oryginalnego prezentu, który mogłaby dam moja córcia dla swojej matki chrzestnej. Taka skrzynka byłaby idealna. Czy jest możliwość jakaś:) żebym mogła zakupić taką samą?

  10. Piękny pomysł… Cudownie jest tak na co dzień sięgać po swoje marzenia, żyć pełnie, tak prawdziwie. My nie mamy takiej skrzynki ale za to bardzo często o tych naszych marzeniach rozmawiamy, opowiadamy sobie i staramy się je jak najczęściej spełniać:) Uściski!

  11. Cudowny pomysl! Jestem zauroczona! Jakie to proste, zeby spelniac marzenia 🙂 Godzinke w wannie tez bym chetnie polezala.
    Z przyjemnoscia wprowadze ten pomysl do naszego domu 🙂 Dziekuje za inspiracje 🙂

  12. Jak zwykle pięknie….
    Dojechałam do ostatniego zdania i się wzruszyłam :*
    Chyba dlatego, że marzenie o wyjątkowej córce też mi się spełniło 🙂

  13. Może to trochę głupie, może to nie na temat, ale napiszę. Ja rok temu kupiłam w sklepie zeszyt i postanowiłam, że zacznę zapisywać w nim swoje przemyślenia, przygody… Wszystko to w firmie listu do mojej Córki. I może jest to dość dziwne, skoro sama jestem dzieckiem, ale odkąd znalazłam list mojej mamy do pr babci, o moich narodzinach, myślę, że to najpiękniejsze co w przyszłości dam Jej…

  14. I już wiem dlaczego tak lubię do Ciebie zaglądać. To przecież takie genialne w swojej prostocie. Spełniamy swoje marzenia, te najlepsze bo niematerialne, przy tym poznajemy się i spędzamy razem czas. Dzieci, ale i mężowie, żony mają poczucie, że są dla siebie ważni. Skrzynki pod ręką nie mam, a chcę natychmiast wprowadzić twój pomysł w życie więc adaptuję puchę i dziś po przedszkolu do dzieła! DZIĘKI 🙂

  15. A jak w tych piżamowych dresach nocą ruszycie, to łany będą Wam szumiały, Tosia powie ” mamo Julko, uważaj nie przewróć się bo Benia niesiesz”. Pies sąsiada zacznie ujadać, a Wy chichrać się będziecie cichutku, zakradniecie się pod to okno, Tosia puknie w szybkę, by schować się i powtórzy to kilka razy, a śmiech zduszony będzie aż bolał.
    I okaże się, że marzenie stało się przygodą, a ta wspomnieniem. Choć każą tylko w przyszłość patrzeć, to my kochamy wspomnienia, budzą w Nas emocje, szybsze bicie serca, gestykulacje żywszą.
    Spełnienia

  16. świetny wpis! Wspólnie z mężem w zeszłym roku, jak byliśmy na wakacjach, zrobiliśmy sobie sesję marzeń. Stwierdziliśmy, że tak dobrze się znamy i kochamy, a swoich marzeń nie znamy do końca… więc każdy z nas na kartce napisał swoje marzenia. Potem dyskutowaliśmy na ich temat, część z nich się pokrywała albo dała połączyć w jedno. Zrobiliśmy ekstrakt i staramy się je sukcesywnie realizować. Te większe jak np. podróż do Japonii spakowaliśmy w karton (ulotki, zdjęcia, artykuły itd) i podpisaliśmy „Marzenia do spełnienia” 🙂 zgodnie z myślą co się odwlecze to nie uciecze…. Mam nadzieję, że niedługo ponownie otworzymy ten karton i będzie nas stać na zrealizowanie tych 'większych’ marzeń.

  17. piekne:-)
    u nas drugi rok z rzędu jest „słoik dobrych emocji” czyli zapisywane wazne i piekne chwile ktora nam sie przytrafiają – wypady małe i duże, uroczystości, fajny dzien na łonie przyrody, kolejny ząb ( kacper) lub jego utrata ( Pati) – takie zapiski później znajduja miejsce w fotoksiazce z całego minionego roku – polecam

  18. Piękna skrzynka. I pomysł piękny. Taki prosty niby, a wartość ma nie do zmierzenia.
    Gdy przeczytałam marzenie Tosi o tym, by wszystkie dzieci mogły być zdrowe to mi się serce roztrzepotało. Mądrą i wrażliwą masz córkę. Ja bardzo bym chciała mieć taką moc, by wszystkie dzieci mogły… lub żeby choć moje już tak na dobre, bez tych ciągłych wizyt, kontroli, badań…
    Miałam kiedyś misę z wypisanymi na kartkach małymi przyjemnościami, takimi do wylosowania na początek dnia i zrealizowania w jego ciągu. Teraz leży gdzieś schowana, zapomniałam o niej z mniej lub bardziej ważnych powodów. Chyba pora ją odkurzyć, przejrzeć i urozmaicić zawartość. Żeby żyć bardziej, ale nie tylko obowiązkami.
    Dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam 😉

  19. Julcia piękna sprawa, ja zawsze marzyłam, od małego, czasami pomagało mi to w moim małym trudnym życiu:
    Ja zawsze miała takie marzenia,
    żeby moja mama była zdrowa, żeby na świecie dzieci nie cierpiały i żebym miała zwierzątko byłam wtedy małą Anią a teraz jestem stara koza i nadal marzę o tym samym:)
    Dziękuje, dziękuje

  20. Julka a moim największym marzeniem jest mieć córkę i żeby była tak mądra jak Twoja Tosia..Na razie mam 4,5 letniego synka , ktory też jest mądrym,zabawnym,szalonym a jednocześnie bardzo wrażliwym chłopcem ☺Jednak czegoś albo raczej kogoś mi brakuje.. Oby się spełniło! !!

  21. „żeby wszystkie dzieci były zdrowe”….cudowne (moja córcia ma padaczkę ma 2 latka)…tak wszystkie dzieci powinny być zdrowe, też mam takie marzenie

  22. Piękny post, mnie zainspirował od razu. Jest jeszcze coś co zwróciło moja uwagę te zeszyty porozrzucane. Czy możesz o nich napisać coś więcej np. gdzie są dostępne?

  23. Coś wspaniałego! Przede wszystkim pomysł i sposób realizacji. Sama skrzynka cudna i tak do Was pasująca. Masz utalentowaną koleżankę 😉 A marzenie córki o zdrowiu dla dzieci… Łzy zakręciły się w oczach.
    Spełnienia każdego z marzeń!

  24. Nie będę oryginalna – cudowny pomysł! Marzenia i wyobraźnia to dwie rzeczy, które trzeba w dzieciach podsycać, bo dzięki marzeniom i wyobraźni łatwiej iść przez życie, łatwiej pokonywać trudności, szczególnie w dorosłym życiu. Dzieci mają często takie proste marzenia, jak choćby ten nocny spacer, których realizacja wymaga od nas, dorosłych odrobiny dobrej woli i chęci. A radość potem na małej buzi bezcenna. Uważam, że nie ma głupich marzeń, że nie ma marzeń lepszych i gorszych, że każde marzenie jest ważne. Nawet takie, żeby się w końcu wyspać albo cały dzień leżeć w hamaku i czytać książkę. Bo ile ludzi, tyle marzeń. A czasem nawet jak dwie osoby marzą o tym samym, to mogą mieć zupelnie różne cele związane z tym marzeniem. Ktoś marzy, żeby wygrać szóstkę w totka i móc sobie nakupić wszystkiego. A ja marzę, żeby wygrać tę szóstkę, bo tylu ludziom mogłabym pomóc… I może akurat tamten ktoś tę szóstkę wygra. A ja będę grać dalej i pomyślę, jak mogę komuś pomóc bez tych wielkich pieniędzy.
    Mój ukochany cytat o marzeniach to słowa Marii Dąbrowskiej: „Marzenia zwykle się spełniają, ale nie tak i nie wtedy, kiedy tego pragniemy”. Bo – tu drugi ukochany cytat – „Bóg pisze po liniach krzywych”. Zamiast Boga można sobie wstawić Los albo Życie albo co tam komu pasuje. I moje życie jest obu tych cytatów potwierdzeniem. Wystarczy wspomnieć, że prawie 10 lat czekałam, żeby spełniło się moje marzenie o byciu z moim mężem 🙂
    Buziaki, Juliś!

  25. Julka….trafiłam kiedyś do Ciebie przypadkiem – poprzez bloga Iwonki. Od tamtej pory czytam cie regularnie.
    Dzięki za genialny pomysł..zrobiliśmy wczoraj z synkiem takie pudełko na marzenia. Jest zachwycony pomysłem. Dziś już wyciągaliśmy pierwsze małe marzena i te które dziś były do zrealizowania – wykonaliśmy 😉
    Zrobimy jeszcze skrzyneczkę na dobre emocje…będzie czad…bo w codzienności zapominamy o tych małych ale jakże ważnych rzeczach.
    Dzieki Julia.
    Całusy dla Benia i Tosi.

  26. Julka uwielbiam do Ciebie wpadać, twoje wpisy wzruszają mnie do łez.Twój blog to mój stały element dnia, cudownie, że jesteś w wirtualnej przestrzeni i że mogę się ogrzać w Twoim cieple.

  27. W tym współczesnym śmietniku korporacji, pogoni za mamoną i zatraceniem ludzkich wartości fajni są tacy ludzie, którzy potrafią wychowywać swoje pociechy tak żeby cieszyły je rzeczy codzienne, niby dane bezwarunkowo ale mimo wszystko najważniejsze…. Brawo Kochana i inspiruj dalej 😉 p.s. słowa twojej Tośki wzruszyły mnie ogromnie – brawo Tosia 😉

  28. I co? I znowu zamiast pracować to się zaczytuję, zamyślam… Do ruiny mnie kobieto doprowadzisz! 😉
    A skrzynka super. Dziś będziemy robić w czymś dziurę 🙂

Skomentuj Julia Orzech Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.