Wraz z mijającym czasem zastanawiam się nad nazwą naszego bloga… Początkowo miało być o modzie, a z czasem okazało się, że tyle pobocznych tematów, którymi chcę się podzielić, napisać, zaakcentować…
Tyle drobności z życia codziennego warte sfotografowania.
Wciąż leży sterta książek, które chcę tu wkleić, napisać o nich, bo warto..
Tyle piosenek, mądrych słów, zabawek, które czekają w kolejce na posty. I kiedy na nie patrzę, to dochodzę do wniosku, że Szafa Tosi to i może jest… ale bardzo urozmaicona, z wieloma szufladami, półkami, koszykami… która nie mieści tylko ubrań jak miało być pierwotnie…
Dlatego dziś powrót do małej mody.
Co się tyczy Tosiowej szuflady z ubraniami to zdecydowanie kocham biel, gołąbkową szarość i ewentualnie pudrowy róż. Z tych kolorów kupuję bodziaki, rajstopki, skarpetki, śpiochy. Czasami wybiegam w świat kolorów takich jak czerwień, pomarańcz, granat… Ale zawsze musi być to „dorosły” fason. Kocham dzieci ubrane po dorosłemu. Klasycznie. Nie ma w szafie Tosi kolorowych rajstop, bluzek i sukienek z postaciami bajek. I aż się boję tego czasu gdy bedzie stać w sklepie i tupać nogą „ja chce z Hello Kitty”. Nie wiem jaką prace trzeba wykonać by wypracować dziecku gust bez zamiłowania do grzybków, księżniczek i Kubusiów Puchatków… ale postaram się tą pracę wykonać jak najlepiej.
A jeżeli się nie uda… Cóż, pozwolę Jej iść własną drogą i pozostanie jedynie nadzieja 🙂
Ubierając dziecko w stonowanych kolorach i wzorach mamy większe pole do manewru jeżeli chodzi o dodatki. Uwielbiam dzieci z bransoletkami. Gdy te małe nadgarstki dekorują sznurki, łańcuszki, kokardki, gwiazdki.. Zakładam namiętnie Toli i ją to nawet bardzo cieszy, tylko wciąż jeszcze ma ochote je zjadać..
Póki co dzielnie zbieram, kupuje, kolekcjonuje i czekam aż podrośnie.
Włosy już przystąpiły do dzielnej, intensywnej pracy by ozdobić buźkę To, dlatego do szkatułki zawitały spineczki. Te, które mamy, są z bardzo małymi klamerkami co ułatwia zapinanie i trzymanie na tych pióreczkach.
Od kiedy sama zostałam Mamą zdałam sobie sprawę z wartości pozostania w domu z dzieckiem. Ja na szczęście mogę sobie na to pozwolić (dziękuję Ci za to mój Adasiu i Twoim dłoniom zapracowanym dziękuję :* ), są kobiety, które zostając w domu wykonują dodatkową pracę. Pracę dzięki swoim umiejętnościom. Ja niestety nie mam żadnych zdolności manualnych 🙁
Coraz częściej planując jakiś zakup szukam zdolnej mamy, której dłonie wykonały owe cudo. Powiem Wam, że nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile tych Zdolnych Mam mamy w naszym kraju i jakie cuda potrafią szyć, malować, tworzyć…
A spinki i bransoletki u takiej właśnie Mamy zakupione.
I już sie zapatruje na bransoletki kolejne…
body – KappAhl
pomarańczowe sztruksy – Zara
kremowy sweterek – Gap
kamizelka – H&M
czerwony sweterek – Endo
czarne legginsy – H&M
spinki i bransoletka – kollale
fotografia – szafatosi.pl