Stacja – Sprawdzone.


Kiedy kilka lat temu z bloga dziecięcego zaczął się przekształcać jakby sam w bloga o rodzinie, kobiecie, literaturze, MydłoStacja była jedną z pierwszych firm jaka trafiła w moje ręce. 
Pamiętam kiedy przyszła paczka kosmetyków do testów. Były w niej przeróżne Polskie marki.
Jedną z nich, właśnie ta.
Zwariowałam wtedy na punkcie peelingo-maseczek i kawowego masła do ciała.
Bardzo polubiłam Ich pomadkę, hydrolaty. Furorę wśród znajomych zrobiło serum „trzy siostry”.
Może to już dwa lata będzie… Tak, chyba tak około… Od kiedy systematycznie używam.
I nie chwilowo, nie przez moment… Od dwóch lat jestem wierną fanką peel-maseczek.
Jestem kobietą, która kocha kosmetyki. Kocham je kupować, otaczać się nimi… Ale kiedy przychodzi co do czego, to stoją na półkach i każdego wieczora obiecuję sobie – to jutro już na pewno.
Znasz to?
Zatem ciało smaruję kiedy skóra już jest tak sucha, że czuję jak się ściąga..
I wtedy zawsze używam masła do ciała. Balsam mam wrażenie szybko się wchłania i nie działa na aż tak długo jak ja potrzebuję… No bo kiedy zaś będzie ten dzień, gdy znajdę czas na ten jakże pracochłonny proces smarowania ciała…?
Mam wrażenie, że po maśle na długo pozostaje nawilżone i odżywione. Dogłębnie, a nie tylko z wierzchu.
Maseczko-pilingi to coś na co znajduję ten czas. Dwa w jednym. Robisz piling, a potem nie zmywasz od razu tylko zostawiasz. Ilość zużytych słoiczków – naście. Zatem mówi samo za siebie.
I to jest mój rytuał przy sprzątaniu łazienki. Wpadam ze szmatami, nakładam ten peeling, masuję, zostawiam i myję lustro, kabinę, kosz… Zmywam twarz. Myję zlew i wychodzę. Załatwione. Nawet trzy w jednym bo i łazienka uprzątnięta. A ja gładka i błyszcząca gwiazda!
Pomadka MydłoStacji całą zimę na półce przy drzwiach. Smaruje dzieci rano przed wyjściem i jest do tego idealna. Żadna inna kolorowa, pachnąca, czy inne cuda nie pozwoliła nam uniknąć zimowych uszkodzeń ustnych 🙂
Mydła w kostkach chwalę. Ale to już piszę często. Unikać plastikowych butelek z mydłami i pompkami.
Chcemy umożliwić naszym dzieciom przetrwanie na tej planecie i zbieramy się wszyscy w garść!
Plastik jest niemodny! Mydło w kostce to samo zdrowie. Nasze i planety.
A skład…? Różnica pomiędzy takim w kostce, a tym sklepowym z pompkami – ach, kolosalna.
Serum to już hit. Prawie zawsze gdy rozmawiam z kimś o serum z dobrym składem to wymieniają mi – a znasz „trzy siostry”? 
Nowością jest dezodorant w kulce o mega zapachu! Grejpfrut! Bardzo lekki, rześki i działający dobę. 
Sama wytestowałam – i to nie po łebkach, a z dokładnością ruchową. Super!
Baltazarek dla dzieci. Dla dzieci z AZS idealny. Przeczytajcie proszę więcej tutaj.
Ja od siebie dodam, że olejek jak i mydło jest dla skóry z łuszczycą czy egzemą.
Ilość witamin i składników zdrowotnych zawartych w serii Baltazarek godna podziwu.
 Hydromanil to taka ciężarówka, która przywozi dostawę, ogromną, nawilżania naszej skórze. Dla cery przesuszonej, odwodnionej…
Jak sami piszą…
„Hydromanil to roślinny kompleks nawilżający wyekstrahowany z nasion peruwiańskiej rośliny zwanej Tarą (Caesalpinia Spinosa). Rośnie ona w bardzo suchym klimacie górzystym, w Andach, a co za tym idzie jej budowa stanowi odpowiedź na otaczające ją warunki szybkiego wysychania. Roślina musiała się na nie uodpornić i stąd wypracowała sobie system zapobiegania szybkiej utracie wody! Zawiera w sobie bardzo cenne cząsteczki zwane galaktomannami ( aż 80%), które wspaniale nawilżają skórę tworząc na niej ochronny film zapobiegający szybkiemu wyparowywaniu wody, czyli działają na tej samej zasadzie co w roślinie!”

Na koniec piszę Wam zawsze swoje top 5..
Mogę i teraz. Z wielką chęcią bo doskonale wiem co to będzie. Bez zastanowienia.
Numer 1! – Peel-Maseczki
Doskonałe! Zmyślne! Wygodne! Boski produkt!
Numer 2! – Masło kawowe do ciała. Za zapach, konsystencję, działanie!
Numer 3! – Serum „trzy siostry”. Zachwyt wszystkich nas tym produktem mówi już wszystko.
Numer 4! – pomadka do ust. Za to, że po prostu działa. Zawsze. Nigdy nie zawodzi. I za to, że usta moich dzieci ją kochają.
Numer 5! – antyperspirant. Za zapach, działanie, wygodę i jeden z niewyobrażalnie niewielu zdrowych antyperspirantów które działają. Odważyłabym się napisać, że jak dotąd pobił wszystkie poprzednie.

6 odpowiedzi na “Stacja – Sprawdzone.”

  1. Trafiłam tu nie wiem jak… Łaziłam po Instagramire, (przeskakiwałam ze strony na syronę,z bloga na blog…)i chyba zostanę na dłużej…. Piękne zdjecia,ciekawa treść.Teraz mam lekturę na zimowe wieczory :).
    Mydła i inne rzeczy Stacji znam i też je uwielbiam! Wiesz, mydła w płynie używałam bardzo krótko gdy tylko się pokazały-z ciekawości bo to coś nowego było… i nie polubiłam! od zawsze używam mydeł w kostce (ale muszą być białe!lub prawie białe…).Piękna siatka! wieeelka( jeżeli to nie tajemnica to gdzie mogę ją kupić?).Pozdrawiam.Julia

  2. Ja myślę , że ta zmiana bloga to naturalne , ja mając jednak coraz starsze dzieci ( 5 i prawie 2) pracując, też znów więcej czasu mam by czytać , oglądać i chęci by dbać o siebie. To chyba taka ewolucja matki , gdy pojawia się mały człowiek przesłania nam świat, później okazuje się , że coraz odważniej idzie w świat bez nas i że przecież patrzy na nas i czerpie przykład i dobrze by widział mamę z książką 😉

  3. Kurna no niech mnie….Julka,ja juz prawie zamowilam te gwiazdy z Ikei,bo marze o nich od kilku lat,a Ty tu…..no kurza twarz!!I teraz od poczatku czlowieku licz,przeliczaj,kalkuluj,zastanawiaj sie,tu gwiazda,tu 3siostry,pomadki..tyle roboty..
    Jula,wez no tam zadzialaj z tym rabatem,bo ja sie normalnie wykoncze.Nie dosc,ze finansowo to jeszcze psychicznie🙃😊🤪

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.