po pierwsze – sen

Priorytetem dla mnie jest sen.
Mogę spać gdziekolwiek mnie położą i zasypiam w momencie.
Gaszę lampkę nocną i zanim odłożę rękę, to już śpię.
Priorytetem jest „nie myśleć”. Jak myśli nadchodzą, to je odganiam. Mówię do nich – idźcie sobie, bo ja teraz śpię. Jutro Was przemyślę. Najgorzej się w te myśli zapędzić, to potem już głowa na pełnych obrotach i nie ma powrotu.
Ważny jest też moment, w którym idę spać. Nie można przegapić pierwszych chwil bycia śpiącym. Jak mnie morzy, to zasypiam. I już jestem do tego przygotowana. Dom ogarnięty, ja w piżamach.
Dlatego też nie ma na tym świecie imprez dla których poświęciłaby przespaną noc.
Zatem ostatnią imprezę jaką organizowałam u nas w domu, zaplanowałam na godzinę 15-tą.
Wszyscy byli zszokowani i nieco sceptyczni. Tylko maniacy i wyznawcy wczesnej pory spania ucieszyli się niezmiernie.
Następnego dnia każdy „zwrócił honor”. No bo czy imprezujemy od 15-ej do 24-ej czy też od 20-ej do 5-ej, to czas ten sam. Co miał kto wytańczyć, pogadać czy zrobić co tam zrobić chciał, to zdążył tak samo. A niedziela jaka wspaniała! Każdy wyspany, wypoczęty. Dzień do przeżycia, a nie do dogorywania. Zatem pomysł ten przeszedł egzamin i w takiej formie zostaje.
Zatem będąc wciąż w temacie priorytetowego snu, czasami myślę sobie o tych, co nie mogą zasnąć, albo co śpią snem niespokojnym.
Zdażyło mi się kilka razy w życiu, może pięć, przekładać z boku na bok i czekać na sen. Męczyć się okrutnie. Wkurzać. Choć wiem, że owe wkurzanie pogłębia problem. Zapalałam lampkę i czytałam. Albo szłam coś robić żeby się wyciszyć zamiast napędzać.
Pierwszy raz kiedy pomyślałam o kołdrze obciążeniowej był sen mojego syna.
Zasypia jak ja. W momencie. Budzi się natomiast w nocy i przychodzi do nas. Uwielbiam to i nie mam z tym problemu, ale urywany sen nie jest już tą samą regeneracją organizmu.
Później pomyślałam też o mojej córce, bo jest nocnym markiem i rano nie mogła się zebrać.
I o Mamie, bo ma zespół niespokojnych nóg. I o siostrze, bo ma sen nienależyty.
Zanim zgłębiłam temat, to mocno przemawiało do mnie intuicyjnie, bo przecież dotyk drugiego człowieka, sen obok kogoś, ciasne otulanie małych dzieci, i w końcu nasz początek, który sięga tego jak czuliśmy się w brzuchu – mocno otuleni.
Pomyślałam sobie, że kołdra obciążeniowa to wszystko może dać. No może nie wszystko, ale jakąś namiastkę, dodatek, pomoc w tym temacie.
A tym bardziej w czasach niespokojnych, pełnych dźwięków, szumu, bodźców, pośpiechu…
Mnogości i szybkości…
W czasach, w których nie potrafimy się zatrzymać na długich wakacjach, a co dopiero na krótką chwilę przed snem, aby się ukoić i do snu przygotować…
Kołdry chciałam kupić przede wszystkim dla dzieci i kiedy napisałam do firmy, którą wybrałam spośród wielu z zapytaniem, okazało się, że właścicielka jest moją czytelniczką i z wielką ochotą chciała nam je podarować. To są takie miłe momenty, bo ja zawsze czuje to jako piękną wymianę ludzkich prac, a nie reklamę. Tym bardziej, że już dawno odeszłam od świata blogowych reklam. A kołdry chciałam zakupić sama.
Zacznę od dzieci, bo one są najprawdziwszą i najszczerszą oceną obdarzone.
Tosia zaczęła zasypiać wcześniej. Najbardziej lubi fakt tego otulenia całego ciała i kołdry, która nie odkrywa pleców podczas przekładania się na boki.
Polubiła ją do tego stopnia, że chciała zabrać ze sobą na zimowy obóz.
Benio budzi się o wiele rzadziej, śpi spokojniej. Jest dzieckiem, które uwielbia być blisko i czuć dotyk bliskich więc czuje się pod nią dobrze i bezpiecznie.
Ja z Adasiem zmieniliśmy sobie poszewki na letnie. Zamówiłam te zimowe i ciepłe. Są bardzo miłe i miękkie w dotyku, ale wolimy cieńsze. Zatem na tę wiosnę i nadchodzące lato polecam Wam wybrać cieńsze poszewki. Chyba, że uwielbiacie ciepełko i macie w sypialni chłodniejszą temperaturę.
Kołdry obciążeniowe opisują jako te, które pozwalają pozbyć się lęków i stresu.
Kołdry jak wszystko na tym świecie dla jednych mogą zdziałać cuda, a dla innych nie ofiarować żadnych dogodności, dlatego, uważam możliwość przetestowania za strzał w dziesiątkę.
Firma oferuje 100 dni na przetestowanie produktu. Jeśli sen się nie poprawi, oddają całą kwotę wydaną na zakup. Lubię tę możliwość, bo ona już przed zakupem mówi o tym, jak producent jest pewny za swój wyrób.
Mam dla Was bon rabatowy na 10% z hasłem WIOSNA10 i działa do końca marca.
Na stronie też znajdziecie rabat – 12% na model Basic.
Oraz coś jeszcze – KONKURS, w którym do wygrania jest kołdra i opaska na oczy.
Opaska jest również obciążeniowa i pozwala pozbyć się bóli głowy, działa kojąco na migreny.
Wystarczy zostawić w komentarzu, tutaj na blogu, wpis z odpowiedzią na pytanie – dlaczego potrzebujesz kołdry albo opaski? W czym mogłaby Ci dopomóc? Jaki widzisz w niej potencjał? Czym mogłaby się przysłużyć?
Konkurs potrwa do końca marca i wtedy też ogłoszę tutaj wyniki (31.03.2025)
Kołdra dla zwycięzcy zostanie indywidualnie dobrana pod potrzeby wagowe.
Zapraszam Was na stronę producenta tego dobrodziejstwa priorytetowego snu
Gravity Blankets


Gadam wieczornie z moją siostrą przez telefon, jak każdego dnia i Ona opowiada mi…
„No i tak chrapał, że sobie myślę – pójdę do innego pokoju, bo przecież szturcham Go i szturcham i nic. Ale potem sobie przypomniałam, że miałabym ze sobą targać te kołdrę i zostałam.”
Także moi Kochani, okazuje się, że kołdra może niwelować nawet mężowe chrapanie, bo wolisz zostać pod kołdrą niż spać w ciszy. 😉

Moi Kochani, 
Zwyciężczynię opaski na oczy wybrałam ja i jest Nią MagdaTe.
Gratuluję 🙂
Zwyciężczynię kołdry wybrała firma Gravity, ja nigdy nie potrafię się zdecydować i poprosiłam o pomoc.
A w zasadzie zwycięzców dwóch kołder…
Choć w sumie trzech 🙂 
Takie konkursy marzą się każdemu 🙂
Zwyciężczynie to:
Kasia (Od lat zbieram na siebie różne rzeczy…)
Jola (A ja myślę o kołdrze dla mojej córci…)
Oraz trzecia kołdra leci do…
Magdy, która kołdrę chciała dać do hospicjum.
Proszę Was bardzo o adresy do wysyłek na mój adres mailowy julia.rozumek@gmail.com oraz o wagę osoby, która będzie użytkować.
Wiadomości przekieruję do Gravity. 
Dziękuję Wam pięknie za ten czas i zaangażowanie.