słomkowy kapelusz

Kolaże687 kapelusz Kolaże688 Kolaże686 Kolaże690 Kolaże691 Kolaże692 Kolaże693 Kolaże689 Kolaże669 Kolaże670 Kolaże672 Kolaże675 Kolaże677 Kolaże680 Kolaże682 Kolaże681 rosetta Kolaże683 tygrys Kolaże648 Kolaże657 Kolaże649 Kolaże660 tygrys2Kolaże666

1 – 9. przyszła wiosna. a właściwie to tak od razu lato. opalone nosy. bose stopy. po olejki z filtrami w kolejce aptecznej się stoi.  jeździmy więc co rano na plac zabaw. zbieramy dobroci wszelkie do toreb. przybory do piaskownicy. po drodze dzwonimy do Antki kompana, że my już w drodze.więc my, mamy opalamy ramiona, a dzieci wchodzą na ślizgawkę dwa miliony razy, najedzą się piachu, wypiją nawzajem swoje butle z napojami.. a jak potem śpią!
to wiaderko z gumy jest boskie. mieści się nawet w najmniejszą torebkę. a ono na piach, na wodę..
a o tej butelce w kolejnym wpisie. już się nie mogę doczekać, bo to rewelacyjne odkrycie.
10-11. Antonina jest powariowana na punkcie kotów. Aż tak, że ten przyszedł zza dalekich wód. dziękujemy Paulinko.
12. nie mogę w to uwierzyć. moje dziecko nie znosi nakryć głowy. ściąga każdą czapkę, chustkę, opaskę… ubolewam nad tym mocno, bo ja uwielbiam takie dekoracje.. aż tu nagle.. doczekałam się. Antka założywszy w sklepie kapelusz, nie rozstaje się z nim na krok. po porannym przebudzeniu najpierw chce założyć kapelusz, dopiero potem rozpoczyna dzień. kapelusz znalazła w h&m.
13-14. przed snem zabawa z Tatą to chyba ulubiony czas nas wszystkich. ten czas gdy wszyscy jesteśmy w domu. chwila bez biegu, laptopów, telefonów, sprzątania.. leżymy na łóżku i leniwie opowiadamy sobie dzień.. to taka chyba chwila, w której najczęściej zamykam oczy i myślę o tym jak nam dobrze.. tak niewiele do szczęścia potrzeba.. wspólny wieczór.. a czasami to tak wiele.
15-18. kiedyś relacjonowałam Wam targi w Warszawie. to były typowe targi branżowe, więc zakupów dokonać nie mogłam. zakochałam się wtedy bez pamięci w tym kocu. obiecałam sobie, że kiedyś go kupię. są takie rzeczy w moim życiu, za które zapłaciłam niemało.. ale do dziś każdą z nich uwielbiam. moje kowbojki haftowane, torba, zegarek.. i ten koc dołączył do tego grona. z ręką na sercu mówię Wam, że od dnia gdy przyszedł do nas w wielkim pudle oszalałam. śpię pod nim każdej nocy. uprzednio kłócąc się z mężem mym, bo ja przykrywam nim siebie i Tosie, a On też by chciał z tym kocem.. i śpimy we trójkę. kołdra poszła w niepamięć. na kocu ćwiczę, na kocu leżę, na kocu bawi się Tosia. nie jestem Wam w stanie udowodnić tu słowami, że można oszaleć na punkcie koca. trzeba go zobaczyć. cieszę się, że miałam okazję zobaczyć je na targach, bo po zdjęciach na stronie nigdy bym się na niego nie zdecydowała. a teraz nie wyobrażam sobie go nie mieć.. pewna blogerka po zakupieniu jednego zamówiła dwa kolejne. nie w barterze,w  formie reklamy czy podobnie. normalnie za każdy zapłaciła. wierzę w to. czekam na jakiś nadrzut gotówki, bo kupię jeszcze musztardowy. tutaj.
19. dopiero kiedy człowiekowi niezmiernie często towarzyszy aparat, potrafimy zrozumieć miłość do fotografii stóp..
20. jak to zwykłe miseczki i kubeczki z Ikea potrafią być najlepszą zabawą.. a w nich koniecznie chrupki do mleka do przesypywania..
21-22. z tymi kocami będziemy mieć z Tosiulką sesję.. czekam na nią z utęsknieniem. Mamy takie same koce. Mama większy a Tosiulka mniejszy. Mama i córka. do kupienia w Effii.
23. kiedy po pięciu dniach diety kopenhaskiej stwierdziłam, że rezygnuję, to chałka z dżemem okazała się rajem dla podniebienia..
i przeszłam na 6 weidera, by zabić wyrzuty sumienia..
24. złapać mojego męża na zdjęciu to prawie cud.. ale mocno nad Nim pracuję..
25. podczas drzemki Antoniny Mama przejmuje radość z huśtawki..
26. słońce.

 

83 odpowiedzi na “słomkowy kapelusz”

  1. Kocyk, widze, milusi. Moja corka ma kurtke z podobnego materialu. I tez sie zachwyca naokraglo, ze taka mila, przyjemna i najukochansza 🙂
    Kocyk na sesje podbil moje serce. Must have!

    1. kurde, nigdy bym na to nie zwróciła uwagi. dopiero jak napisałaś to myślę.. faktycznie.. podobna tu do mnie 🙂 a tak chciałam by była podoba do Taty..

      1. Na pocieszenie napiszę, że córa moja to klon swego ojca jest, ale osoby, które go nie znają widzą podobieństwo do mnie. Może i ja widzę w Tosi Ciebie, bo nie wiem jak wygląda jej tato. 😉 Poza tym, jakby dziecko nie było podobne do jednego rodzica, zawsze są takie momenty, że coś z drugiego się pokaże. Jakaś minka, poza, chwilka złapana w kadrze. Z tysięcy zdjęć mojej Madame też mam kilka na których widzę siebie. 😉

        Zainspirowana pięknym zdjęciami Tochy w kapeluszu, przymierzałam mojej córce kapelusze, ale nie było mowy, żeby którykolwiek został na głowie dłużej niż kilka sekund. Liczę, że dorośnie do kapeluszy tak jak Tosia. 😉

    1. ja jak wpadnę w fazę dzemów to szaleństwo. czasami nie jem rok a potem nagle na śniadanie i kolacje.. te z lidla sa cudne! a teraz znalazłam taki z jabłek z cynamonem.. mniam… 🙂
      buziaki

  2. Ten koc jest cudowny , już luknełam żeby kupić dla nas .;)
    U nas było podobnie z okularami jak u Was z nakryciami głowy ,a w tym roku moja Majcia chodzi ciagle w okularach a kupiłam 3 szt takich samych jako by się popsuły , takie ala Raybany ale po 90 centów 😉 radość nieskończona i zabwy że ho ho .
    Antośka jest słodziuśka i do schrupania. Pozdrawiamy Was

    1. ja szukam takich okularów z miękkim plastikiem. żeby można było wyginać.. ale nie mam pojęcia gdzie takie kupic 🙁
      a ten koc… no brak mi słów..
      ściskam i całuję Was.

  3. hmm tak tak wiem coś o wybrzydzaniu dzieci co do garderoby 😀 Ale tak w sumie to dieta kopenhaska to nie jest dobry pomysł z punktu widzenia zdrowotnego – chyba wiesz – więc chyba nie warto się męczyć , szczególnie jak się jest tak piękną kobietą.

    1. ta dieta to jakaś mordęga. ona jest może dobra gdyby przy niej leżeć i w sufit patrzeć. ale przy dziecku… nigdy. ja siły nie miałam . nic. ja świata nienawidziłam tak byłam głodna. tym bradziej, że ja kocham jeść! 🙂 i piątego dnia owiedziałam o nie! w nosie mam!
      no ale szczerze to coś tam bym mogła zrzucić do stroju kąpielowego. z trzy kilo z brzucha 🙂

  4. Ok, przyznam sie…. Zazdrosc dzisiaj poczulam….
    O nie , Ona ma TEN koc…
    O nie, Ona tak szczuplo w tych bialych spodniach wyglada….
    Przepraszam…uczucie okropne ale mnie dopadlo:(
    Ale jak przeczytalam o kopenhaskiej troche mi przeszlo… Moja ulubiona Ona ” glupia” tak samo jak ja;)przeciez ja tez wiem ze to niezdrowe i nie dziala , a mimo to kilka razy probowalam…..
    P.S cudzyslow na glupia oznacza – przymruz oko;)

    1. hahahaha :))))
      olej kopenhaską! 6 weidera jest dobra. już po tygodniu widze efekty. ale fakt trudna jest.
      a ten koc!!! o rany. powiem Ci, że ja nawet mogę tym co kupią i bedą niezadowoleni zwracać za koszty transportu :))
      rozbawiłąś mnie mocno tym komentarzem 🙂
      love

  5. Buła z dżemem jutro na śniadanie! obowiązkowo! 😉 dziękujemy za śniadaniowe natchnienie haha 😉
    grzecznie prosimy o info o dresiakach z pierwszych cudnych letnich zdjęć TOSI ♥ (Kocham to imię!! moja CUDOWNA Babcia miała tak na imię..i miała mieć moja córka, gdybym ją miała haha) i info o wiaderku..koniecznie zakupię Brunkowi! 🙂
    Jak oglądam Wasze zdjęcia (i mojego dziecka z placu zabaw, spaceru, Rynku, Kazimierza czy nawet spod bloku;)) żałuję, że nie prowadzę bloga o Brunku, bo „chwaliłabym się” tymi wszystkimi chwilami z innymi..ale taką decyzję podjęłam..prowadzę dekupażowego bloga i kuniec 😉
    A miliony razy na ślizgawce zazdroszczę..moje dziecko (jak bardzo je kocham!) tak na ślizgawce zjedzie dwa razy..koniec..trzeba coś innego.. to idziemy do piaskownicy, tam wejdzie dwa razy, dziesięć razy wyjdzie..to idziemy szukać robali, a jak nie znajdziemy to szukać dłużej nie będziemy..nudy, idziemy na huśtawkę..po minucie koniec, trzeba coś innego wymyślić.. to karmimy gołębie..ale od karmienia lepsze straszenie, to potem konie oglądamy, do lwów pod Ratusz pójdziemy, a najlepiej to uciekać i żeby mama z wózkiem i tobołami za dzieckiem goniła.. starzeję się bo sił do biegania za Brunkiem-Tornado już nie mam i patrzę z zazdrością na mamy siedzące na ławkach, na mamy mówiące „podejdź” do dziecka i dziecko podchodzi… ech! ach! no cóż..napawam się Waszymi zdjęciami, spokojną Tosią i pozachwycam się WAMI!! ♥
    buziaki

    1. to tak. wiaderko http://www.mamandi.pl/
      spodnie z Zary. kupione zimą. a spodnie kolegi Tosi w H&M.
      co do Tosi zabwy na placu zabaw.. Kochana… Tosia zjeżdza na ślizgawce milion razy ale za każdym razem tylko raz. brzuchem bo nie zdaze Jej złapać. potem biegnie na huśtwkę. a jak ją zapnę to już schodzi. biegnie na inny sprzęt ale jest tam sekundę. i jak widzę Mamy siedzące na ławce albo te co bujają dziecko na huśtawce to myślę.. tośka, usiądź choć na trzy huśnięcia. a Ona, z reką na sercu nie siedzi tam nawet na jedno huśnięcie!
      potem chce żeby jej bańki dmuchać. jak dmucham to biegnie pojeździć na koniku, ja wtedy przestaje dmuchac i lecę żeby nie spadła, to Ona wraca bo czemu ja przestałam dmuchać. to jest nie do opisania. Jak wracamy na obiad i Ona zasypia na 15 minut to ja próbuje urwać sroce ogon żeby zdążyć choc naczynia do zmywarki włożyć.. jak wkładam ostatni talerz i bym otwarła laptopa żeby na maile odpisać to Ona już stoi w łóżeczku i się drze „Mamuuuuu”… i dawaj… druga dawka na dzień niezmierzonej energii która niegdy nie ustaje…
      także witaj w klubie Kochana!
      :*

  6. Zajrzalam, bo inaczej sie nie dalo. I przeczytalam dokonca, choc dzie ko nakarmione juz z 10minut na mnie śpi. Reszte napisze jutro przy komputerze siedzac. Dobrej nocy Julio czarodziejko

    1. teraz tego pisania mniej.. bo czasu mniej… ale wrócę jeszcze do zasypywania Was moją pisanianą 🙂
      bo taki komantarz to dla mnie niezwykła radość.
      całuję 🙂

      1. Rozumiem, w pełni rozumiem. Jako mama jedynego raczkujacego po placu zabaw brzdaca, ale jak zabronić, jak nie puścić, jak nie dać przeżyć takiej przygody? Nie potrafilabym usadzic i bujac az plakac przestanie;-). Mialam napisac o calowaniu brzuszka, ze u nas tak samo i radosci przy tym duzo i Janek mnie po brzuchh tak samo caluje. I na wiaderko sie czaję, a o kocu wole nie myslec, bo by mnie mąż miał za co o rozrzutność posądzać;-), a to ja naciskam na przezycie po 2latach malzenstwa podrozy poslubnej. I znowu nie wszystko napisalam…. i jeszcze wrócę

  7. Matko jakie te koce cudowne!!! Ten we wzory ale też ten biały taki swetrowy!! cudo!!!!
    Moja Nadka miała kiedyś piżamkę identyczną jak Tosia 🙂 tego tygryska.. matko jak mi się przypomniało jak była malutka taka całe 10 lat temu w tej piżamce…Julka śliczne zdjęcie to jak śpisz na kocu..albo udajesz że śpisz ;)) wszystkie z resztą śliczne zdjęcia! Tosia w kapeluszu też 🙂

    1. ona tego tygryska bardzo lubi i sama go z szafy wyciąga 🙂
      a Ty na wakacje miałaś lecieć a nie jeszcze blogami głowę zaprzątać 🙂
      bawcie się dobrze i nie zabieraj żadnych laptopów ani telefonów z milionem aplikacji do rozmów 🙂

      1. dziś jedziemy. dziś 🙂 laptopa biorę tak tylko „na wszelki wypadek” 😉 a w telefonie mam tylko jeden program do rozmów 😉 który miałaś sobie zainstalować tak na marginesie 😉 ale i tak pewnie nie otworzę tego laptopa nawet…ale do ciebie zajrzę oczywiście gdzieś pomiędzy wierszami wakacji :))

  8. Wszystko co Twoje – cudne jest i kupuję to wszystko z całą Tobą w stu procentach;-P
    Chochoł na głowie…No cóż, nie wiem jak Ty, ale ja uzależniona jestem i chochły wszelakie wprawiają mnie w zachwyt nieokiełznany;-P
    Dieta…A to z Ciebie zgrywuska;-)

    1. chochoły :))) tak! bo to nie kok, nie kitka.. taki właśnie chochół. ja nawet nie wyobrażam sobie siebie w innej fryzurze 🙂 czasami się przełamię i zrobię jakiś normalny fryz.. ale przy pierwszym spojrzeniu w lustro myślę… nie, nie.. to nie ja… i owijam tą gumką włosy na czubku na oślep 🙂
      jak mam tu ten Twój komentarz to sobie wtedy myślę.. o tak. teraz post jest kompletny :))
      :*

    1. o to jest diabeł wcielony! to jest taka mała koza.. na głowe nam wchodzi.. 🙂
      a kotek jest cudowny… jestem pod wrażeniem jak tej cioci sę chciało i jak pamięta..
      pozdrawiamy serdecznie 🙂

  9. Witaj Julio. Gdzie Ty to wszystko trzymasz , te poduchy, koce, misiaki? Jula Ty masz chyba ogromne to mieszkanie:-) Wiesz moje metry też nie są bardzo małe ale czasem przestaje ogarniac rzeczy Tildki i moje zresztą też:-)

    1. właśnie jest problem. jesteśmy tak zagraceni, że nie da się poruszać normalnie po mieszkaniu. mamy 50 metrów. ale, że niedługo sie przeprowadzamy do domu to już gromadzę na umór 🙂
      i z tym kocem też się tak długo wstrzymywałam bo ja naprawdę nie mam tego już gdzie kłaść, upychać. szafy sie nie domykają. wszystko stoi w przejściach. Tosia nie ma nawet gdzie z wózkeim lalkowym chodzić 🙂
      ale już tylko kilka miesięcy…
      choć podobno dom tez zagracę szybko.. już taka moja natura.. co zrobić … 🙂

  10. Ja tez na 6 weidera 😀 😀 dzisiaj 3 dzien, a zakwasy mam takie, ze szok 🙂 Tosiulka z nowym nakryciu glowy wyglada rewelacyjnie, drugie i szoste zdjecie uwielbiam!!! My tez uwielbiamy wieczory z tata i spanie w jedym lozku 😀
    ps. koc piekny faktycznie, ale przy tej cenie to mnie nikt nie przekona 😉

    1. ja miałam po pierwszym dniu juz zakwasy. ale po tygodniu już jest lepiej. choć i tak zawsze na koniec się zwinę w kłębek z braku sił 🙂
      uwierz mi na słowo harcerza, że ten koc jest wart tych pieniędzy.

  11. Ja też uwielbiam koty. Takiego, jak ma Tosia przywiozłam sobie z Litwy (tylko czarno – czerwonego), jednak długo się nim nie nacieszyłam, bo na świat przyszła moja córeczka i zawładnęła nim całkowicie.
    Ale czemu Ty się odchudzasz, to nie rozumiem.

    1. no jak każda kobieta coś tam chce zrzucić.. inaczej nie byłabym kobietą 😉
      kotek jest cudowny… i choć ja kotów nie lubiłam to Tosi miłość do nich i mnie zauroczyła.
      pozdrawiam ciepło.

  12. Już jakiś czas temu obserwowałam te koce jednak na razie zdecydowałam się na kocyk z Fluffy.Ale już wiem że i ten zakupię bo na Waszych zdjęciach wyglądają jeszcze lepiej:) Tosia tak słodka że do schrupania 🙂 I jej mama tak rozsądnej i mądrej kobiety dawno nie widziałam ,nie czytałam 🙂 A jestem z Wami już jakiś czas ale tylko czytałam i obserwowałam…Od kiedy zaszłam w ciążę…Można nawet powiedzieć że przygotowałaś mnie do roli matki…Bo była to dla mnie zupełna abstrakcja…

    Chciałabym teraz Ci za to podziękować!!!
    Dzięki że jesteś
    <3

    1. po takich komentarzach uciekają wszelkie wątpliwości co do prowadzenia bloga.. dla takich słów warto zarywać noce by pozbierać zdjęcia i sklecić kilka słów.
      ja dziękuję, że mam dla Kogo to robić :*

  13. Kobieto!! Z czego Ty sie chcesz odchudzac?!?! Wygladasz super i w tych białych spodniach i w dresach z wcześniejszych postów!:)
    Koc jest piękny. Może kiedys tez sobie kupię jak Ala była malutka to kupiłam jej od Maylily zestaw motyle na trawie i nie żałuje ani złotówki która zapłaciłam! Pięknie zapakowany

    1. Ah te telefony dotykowe, lekko dotkniesz i nieskonczony komentarz sam sie doda 🙂 bo tak trzęsie w tym autobusie 🙂 taki kapelusz chyba tez kupię Ali śliczny jest, może tez polubi 😉 Sciskam mocno z drogi do Katowic :*

    2. ten koc jest typowo dla Mamy. dla dziecka o dużo za duży.. ja oszlałam bezgranicznie na jego punkcie. jest tak gruby jak kołdra. już sobie wyobrażam letnie wieczory z nim na werandzie… mmmm…
      za komplementy dziękuję ale jednak coś tam bym zawsze chciała.. no przecież widzę na wadze, że zima dała mi w kość 🙂 choć to bardziej obrośnięta kość 😉

  14. Na chałkę z dżemem kładłam za młodu plasterek sera, smakowała wyśmienicie a po szkole była ratunkiem dla zgłodniałej Marty jak żaden inny posiłek.
    Wiosnę dzień w dzień wychwalam ciesząc się nią na każdym kroku.
    Fajnie jest mieć taką dużą córcię co ?

  15. A właśnie się ostatnio zastanawiałam nad słomkowym kapeluszem dla mojej Tosi, muszę z nią iść do sklepu żeby przymierzyła i czy też jej się spodoba tak jak Twojej Tosieńce. Kocyki takie same jak Effi mam z Ikei. U nas tatusia w ogóle nie można złapać na zdjęciu, chyba że od tyłu więc że Tobie się udało Julka to i tak mistrzostwo:-))) Kota waszego uwielbiam, będę miała towarzystwo dla Waszego kota tylko musisz mi napisać adres na priv 😉 Uściski !!! p.s. a chałkę z dżemem mniam dawno nie jadłam, teraz zaczęłam biegać, dietę trzymać, ale czasami czemu nie, 6 W stosowałam w zeszłym roku i powiem że działała, chyba muszę do niej wrócić. A po ci dieta Julka?? Nie załamuj mnie..chyba że tak się kamuflujesz dobrze;-)

    1. Z nieba mi spadała z tym kapelusikiem, wypatrzyłam je sobie jakiś czas temu a nie mam jak się wybrać z panami do miasta, BŁAGAM zmierz tosi obwód główki i podaj mi rozmiar Waszego kapelusika, bardzo proszę, a zegarek czyżby diesel? Miałam kiedyś i kochalam ogromnie, ale wypukla szybka długo nie wytrzymła 🙁

      1. Ewa, wieczorem jak Tocha wróci od Babci to zmierzę. wiem, że mamy na rozmiar 86.
        zegarek calvin klein. i szybka też mi się stukła raz. ale wymienili w ramach gwarancji.
        na szczęście 🙂

    2. kamufluje!
      kotek jest od Paulinki więc ją pytaj o sklep.
      a kapelusz jest boski. polecam.
      jak mówisz, że 6W działa to dodałaś mi ochoty do ćwiczeń 🙂
      buziaki

      1. Już gadałam z Paulinką może znajdzie kotka takiego jeszcze dla nas…A kapelusz masz skąd ? Bo ostatnio przyjaciółka z Little rose mi pokazywała też kapelusze no ale nie byłam przekonana bo nie wiedziałam czy Tosia będzie chciała go założyć…6W działa działa ćwicz ćwicz:-)) Uściski!

  16. Ja chyba od lat szukam koca. Grubego, porzadnego koca. Takiego koca co moja mama na slub swoj dostala 32 lata temu…jakosc ? Dzis jest dobry!
    Ja sie urodZilam te 30 lat temu mama kupila mi recznik, ogromny… Ma chyba z 180/180 cm. Rozowy. Dzisiaj JA swoje dzieci nim wycieram. Rewelacja!
    Szukam takiego recznika i takiego koca od lat…
    Mowisz brac w ciemno kocyk? 😀
    Moze ktoras z Was dziewczy wie gdzie ja moge kupic taki gigantyczny recznik? Pytalam po rodzinie, ale nikt juz nie ma. Moja mama zbieracz tulko 🙂 Zabralam 🙂 nie oddam.
    I wcale nie bede zdziwiona jak moje wnuki w nim bede owijała haha

    1. myślę, że fimry co mają ręczniki uszyją Ci na zamówienie. zapytaj effii, fluffy colours, may lili.
      koc bierz a ja Ci ręczę swoją głową, rękoma że zwariujesz na Jego punkcie. obiecuję, że nie pożałujesz ani złotówki wydanych pieniędzy. On jest gruby jak kołdra. duży, ciepły i taki cholernie miły..

  17. Julko, my także rozpoczęliśmy sezon wiosenny i mój mąż niespodziankę mi zrobił, bo piękne miesiące za mną chodziło, miejsce o którym śpiewał Grechuta, miejsce o którym czytałam w książce, i oto tak zwyczajnie spontanicznie bez planu dojechaliśmy do Lanckorony i odpadłam. Cisza jakoby nikogo w tym urokliwym miejscu nie było, gdzie ceramiczny kot na pniu siedzi, widoki oczy kojące, kawa z ciachem marchewkowym smak najwykwintniejszych dań miała. IIIIIIIII siu już zaklepany weekend majowy tam, właśnie tam, ale bejbe nie mów nikomu o tym miejscu niech jest właśnie takie, niby są jacyś wymięci artyści czytający bez pośpiechu gazetę, niby ktoś kupuje lody, ale cicho, cicho tam.
    ps. kapelusz bajowy:)

    1. o rany! A Lanckorona tak za mną chodzi.. mój Tato jest zakochany w tamtym miejscu… a Ty mi tu jeszcze tak opisałaś, że ja tam musze jechać!! koniecznie w jakiś weekend letni. Ale się cieszę, że mi przypomniałaś.
      ja widzę, że my to samo. wszystko to samo. szaleństwo jakieś 🙂
      jak ja kocham te Twoje komentarze..

      1. mam ciary idą od karku po same, trochę obwisłe pośladki 🙂 cieszę się, że wiesz o co chodzi choć, hmm kurcze miałam jakąś podświadomą pewność że tak dokładnie będzie. BUZIOL

    2. Wtrącę się, choć może nie wypada.. 😉
      Lanckorona jest „dwa kroki” ode mnie…wracamy tam co roku, o różnych porach i powiem Wam, że rzeczywiście długo by szukać równie spokojnego, urokliwego i pełnego magii miejsca, jak ta właśnie miejscowość…
      Zawsze odwiedzamy Galerię i wypijamy tam kawę 🙂 byliśmy tam kilkakrotnie zanim pojawił się Bruno, a potem już z nim.. spacerowaliśmy i po śniegu i w słońcu.. za chwilę weekend majowy, więc to kolejna okazja by odwiedzić to miejsce 🙂
      buziaki

  18. Po pierwsze to zazdroszczę okrutnie pogody 😀 Ja mieszkam nad morzem i odkąd zima się skończyła to jeszcze nie wyszłam z domu bez wiosennej kurtki, a o krótkim rękawku to nawet nie wspomnę 🙁 no ale co się dziwić dzisiaj chociażby 13 stopni – odczuwalna temp. 9, o wiatrzycho takie, że momentami głowę urywa 😀

    Plac zabaw u nas codziennie obowiązkowy (nawet zimą gdy pokryty śniegiem 😀 ) i zjeżdżalnia też number one 😀 Za to po placu zabaw dwugodzinna drzemka córki i cenny czas dla mamy na kawę, książkę i Twojego bloga.

    Tosia przecudna jak zawsze, zdjęcie z kubkami rewelacja 😀 Przepiękny ma kapelusik:)

    No i jak zawsze same piękne przedmioty Was otaczają, koc cudny, a ten KOT 😀 Świetny! (moja córka też jest miłośniczką kotów).

    Do buły z dżemem dodałabym ciepłe kakao, taki zestaw kojarzy mi się z dzieciństwem i po takim śniadaniu jestem w siódmym niebie:D

    Kopenhaska – masakra :D:D podchodziłam do niej 3 razy, za trzecim razem udało się – wytrzymałam 13 dni ! Desperacja moja była ogromna, ale opłaciło się, bo właśnie ta dieta pozwoliła mi zrzucić ostatnie 6 kilo po ciąży 😀 Do dnia dzisiejszego jednak nie mogę patrzeć na sałatę i wołowinę ://// Chylę czoła również przed moim mężem, który wytrzymał 13 dni z szerszeniem :D, nie ukrywam, że byłam ciągle zła i głodna:/ W życiu tej diety już nie zastosuje. A Tobie przecież ani kopenhaska ani żadna inna dieta nie potrzebna, pięknie wyglądasz!!

    Pozdrawiam serdecznie

    1. kakao, chałka i dżem… bosko!!!
      albo twarożek ze szczypiorkiem i kakao… mmm….
      Ja właśnie wytrzymałam 5 dni kopenhaskiej bo świata nie nawidziłam 🙂 byłam zła okrutnie.
      przez pierwsze 5 dni zrzuciłam 1,5 kg i to też mnie zniechęciło bo podobno tak się chudnie..
      ale mam w nosie.. lato idzie, całe dnie na dworze.. może zgubię biegając za dzieckiem po placu zabaw 🙂
      pozdrawiam ciepło.

  19. U Was jak zawsze najpiękniej! Te sesje to ostatnio gonią Was jeden po drugim… 🙂
    Diety kopenhaskiej nigdy nie odważyłam się zrobić , dla mnie to ostateczność.
    Masz świetne buty!
    Zauroczył mnie też ten Tosiny kapelusz, ciekawe, czy Agatka by chciała nosić…
    Buziaki i uściski Dziewczyny! :****

    1. Kapelusz jest chyba starsznie wygodny bo Tosia chodzi w nim od świtu do nocy. głowa Jej się zapoci, ale kapelusza nie ściągnie 🙂
      buty są z wojasa. Oni maja teraz takie boskie modele, wzory.. strasznie je lubię.
      ściskam mocno. :*

  20. kapelusik super! moja Zuz też sobie nic na głowę nie pozwoli założyć, więc może też spróbuję z kapeluszem :). I z bieganiem po placu zabaw u nas też tak samo – od jednej piaskownicy do drugiej, potem na zjeżdżalnię, huśtawkę i tak w kółko. tylko u nas drugi Maluch w drodze i z bieganiem i schylaniem z brzuchem coraz trudniej 🙂 więc dobrze, że czasem w piachu zabawi dłużej. a zdjęcia z Tatą rozczulające 🙂

    1. Oj wcale takiej pięknej nie mam. trochę za dużo mam w udach, na brzuchu.. ale widzę, że z roku na rok coraz trudniej.. ja strasznie dużo jem. obiadam się wieczorami. jem więcej niż mój mąż. zawsze tak jadłam. tylko kiedyś samo jakoś ginęło, a teraz zostaje..
      nic nie robię.. a powinnam. marzy mi się bieganie.. tylko kiedy? ;(

  21. Julia bardzo Ci dziękuje, że zamieściłaś w poście tą termobutelkę. Zamówiłam, mam i jestem zachwycona. Mam 10-miesięczną córę, z którą często podróżuje a ta butelka sprawdza się genialnie:))

  22. Śliczny ten kapelusik no i oczywiście śliczna Tosia 🙂
    Pilnie poszukuję takiego kapelusika, obwód główki 45cm. Może być nawet używany. W h&m nie widziałam żądnego w tak małym rozmiarze 🙁

Skomentuj Patrycja G. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.