Widuje się czasami na mieście..
Piękne, smukłe. Z szeregiem równych, białych zębów.
Z makijażem natural nude i idealnie uniesionymi włosami od nasady.
Ze skórą jędrną i sprężystą. Właściwie nawilżoną.
Chciałoby się podejść i spytać przed tą wiosną..
Czy bez pieczywa i glutenu, a może na tej zupie z kapusty?
I jak często te ćwiczenia?
A to ważne. Szczęście daje jak człowiek się sobie w lustrze podoba..
Jednak, choćby tą właśnie był co na mieście widać…
Za którą można by iść i przyglądać się bez ustanku.. Wręcz nawet czasami czuć niechęć z zazdrości..
To choćby Nią właśnie był… nie pomoże nic, jeżeli diety nasza dusza nie ujrzy..
Jeżeli myśli swoich w dzień i w nocy skutecznie nie odtruje…
Taką dietę należy zacząć podobnie jak tę dietę ciała..
Od dziś. Zwyczajnie od teraz.
Bo choć czasami kilogramy możemy gubić od wtorku, gdyż w poniedziałek chudego mięsa w sklepie nie było, właściwej mieszanki sałat, tak tutaj jest zapotrzebowanie jedynie na nasze chęci i umysł nasz..
Od stóp należy rozpocząć. Aby lekkości im nadać, należy polubić drogi którymi podążają.
Odnaleźć sens i cel w drodze, którą brniemy..
Nie chcieć innej. A jeżeli już to na inną zejść..
Gdy brak odwagi, to polubić tę którą idziemy.
Tylko nie narzekać, bo te stopy wtedy puchną, pięty coraz bardziej szorstkie się stają.
A to podobno od stóp i od głowy wszystko się zaczyna. Każde przeziębienie.
Dawno temu dwoje ludzi wymieniło się wirtualnymi wiadomościami..
Ten co we wsi siedzi napisał do tego w świecie…
– Tak Ci zazdroszczę, tych widoków, możliwości, obycia, odkrywania. Wciąż to nowego.
Tamten odpisał…
– A ja zazdroszczę Ci wciąż tego samego cienia drzew, kiedy kroczysz codziennie tą samą ścieżką.
Wiesz kiedy odbijają się najpiękniej i jak falują o każdej porze roku. Poczucia bezpieczeństwa i tego, że wiesz, że znasz na pamięć i do znudzenia swoją ścieżkę.
Niech zatem Wasze stopy polubią drogi którymi kroczą. Staną się wtedy filigranowe, finezyjne i gibkie.
Od nóg wymaga się większej siły. Stopy nasz krok podtrzymują, lecz to nogi prowadzą.
Od Nich zależy ten pierwszy ruch. Bo choć impuls wychodzi z głowy, to siła nóg potrzebna by ruszyć.
Trzeba wiedzieć kiedy biec a kiedy przystanąć. Pozwolić sobie we właściwym czasie na maraton bez tchu, by potem paść i głośno, bez wyrzutów sumienia rzec – ja się nie ruszam.
Pozwolić innym paść w połowie drogi i nie oceniać… Może biegną już długo przed tym, zanim my wystartowaliśmy..
Wiedzieć kiedy podskoczyć by złapać wyżej. Podczas skoku z właściwym odbiciem, przedłużamy młodość swoich kolan.. A czasami odpuścić i robić zwyczajne przysiady.
O pośladki należy dbać szczególnie..
Najpiękniejsze są wtedy gdy się je polubi..
Jest taka o tym prawda wielka..
Mąż wziął sobie żonę. Każdego dnia myślał, jaka Ona piękna, jaka krągła, albo jaka szczupła, jaka delikatna. Zapewniał Ją też o tym.
On wziął sobie ją piękną.
Żona każdego dnia marudziła…
– Jaki ja mam wielki tyłek. Jaka ja jestem gruba.
I codziennie, każdego dnia. Bez ustanku..
Po długim czasie takiego gadania, mąż patrzy na żoną i myśli… „Jaki Ona ma wielki tyłek, jaka jest gruba”..
Jeżeli jesteś dla Kogoś piękna, pozostań Nią. I uwierz w to.
Wtedy Twoje pośladki staną się takie, w jakie tylko uwierzysz..
Zrób brzuszki. 20, 50, 100… Ile tylko potrafisz..
Czasami zamiast brzuszków zjedz czekoladę. Przed snem. Bez wyrzutów sumienia.
W końcu nie po to masz sobie sprawiać przyjemność by potem to odchorować..
A bo w tym właśnie brzuchu.. Czy to płaskim, czy w kształcie litery B czy D… mieści się cały Twój stres, nerwy, lęk..
Pod tymi właśnie żebrami, w tym właśnie żołądku..
I choćby był idealny w swoim kształcie.. Cóż jeżeli ściska i gniecie..
Więc na ten brzuch.. Z każdym jednym podniesieniem licząc 35, 36, 37 i trzymając ręce za głową…
wymieniaj…
do nikogo nie czuję złości..
do nikogo zazdrości..
tych co skrzywdziłam – przeproszę..
innym wybaczę..
nie rozpamiętuję drobności..
żyję dla swojego życia i nikomu udowadniać nie muszę..
żyję życiem prawdziwym, realnym – wszystko poza tym szczęścia mego nie buduje…
polubię siebie dla siebie, nie dla innych..
ocenię siebie sprawiedliwie, raz lepiej, raz gorzej..
lecz tylko przez swój pryzmat, nie opinii publicznej..
żeby nie żałować głupot co w głowie siedzą a potem brzuch nocami męczą..
bez boleści, zadry i ściśnięcia jest najpiękniejszy…
Nad rękoma trzeba dużo pracować. To ręce wszystko uniosą.
trzeba zatem mieć w nich siłę. pompki co wieczór robić..
pomogą ciężką skrzynię przy przeprowadzce unieść, ogródek przekopać..
warto! przyda się nie raz..
i jak taka ręka potem do sukienki na ramiączkach.. pięknie!
lecz za nim o tę siłę walczyć będziecie..
koniecznie musi być w nich wiara.
że te ręce nasze uniosą choroby naszych dzieci, uniosą kubek z kawą po nieprzespanej nocy..
uniosą troski Twoje, Jej i moich trochę też..
że te ręce podniosą ciężkie siaty z rozgoryczeniem, żalem i płaczem..
a potem położą na kuchenny blat i wyciągając po jednym – na właściwe półki rozłożą i w rosół dobry przemienią..
zatem o ręce dbajcie w tej walce o dobrą formę…
jak schudną nogi i brzuch, z kalectwa duszy, zapomnienia, rozgoryczenia i braku celu..
jak zrzucicie te niepotrzebne kilogramy zawiści, złości, i oburzenia…
Twarz niepostrzeżenie urodziwą się stanie.. Wyszczupleje tak i każdy zapyta gdzie o tę cerę tak dbałaś..
A Ty powiesz… że to duszy dieta…
Włosy.. Rozpuść koniecznie na wiosnę włosy!
A jak Cię wkurzą bo nawet dziecku wtedy buta nie idzie zasznurować to – zwiąż!
Zwiąż w cholerę! Ważne żeby człowiek problemu z byle czego nie robił…