
Jeżeli już mięliśmy w domu nutellę, to musiała stać wysoko na lodówce. Schowana przed uczuleniem Benia. Choć długo tam nie stała, bo Tata wyjadał ją łyżkami.
Z racji chęci świadomego życia i konsumpcji, nutella z naszego domu się musiała wyprowadzić.
Wygnaliśmy ją razem z jej kompanem – olejem palmowym, z którym uparcie i nierozerwalnie trzymała się za ręce.
Zaczęłam zatem szukać czegoś co mogę zrobić sama. A jak się okazało, że mogę bez orzechów, to już radość ogromna.
Skład – cudowny. Szybkość robienia – w mig. Smak – bajeczny.
Na początku nie chciało mi się wierzyć, że będzie dobre. Ale to nawet nie jest dobre, to jest zjawiskowe i bardzo żałuję, że zaczęłam robić dopiero teraz.
Co jest w niej piękne, taka porcja starcza na 3 słoiczki. Za każdym razem, jeden przewiązuję wstążeczką i daję Komuś w prezencie. Wiecie co to jest dać w dzisiejszych czasach Komuś domowej roboty, zdrową nutellę? Wymarzony prezent!
Dobra, lecimy z przepisem.
-100g oleju kokosowego
-300-400g suszonych daktyli bez pestek. (ja daję 400g)
-1 puszka mleka kokosowego (400g)
-50-60 g gorzkiego kakao
Wyrabianie na thermomix:
Daktyle zmielić – 20 sec/obr 9-10. Dodać olej kokosowy i rozpuścić – 3min/40-50st/obr 1.
Dodać pozostałe składniki i rozdrobnić, stopniowo zwiększając obroty – 40sec/obr 6-10 (z naciskiem na 10, duż moc mielenia pozwala zrobić całkowicie gładką masę, co mnie odpowiada.)
Przelać do słoika i wstawić do lodówki. Masa stężeje po 6 h. Ale ja jem już na ciepło 🙂
Wyrabianie ręczne i blenderowe:
Daktyle zmiksować blenderem na gładką masę. Dodać olej i rozpuścić w garnuszku, nie doprowadzając do wrzątku, a pilnując mniej więcej temperatury 40 stopni.
Dodać pozostałe składniki i zmiksować turbo na gładką masę.
Można blenderem, można w kielichach z nożem. No co tam kto używa do mielenia i miksowania.
Przelać do słoika i dać do lodówki. Masa będzie gęsta po 6 godzinach, ale do jedzenia jest gotowa od razu.
Co to jest za słodycz!!!!! Co to jest za zdrowie!!!










