podarunki 47


Dzisiejsze Podarunki sponsoruje sklep kidy.pl
Marka Aden + Anais z okazji 90 lecia Myszki Miki wypuściła nową kolekcję otulaczy.
Kiedy wracam myślą do moich dzieci jako maluszków, to jest to dla mnie marka w pierwszych trzech ulubionych.
Nasz Benio, jeszcze pół roku temu nie rozstawał się z taką oto pieluchą. Spał z Nią, nosił. Nie mogło Jej zabraknąć. I nie chciał żadnej innej. Tylko A+A. Nie wiem co w sobie mają, ale muszą mieć coś, co czuje dziecko.
Dziś do wygrania jest zestaw trzech takich otulaczy/pieluch/letnich okryć, zimowych przytulanek – bo zastosowań może mieć wiele…
Wystarczy zostawić w komentarzu odpowiedź na pytanie: W jakim bohaterze Walta Disneya kochałaś/eś się najbardziej? A może teraz masz swojego ulubionego?
Wyniki konkursu pod tym postem dn 28.09.2018

Nie ukrywam, że mnie trudno było wybrać zwycięzce.
Zespół Kidy.pl zdecydował. Nagroda trafia do Justki i Jej Disney’owskiej kreski.

71 odpowiedzi na “podarunki 47”

  1. W dzieciństwie nie śmiałam nawet marzyć o bohaterach Disneya. Oglądałam z rozrzewnieniem na koszulkach kolegów pochodzących z zagranicznych paczek albo na mini komiksach z gum balonowych 🙂
    A teraz chyba Myszka Miki moja ulubiona w wersji retro – czarno biały Disney w stylu Charlie Chaplina…..
    A dzieci w tym względzie rozpieszczam, żeby nie musiały aż tak długo marzyć o zabawkach, oczywiście w granicach rozsądku. A otulacze przecudne :):)

    1. Na Zakochanym Kundlu placze do dzisiaj 😉 Tramp i Lady to byli idole mojego dziecinstwa. Do dzisiaj jedzac spaghetti mysle o tej romantycznej scenie jak sie psiaki pyszczkami mizialy jedzac makaron…

  2. W całym Disney’u zakochałam się od pierwszego wejrzenia będąc mała dziewczynka (w gre wchodziły tylko bajki Disney’a i wszystko co nosiło na sobie jego znamiona – niestety 30 lat temu albo takich rzeczy nie bylo albo byly bardzo trudne do zdobycia ;( )
    Zdecydowany mój ukochany bohater to Pluto ❤️🐶

  3. Kaczor Donald i te mistrzowskie komiksy które pamietam do dzisiaj… była tez balonowa guma do żucia… mówiliśmy na nią donaldówka… i te balony… kto zrobi większy, a jak bratu się udawało to mu bach palec w tego balona wsadzalam. W zasadzie caly Disney World był czaderski, wszystkie postaci sa wyjatkowe zbudowane na kawalku papieru i olowku to mistrzostwo .

  4. Syrenka Ariel – ulubiony Krab Sebastian. Uwielbiałam jego teksty, dowcipy, niezdarność. Oczywiście zauroczenie Arielką swoją drogą, jednak gdyby nie Krab Sebastian, nie śmiałabym się, nieraz do łez, oglądając tę bajkę. A że była to jedyna bajka Disneya jaką miałam na uwaga: KASECIE VIDEO (to były czasy), to oglądałam ją na okrągło, aż do zdarcia taśmy – dosłownie 😉

  5. A ja od zawsze najbardziej kochałam Kopciuszka i tak pozostało mi do dziś.
    Moja 5 letnia córka chyba wyssała tą miłość z moim mlekiem.
    Często chorobowe, jesienne wieczory spędzamy razem przytulone pod kocem i przenosimy się w świat bajki Kopciuszka. Pewnie każda z nas w jakiś sposób marzy o takim życiowym happy andzie 🙂

  6. O losie! Jaka ja byłam zakochana w kaczuszce Daisy, obłędnie, całkowicie nieuleczalnie. W tej jej kokardce, długich rzęsach i pantofelkowych butach. Mogłam się tak na nią patrzeć i patrzeć. Ona taka cała z „fajerwerek”, a ja byłam przekonana patrząc na nią, że tu u niej w środku liczy się obraz i treść, nie fajerwerki.
    Została przez lata moją ukochaną sprzecznością, pełną szyku i uroku czekającą gdzieś tam na głębsze poznanie. Zresztą jej efekt na mnie nie zestarzał się ani o jotę i wróżę jej świetlaną przyszłość. 🙂

  7. Od zawsze uwielbiałam Kubusia Puchatka, myślę, że głównie za jego swojskość i holywoodzką niedoskonałość.

    Teraz szaleją za nim moi synkowie 😁 podobnie jak za Myszką Mili!

    Uściski 😙

  8. Sknerus McKwacz – jak byłam mała uwielbiałam liczyć swoje drobne, na pożyczkach w moim „banku” było pół rodziny 🙂
    Po czym dowiedziałam się, ze mój przyszły mąż robił dokładnie to samo 🙂

  9. Bajki Disneya pokochałam szczerze odkąd były tylko nadawane w tv co nie było w owych czasach takie oczywiste. Moją najukochańszą postacią była królewna Śnieżka. Poznałam ją najpierw z książki którą czytała mi mama…” cera jasna jak mleko, usta czerwone jak krew ” piękna Śnieżka mówiło lusterko i gdy ujrzałam ją w bajce przepadłam. Urocza i śliczna postać, lepiej bym sobie jej nie wyobraziła. I ta okrutna macocha, piękna i zła. Wariowałam też za myszką Mickey, Donaldem. Śmiałam się zawsze z Donalda i dziwiłam ponieważ nigdy nie nosił gatek ale gdy się kąpał to później koniecznie musiał być zasłonięty ręcznikiem i absolutnie nie mógł ten ręcznik opaść.

  10. Tygrysek z Kubusia Puchatka. Co niedziele ze swoją miłością -tata oglądaliśmy wieczorynke i oboje wyczekiwałyśmy Tygryska. Razem się śmialiśmy, razem komentowaliśmy jego zachowanie. Ten Tugrysek ma takie „wsiubzziuu” w głowie jak Ja i Tato, którego już ze mną nie ma. Pozostały piękne wspomnienia a tradycja wspólnego oglądania Tygryska trwa dziś bo oglądam go z synkiem. On tez ma „wsiubzzziuuu” w głowie. Po dziadku 😉

  11. Kiedyś to filmy W.Disneya rzadko szły w tv,była godzina ,chyba w niedzielę…czekałam na to z rodzeństwem cały tydzień.Wtedy uwielbiałam Kaczora Donalda. Teraz bezapelacyjnie rządzi Quasimodo,cała moja trójka wie,że mój ulubiony film animowany to „Dzwonnik z Nodre Dame”,kocham ten film,animacja,muzyka,rewelacja. Otulacze muszą być cudowne,mam jedną pieluszkę bambusową i nie oddałbym za nic.Jaśko ją kocha.

  12. Kiedyś to filmy W.Disneya rzadko szły w tv,była godzina ,chyba w niedzielę…czekałam na to z rodzeństwem cały tydzień.Wtedy uwielbiałam Kaczora Donalda. Teraz bezapelacyjnie rządzi Quasimodo,cała moja trójka wie,że mój ulubiony film animowany to „Dzwonnik z Nodre Dame”,kocham ten film,animacja,muzyka,rewelacja. Otulacze muszą być cudowne,mam jedną pieluszkę bambusową i nie oddałabym za nic.Jaśko ją kocha.

  13. Kubus Puchatek i przyjaciele. Kocham do dzisiaj, ale tylko stare odcinki wiecie te oldschoolowe, gdzie odcinek zawsze rozpoczyna sie od
    Otwierania starej książki i przybliżenia na mapę stomilowego lasu która leży zaraz obok starego pluszaka, serial z lat 80/90 , wychowałam sie na tej „Baji”. Teraz oglądam razem z córka ( dzięki Bogu, ze mam małe dziecko bo to pretekst do oglądania bajek i nie wychodzę na osobę „infantylna”..). Uwielbiam za prostotę, za niebanalne teksty i za żarty słowne, ktore bawią mnie do dzisiaj. Moze dlatego, ze to ekranizacje tych świetnych książek. A moze po prostu sami wiecie..”las zawsze będzie stał na miejscu i każdy kto lubi puchate misie , moze do niego trafić i spotkać w nim wszystkich dobrych znajomych z tej i z tamtej książki”.

  14. Myszka Miki… Pamiętam z czasów przedszkola taką granatową bluzę z „piszczącym” Miki. Przyjechała do mnie od rodzinki z Czech i wszystkie dzieciaki z przedszkola chciały na niego naciskać bo wydawał dźwięk 🙂 Najpierw mi się to bardzo podobało i każdemu po kolei pozwalam, ale któregoś razu powiedziałam do mamy, żeby mi jej już nie zakładała, bo boli mnie brzuszek przez to ciągłe przyciskanie 🙂

  15. Miłość mojego dzieciństwa, która trwa nadal to Kłapouchy z Kubusia Puchatka. Te wciąż zwiędnięte uszy i smutaskowa mina. Właściwie nie wiem dlaczego On, ciągły pesymista ale za to z dobrym serduszkiem i bardzo koleżeński. Był też melancholijny jak ja. Teraz jego cechy widzę u mojego Synka. Taki mały ciapciaczek. Kocham obu miłością niezmienną. Mam nawet podobiznę uszytego wytatuowaną na nodze 😀😉 ściskam mocno

  16. A najdalej jak wczoraj ogladalismy Myszke Miki, co prawda takie nowsze wydanie. I z rozrzewnieniem do Meża mowie, jaka ta myszka była i jest cudowna. Jej wizerunek taki pozytywny, cieply. I zaraz przypomina mi sie sobotnie ogladanie bajek Disneya, na ktore czekało sie caly tydzien. No i Kubus. Kubuś to była milosc bezgraniczna!

  17. na hasło W. Disney przypomina mi się z dzieciństwa rożowy sweter z Myszką Mini robiony na drutach przez moją mamę. Kochany przeze mnie miłością bezgraniczną, co widać było po jego stanie. Pamiętam, że ostatnie razy kiedy go nosiłam rękawy odsłaniały już nadgarstki, więc je sprytnie podwijałam do pół ręki. kiedy wróciłam ze swoich pierwszych kolonii, swetra w szafie nie bylo..mama puściła go dalej. strata dla mnie ogromna, dziś nie do pomyślenia żeby tak dziecku coś kochanego wyrzucić😜 ale odbiłam sobie tę stratę teraz, kupując podobny córce. Myszka Mimi to moje ciepłe wpomnienie mimo tego utraconego swetra!

  18. Moja ukochana postać to Bella z Pięknej i Bestii. Kocham te bajkę do dziś, co jakiś czas ją oglądam i nadal mnie wzrusza mimo że mam 30 lat! Piękna historia. Bella, prosta i pelna poświęcenia dla ojca ( do tego kochająca książki) dziewczyna. Bestia, zamknięty w sobie, zły i wybuchowy potwór. Dwie przeciwności a jednak połączyło ich uczucie. Kocham Bellę za to że jest skromna, ciekawa, cierpliwa, delikatna i dzieki temu potrafiła dostrzec w Bestii dobro i wrażliwość.

  19. MULAN. Wyznacznikiem tego było wojownicze usposobienie Mulan, które do mnie trafiało, a dopełnieniem fakt że przebrała się za chłopaka, żeby iść na wojnę zamiast swojego ojca. Dla małej dziewczynki, która cały świat widziała w swoim Tatusiu gotowa byłabym w stanie zrobić to samo. Wątek historyczny zawarty w bajce pozwolił mi na jednej lekcji nawet zabłysnąć w pytaniu kto najechał na Chiny. Dlatego zdecydowanie, Mulan. Mam pięcioletnią Córkę i dziw mnie bierze, że jeszcze z popcornem nie usiadłyśmy przed tym filmem, dzięki za zaplanowanie kreatywnie spędzonego najbliższego czasu z moją latoroślą :*

  20. My lubimy kubusia i mamy wlasnie otulacze z Kubisiem Puchatkiem z Aden+Anais – najlepsze jest w nich to, że rysunki to ta fajna wersja oldskulowa KP, szkicowana bardziej 🙂 Mickey Mouse wygląda super

  21. Ja mam od zawsze sentyment do osiołka Kłapouchego. Mówił w taki wolny, charakterystyczny sposób i raczej nie był optymistycznie nastawiony do świata. Zawsze też było mi żal jak gubił swój ogon z kokardką 🎀

  22. Disney to było Marzenie w moich czasach, czekaliśmy z rodzeństwem na niedzielę z wielkim utęsknieniem kiedy na wieczorynki puszczali w tv bajki Disneya. Myszka Miki, Minnie, Donald to postacie kultowe uwielbiane przezemnie do dzisiaj. Dzisiaj moje dzieci również są fanami Disneya a ja z sentymentu pozwalam bezgranicznie ich kochać i sama nie raz z nimi wciągam się już w zupełnie inne nowe historie myszki Minnie.

  23. ARIELKA moja ukohana bohaterka <3 Zupełnie inna niż ja i taka mi bliska. Przez jej nieskrępowaną chęć próbowania świata, sama byłam odważniejsza. Przez jej upór, sama próbowałam więcej. Wszystkie piosenki znałam na pamięć, a kaseta zacinała mi się co 5 min od ilości otworzeń 🙂 Cudowne te wspomnienia z dzieciństwa. Dopiero przypomniałam sobie jak ogromny wydawał mi się wtedy świat. "Chcę mieszkać tam, kiedy jest cień
    Lub w słońcu brodzić dzień cały
    Wśród ludzi żyć
    W ich świecie być"

  24. Czesc Julka:)

    Moze nie bede odkrywcza mówiąc że uwielbiałam i nadal kocham Myszke Miki Walta Disneya… ale od zawsze uwielbiałam te postać, wszystkie bajki. Byłam do tego stopnia zafascynowana Mikim, że zawsze kiedy miałam coś narysować, stworzyc jakas prace plastyczną, Miki był jej główna częścią. I tak zrodziła się we mnie pasja malowania i tworzenia, bez której dziś nie wyobrażam sobie życia. Pasja rysowania i wręcz kopiowania Disneyowskich rysunków, bo każde lato spędzane u dziadków na wsi to godziny malowania i rysowania na tarasie… Wspaniałe czasy, ciepło się robi w sercu wspominając te chwile:) Dzięki nim i tym nieświadomym lekcjom ćwiczenia kreski, ręki, dziś tworzę z pasją i… przygotowuję się do pracy nad ilustracjami do dziecięcych książek 🙂

    Przy okazji chciałam Ci Julka podziękować za Twoje słowa i Bloga, jest bardzo inspirujący, twórczy i często tu zaglądam. Podziwiam, co robisz i to, jak piszesz. Zawsze trafiasz w sedno, a niejednokrotnie wśród Twoich słów znajduje ukojenie i zrozumienie. Dobrze, że jestes:)

    Pozdrawiam!

  25. Zdecydowanie moją miłością była Pocahontas. Taka piękna i wciąż ciekawa świata. Zawsze chciałam tak jeździć na koniu i do tej pory tak nie umiem. Całe moje ściany były w plakatach Pocahontas. Niedościgniony ideał dziecięcych lat😍

  26. Ja jestem stara. W moim dzieciństwie Myszka Miki była jak powiew luksusy z zachodu, na papierkach w gumach Donald. Obecnie,w moim domu, mamy Myszkę Miki wszedzie … królowa jaśnie nam panująca 🙂 na sukienkach, na piżamie, na pościeli … Trzyletnia Zuza ma bzika na jej punkcie, a rodzina szybko to podchwyciła. Kazdemu czlonkowi rodziny jest przypisana jedna postać z Disneya. W ten sposób ja zostałam „ mama Daisy” , a Tata …. „ daddy gupi „:) czytaj Goofey 😉 za każdym razem gdy Goofey pojawi się w kreskówce , Zuzka krzyczy : daddy gupi !!!

  27. Pocahontaz! No co za dziewczyna, piękna, zwinna, dobra..
    Ale Kubusia tez uwielbiałam, zawsze miałam ochotę go utulić i powiedzieć „nie martw się, znajdziemy dla Ciebie miodek i wszystko będzie dobrze” 🙂

  28. Ja lubiłem Alladyna, może dlatego że za moich czasów za wiele w telewizji tych bajek nie leciało, a ta akurat leciała zawsze w sobotnie poranki. Alladyn facet w 100% – odważny, latał na dywanie, miał fajne przygody i piękną kobiete ;p

  29. Do dziś pamiętam morze wylanych łez na bajce Król Lew.. Simba..
    Bajki Disneya towarzyszyły mi całe dzieciństwo a teraz oglądam je ponownie razem z trójka moich dzieciaków .. lecimy po kolei. Wszystkie możliwe jakie były..
    Dziewczynki zakochane w Małej Syrence, Spiacej Krolewnie i Pokahontas. Syn polubil Piotrusia Pana i Pinokio.
    Uwielbiamy tez Piękna i Bestie i oglądaliśmy już kilka razy.
    101 Dalmatynczykow, Kopciuszek czy Dzwoneczek to także nasze często oglądane.
    I kultowe już Myszka Miki i Kaczor Donald który bawi nas do łez 🙂

  30. Zdecydowanie dzwoneczek z Piotrusia Pana kochałam tą postać,leciutka, błyszcząca i taka dobroć od niej była.Uwielbialam gdy tylko rodzice wołali gdy w telewizji rozpoczynała się bajka.

  31. Zdecydowanie był to…. Piotruś Pan 😍 wychowywałam się na bajkach WD. Na pamięć znałam chyba wszystkie. Ale to Piotruś kupił mnie bezgranicznie. Wieczny chłopiec, zawadiaka, czyż nie ideał mężczyzny? 😉 A Wandzia? Każda moja rybka i każdy chomik (a było ich wiele) nosiły Jej imię… Do dzisiaj, gdy moje dzieci chorują, obowiązkowo odpalamy Piotrusia i wędrujemy z nim do krainy Nibylandii. Uwielbiam!

  32. Eeee tam. Bajki trajki. Jakie to nieżyciowe i niepraktyczne. Kto by to oglądał. Kolorowe obrazki, nawet na świecie takich rzeczy nie ma. Ciągle coś nowego kręcą, miliony godzin trzebaby na to mieć w życiu. Kto by to oglądał. Kto tam czas na to ma. Jakoś wszyscy 🙂

    Kłapouchy oczywiście 💙

  33. Kaczor Donald!!!!bezwarunkowo!mając jakieś 10 lat ,w jakimś konkursie rysunkowym wygrałam bogaty zestaw komiksów z tym bohaterem, czytałam je chyba z milion razy!!!i nigdy mi sie nie znudziły!!!A co do pieluch , to niestety mój syn mając lat 5!nadal do przedszkola wędruje że starymi,dwiema pieluszkami,muszą leżeć w szafce i kiedy przyjedzie chwila smutku,pani pozwala mu je przytulać

  34. Ja uwielbiałam Zakochanego kundla i wszystkie 101 Dalmatyńczyków (gdybym mogła to przygarnęłabym wszystkie):) ale najfajniejsze w bajkach Disney’a jest to, że ja się wychowałam na tych bajkach a teraz moje córeczki (a mam aż trzy) również je uwielbiają.
    Mam też niesamowitą frajdę kiedy mogę patrzeć jak moje dziewczyny śmieszy to samo co nas w ich wieku i ogromną radochę kiedy oglądam z dziewczynami myszkę Miki i tego niezdarnego Donala :). Oglądanie tych bajek nadal sprawia mi ogromną przyjemność a dzięki dzieciom mam wymówkę że muszę kontrolować co oglądają i dzięki temu legalnie mogę oglądać bajki:))

  35. Bajki Disneya mają ponadczasowe przesłanie. To co kiedyś wydawało mi się prostą historią teraz ma jakby głębszy sens… Kurcze Julka dopiero sobie to uświadomiłam. Nikt na co dzień nie myśli nad bajkami. Dzieci oglądają tv, a ja plątam się po kuchni i co najwyżej urywek jakiś usłyszę.
    Ale wtedy to było inaczej. Czas dziecinstwa i miłość do filmowej Pokahontas pamiętam doskonale. Jak ja cierpiałam wtedy z powodu bycia blondynką. Chcialam mieć kruczoczarne włosy no i oczywiscie tatuaż na ręku jak moja idolka.
    I co to była za piękną historia miłosna. Można by było powiedzieć dzisiaj, że historia przeciwko rasizmowi. Ale wtedy tak nie myślałam choć chłonęłam ten film wiele razy zwracając bardziej uwagę na niewyobrażalne dla mnie skoki ze skał do wody i „kolorowy wiatr”. Idolką momentalnie stała się też Edyta Górniak śpiewająca tytułową piosenkę. Wchodziłam wtedy na starą lipe, która rosła przed domem i nuciłam … Barwy, które niesie wiatr… A mama w ulubionej bluzce zrobiła mi na końcach indiańskie troczki. Choć mineło ponad 20 lat nadal pamietam słowa piosenek, no i najważniejsze – teraz mam już włosy jak Pokahontas.

    Pozdrawiam

  36. Ja jako mała dziewczynka (pokolenie lat 80) traktowałam bajki Disneya jako powiew wielkiego świata coś nieosiagalnego. Pamiętam w tv puszczane były w ndz o 19 i było to wielkie wydarzenie na które czekało się z niecierpliwością od rana . Kochałam się we wszystkich książętach z bajek Disneya. Pięknych wystrojonych koniecznie z blond grzywką od niechcenia zarzucaną na bok (dziś totalnie nie moj typ😉) Imponujące było to jak zawsze meżnie ratowali te ,,bidulki „(Kopciuszek, Mała Syrenka, Śpiąca Królewna itd) i żyli razem długo i szczęśliwie❤ te cudowne rzeczy, które można wygrać były by super uzupełnieniem mojej wyprawki. 9 miesiąc ✌ love 😙

  37. Moja ulubiona zapamiętana do dziś melodia i jej bohaterowie „Gdy Cię skrycie, z gagadkiem zetknie los, Brygada RR, raz dwa usadzi go, gdy potrzebna Ci pomocna dłoń słuchawkę chwyć i dzwoń, Chip, Chip i Dale, pomoc niosą dniem i nocą…”:) . Niezapomniane (koniec lat 80-tych początek 90-tych), niedzielne (wyczekiwane cały tydzień) oglądanie Walt Disney przedstawia… z bratem, kochaną mamą, jej pyszną , pachnącą drożdżówką i naszymi uśmiechami na twarzy ze wspólnego bycia ze sobą razem.

  38. Do tej pory nic u Ciebie chyba nie zostawiłam, w sensie słów. Bo godzin spędzonych na czytaniu nie zliczę. Ale tym razem… właśnie zrobiłam krótką przerwę w pracy, przeczytałam Twój post o drodze, pomyślałam: „jak bardzo to o mnie”, a potem weszłam na bloga i zaczęły mi się wyświetlać migawki wspomnień. Dla mnie od zawsze i na zawsze Bella (Piękna i Bestia). Obejrzana niezliczoną ilość razy. Od zawsze marzyłam o bibliotece, jaka ją zauroczyła w zamku Bestii. I teraz wreszcie mam jej namiastkę. Całe dwie ściany cudownej, drewnianej biblioteki od ziemi do sufitu. Wypełnionej książkami w kilku warstwach i rzędach. Zbieranych odkąd skończyłam 5 lat. Aż do dziś. W setkach, tysiącach. Tylko jeszcze drabiny do nieba brakuje, bo boję się, że synek zechciałby wejść za wysoko. A tak to już wszystko mam. I miłość. I dziecko. I radość. I niepokój. I … . A na wszystko i do wszystkiego zawsze mam książkę. I nigdy nie mam dość. La vita è bella. Bella.

  39. Mulan 😀 Za jej upór, walkę, odwagę, miłość do rodziny, łamanie wszelkich granic <3 Choć wszystkie bajki Disneya mają w sobie magię którą kocham.

  40. Jako, że jestem rocznik 80 to wychowałam się na polskich bajkach, ale za to odkąd mam dzieci chodzę prawie na wszystkie bajki do kina i najczęściej ryczę jak bóbr albo zaśmiewam się najgłośniej ze wszystkich. Znam wszystkie bajki Disneya, uwielbiam wielu bohaterów, ale od dwóch lat niezmiennie kocham się w Mauim z Vaiany, co także przełożyło się na miłość do Igora Kwiatkowskiego:))) Taka podwójna miłość, toż to drobnostka;)

  41. Jako, że jestem rocznik 80 to wychowałam się na polskich bajkach, ale za to odkąd mam dzieci chodzę prawie na wszystkie bajki do kina i najczęściej ryczę jak bóbr albo zaśmiewam się najgłośniej ze wszystkich. Znam wszystkie bajki Disneya, uwielbiam wielu bohaterów, ale od dwóch lat niezmiennie kocham się w Mauim z Vaiany, co także przełożyło się na miłość do Igora Kwiatkowskiego:))) Taka podwójna miłość, toż to drobnostka;) no i ten ruchomy cyc:))))

  42. Mój synek też uwielbia spać z pieluszka, bez „nini,” ani rusz, szczerze powiem, że zawsze miałam ochotę na te otulacze… Ale odstraszala mnie cena. Gdyby udało nam się wygrać mogłabym przetestować…. Tym bardziej że to Myszka Mini mój ulubiony bohater bajek. Trzymamy kciuki….

  43. Zdecydowanie Arielka, która zawsze do siebie porównywałam..
    Arielka tak jak i ja, często wplątywała się w tarapaty. Gdy byłam dzieckiem odpływałam do świata marzeń, a w tym realnym świecie szukając szczęścia tak naprawdę często miałam pecha. Mówią jednak, ze wszystko kończy się dobrze? I w moim przypadku tak jest!:-) Teraz mam wspaniałą rodzinkę, a najważniejszy jest dla mnie mój KRAB SEBASTIAN 🙂 mimo to, ze to mój synek to wiem, ze on dla mnie i jak i ja dla niego będę najlepszą/najlepszym przyjaciółką/przyjacielem ❤️
    Miłość do tego imienia (SEBASTIAN) również zrodziła się z bajki😁❤️❤️

  44. Kocham Kaczora Donalda: za smak dzieciństwa skryty w pierwszej gumie balonowej zutej na klatce schodowej w moim bloku (w sumie to prawie jak pierwszy pocałunek) , za nieprzespane z nim noce spędzone z komiksem Gigant czytanym pod kołdrą, za poczucie humoru- psikusy i dowcipy w pierwszej gazetce dziecięcej Kaczor Donald po którą latałam do kiosku, za pierwsze niedoczekania- niecierpliwie odliczania do Kaczych Opowieci w telewizji… Taka miłość może być tylko jedna! to nic ze nie był przystojny, że gapowaty i niewyraźnie mówił… Nawet i to w nim kocham.

  45. No cóż wstyd się przyznać ale to ja wybrałam synowi otulacz…a taki z Myszką Miki to po prostu marzenie. Trudno znaleźć jedna ulubiona postać. Bajki Disneya to był inny świat. Nie mówię że nasz rodzimy Reksio czy Bolek i Lolek był gorszy ale filmy Disneya w telewizji to było święto. Pamiętam że pojawiały się tylko w niedzielę. Jak ja marzyłam o romantycznej miłości rodem z Kopciuszka …albo wylewalam wiadro łez na Królu Lwie. Myszka Miki to taka ikona Disneya….ponadczasowa…

  46. Pierwszą bajką taką, którą moja córka obejrzała jako dziecko… taką pierwszą, pierwszą.. od początku do końca.. było TOY STORY.
    Ja nigdy wcześniej jej nie widziałam, ale od razu zakochałam się w tej bajce..
    Oglądamy ją regularnie od dobrych 2 lat.. i nigdy się nie nudzi..
    Jest przyjaźń, miłość, odpowiedzialność.. jest po prostu super…
    A piosenka… Piosenka stała się najlepszym usypiaczem „ever”..

    Ty druha we mnie masz
    Ty druha we mnie masz
    Kiedy szukasz, gdzie twój kąt
    A przytulny dom jest wiele mil stąd
    Nie zapomnij, bo popełnisz błąd, że
    Ty druha we mnie masz
    Tak, ty druha we mnie masz

    Ty druha we mnie masz
    Ty druha we mnie masz
    Kiedy masz kłopot – diabeł z nim
    Pomocy trzeba Ci – wal jak w dym
    Razem trzymajmy się – przekonasz się, że
    Ty druha we mnie masz
    Ty druha we mnie masz

    Niektórym wydaje się, że są dużo lepsi, silniejsi itede (może)
    Lecz żaden z nich na pewno nie ma pojęcia, że ja kocham cię, wiesz

    Z biegiem zim i lat ta przyjaźń bez przerwy trwa
    Gdzie Ja tam Ty, w złe i dobre dni

    Ty druha we mnie masz…

  47. Najbardziej w pamięci zapadła mi postać Cruelli De Mon ze 101 dalmatańczyków. Nie bałam się jej, może dlatego, że bardzo przypominała mi moją babkę. Wysoka, chuda kobieta z długimi włosami, które farbowała na czarno. Ale chyba musiała rzadko to robić bo zawsze miała jasno siwe odrosty. Mieszkała w starej, rozsypującej się kamienicy w kotlinie Kłodzkiej. Kiedy razem z siostrą jeździłyśmy tam na wakacje, pamiętam jak tata żartował, że to taki trochę obóz przetrwania dla nas. A my uwielbiałyśmy to miejsce i naszą babcię, której wszystkie dzieci z okolicy się bały:) I to nie tylko z powodu wyglądu, tych długich ”czarno – białych” włosów, które często wiązała w warkocz i oplatała wokół głowy. Babcia była w wiecznym konflikcie ze światem i ludźmi dookoła, a szczególnie z psami sąsiadów z kamienicy, które swoim szczekaniem nie pozwalały jej zasnąć albo budziły ją wcześnie rano. Pamiętam, jak nie raz krzyczała, że poobdziera je ze skóry i przerobi na rękawiczki na zimę:) a potem trzęsącą się ręką zapalała kolejnego papierosa i siadała przy oknie na długie godziny zapominając o całym świecie. I o nas:) A my całe dnie spędzałyśmy w pobliskim lesie, nad rzeką albo na wzgórzu koło domu, z innymi dziećmi i tymi kundelkami przeżywaliśmy najpiękniejsze przygody dzieciństwa. Babcia nie umiała gotować, więc kupowała nam chleb, ciastka i lody w pobliskim sklepiku, a na obiad miałyśmy chińskie zupki instant, które potajemnie wylewałyśmy za okno w krzaki.
    Można by tak pisać w nieskończoność o tej osobistej Cruelli De Mon, która dla mnie jako dziecko była tylko dziwaczną staruszką, dzięki której poczułam jak to jest mieć całkowitą wolność, bez żadnego nadzoru ze strony dorosłych. Co niestety dla mojej mamy, życie z taką osobą sprawiło, że dzieciństwo jej było czarne jak charaktery….z bajek Disneya.

  48. Uwielbiam postacie Disney nawet już jako większa dziewczynka lubiłam oglądać bajki Disney. Uwielbiam te postacie, w mojej garderobie można znaleźć dużo rzeczy z Mickey i Minnie. Dziś jestem już dorosła kobieta która wychowuje 4ro miesięcznego synka Milana którego od urodzenia zarazilam tymi postaciami i jego garderoba jest cała z Mickey 🙂 fajnie byłoby mieć do kompletu taki otulacz jest cudowny. Trzymamy kciuki i pozdrawiam z moją mała myszka:)

  49. Uwielbiałam bajki Hanna Barbera.. Flintstonowie… miś Yogi, goryl Magilla, Jetsonowie.. (Elroy, z ta śmieszną antenka na głowie – do dziś śmiejemy się, gdy komuś odstaje włos na środku głowy, że wygląda jak Elroy 😊) . Pamiętam też kota Tip Top.. ( będąc mała dziewczynka, zapamiętałam, ze, w któryms z odcinków kotka tak ładnie wolala drugiego kota, później i ja to wykorzystałam wołając swojego Tatę. Zupełnie nieświadomie to przekrecajac wolam: „spier, zaczekaj na mnie kochany”, a w bajce było „Pierre, zaczekaj na mnie kochany”. Do dziś czasem się śmiejemy i wolamy w ten sposób za kimś. Pamiętam tez, że wyczekiwałam na Smerfy… oj ile bym dała by móc stać się ta Smerfetka i choć przez chwilę zamieszkać w tym jej pięknym domku.. Teraz od 6 lat mam swoją zlotowlosa Smerfetke w domu.., której od 5 lat towarzyszy Smerf Maruda 😉

  50. Od wczoraj Młody ma ulubionego bohatera Kaczora Donalda a wszystko za sprawą komiksu. Pamiętam jak ja kiedyś też zaczytywałam się w komiksach i oglądałam kreskówki z tym bohaterem. Dziś zamierzam odkopać stare cudeńka o ile jeszcze przetrwały te wieki czasu, przykryte kurzem, pożółkłe, pachnące dzieciństwem i beztroską. Dobrze że jest ten strych 🙂

  51. Już po konkursie ale co tam podzielę się swoim wspomnieniem. Otóż ja uwielbiam Pocahontas, to była jedyna z „księżniczek” Disneya która oglądałam. Do dziś śpiewam Córeczce i synkowi na dobranoc „Ty masz mnie za głupią dzikuske..” Nauczyłam się wszystkich piosenek z bajek Disneya (czego się nie robi dla dzieci), co wieczór inny repertuar. No i od kiedy mam córkę mamy MINI zawrót głowy, myszka jest na topie od dawna; ). Pamiętam jak z bratem oglądaliśmy Myszkę Miki w soboty, i raz w miesiącu był świeży komiks w wiejskim sklepie Kaczora Donalda to było wydarzenie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.