drukujemy..

kiedy byłam małą dziewczynką miałam dwa wyobrażenia o swoim dorosłym życiu. najczęściej opowiadałam o nich w kuchni. mieliśmy tam piec kaflowy (jest zresztą do dzisiaj, tylko już inny), fotel taki duży, wygodny. kręcił się dookoła. popołudniami drzemał w nim Tata. kręciłam się na tym fotelu i fantazjowałam. choć to chyba nie były fantazje. bardziej relacje …

inny świat.

jeżeli człowiek ma takie miejsce gdzie czuje się jak gdyby przechodził na drugą stronę lustra, to istnieje prawdopodobieństwo, że nigdy nie upadnie. tą drugą stroną nazywam przestrzeń w której potrafi odciąć się zupełnie od rzeczywistości jaka go otacza. kiedy to wszystko co goni nas na co dzień, tam przestaje za nami biec. nie idzie za …

podwórko

tak przez przypadek znalazłam się z aparatem na dworze, bo ostatnio mało już co go noszę. wrzucam więc na szybko te zdjęcia co zrobiłam na naszym „zapłotowym” podwórku. tak w biegu bo wczoraj byliśmy cały dzień w Energylandii (specjalnie szukaliśmy dni by było mało ludzi, a wczoraj wycieczek szkolnych już nie było, a wakacyjnych jeszcze …