Być Mamą to posiadać silne ramiona, które noszą, by ulżyć w bólu brzucha gdy za oknami noc, ulice okraszone jedynie światłem latarni i śniegiem, a w każdym oknie błogo śpią jego domownicy.
Być Mamą, to wytrwałość w pchaniu wózka pod górę lub ciągnięcia go za sobą by słońce nie świeciło w oczy.
Być Mamą to uśmiech na twarzy, choć czasami w środku wszystko płacze.
Być Mamą to niezwykłe, a wręcz niewytłumaczalne pokłady energii, by sprostać trudom dnia codziennego.
Być Mamą to wyprzedzać myśli swojego dziecka, choć wszyscy mówią „zostaw, poczekaj, przecież jeszcze nie płacze”.
Być Mamą to przyzwolenie na mokrą łazienkę, podczas wieczornej kąpieli. Radość i śmiech podczas pluskania, choć w głowie już myśl, że trzeba umyć podłogi, przygotować obiad na dzień kolejny, powiesić pranie i poskładć wyschnięte choć ustać już trudno.
Być Mamą to siedzieć przy szpitalnym łóżku i pijąc dziesiątą kawę, prosić Boga by ten ból przekazał nam.
Być Mamą to umęczone nogi, które przemierzają dziesiątki kilometrów każdego dnia.
Być Mamą to koić łzy przy tragediach małych, jak i tych wielkich gdy ulubionej lalce urwało się oko.
Być Mamą to wyjść na arenę cyrku, gdy klaun wybierze nas, by sprawić przyjemność swoim dzieciom, które aż podskakują z radości na krzesełkach widowni.
Być Mamą to ręce pełne toreb by niczego w piaskownicy nie zabrakło, co mogłoby wywołać dziecięcą rozpacz.
Być Mamą to coś więcej niż być człowiekiem.
Bo czy człowiek byłby w stanie udźwignąć taką miłość?
trzeba mieć wielkie serducho i ogromnie dużo miłości żeby napisać coś takiego – piękne 🙂
Trzeba też mieć wspaniałą Mamę…
Dziękuję Justyś, myślę, że każda Mama ma wielkie serducho i dużo miłości…
Są wyjątki, niestety, wiemy to wszyscy.. ale te prawdziwe Mamy bez wyjątku takie właśnie są.
Po Twoim blogu wnoszę, że moje codzienne obowiązki są naprawdę małe przy Twoich… Składam Ci ukłony do stóp za siły, wytrwałość, cierpliwość i radość. Jesteś wielka!!!
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, dla mnie każda mama jest wyjątkowa, każda ma zapełniony dzień 25 godzin na dobę, każda która kocha swoje dzieci na 200%, to wtedy rosną nam coraz silniejsze ramiona z wraz potrzebą miłości – podarowania jej swojemu szczęściu. Pozdrawiam
Julia twój bloga jest super 🙂 często z wielką radością tu zaglądam.
Cieszy mnie to ogromnie 🙂 Dziękuje
Pięknie powiedziane:)
Slicznie to Julus ujelas, trzeba miec taka mame jak mama Ela, zeby byc taka mama jak Jula 🙂
Ty to Kamciu wiesz, bo Ona prawie jak Twoja Mama… Ale Ty na tą Jej miłość zasługujesz wyjątkowo :*
Pięknie to napisałaś!
Ojejku,jakie to piękne i wzruszające.Chciałoby się rzec-to takie normalne,kazda z nas taka jest!Pewnie tak,ale dopiero ubrane w słowa,napisane czarno na białym-nabiera mocy i sensu.Żadna matka wykonujac wszystkie te czynnosci nie zadaje sobie pytania-Po co,dlaczego?Po prostu działa instynktownie,intuicyjnie wyczuwajac bieżącą lub przyszła potrzebę dziecka.Trzeba po prostu być matką,żeby wiedzieć,że tak bezinteresownego uczucia i oddania nie doswiadczy nikt,oprócz własnego dziecka. :)POdziwiam madrosc niektórych młodych mam .:)
Dla Pani komentarzy Pani Bożeno warto pisać te posty :*
<3 🙂
Twój dobry gust (a raczej gust, który bardzo odpowiada mojemu ;)) bije z tego bloga na odległość! I cieszę się, że można u Ciebie zobaczyć coś lepszego, niż tandetne pościele z pseudo- Kubusiem Puchatkiem z Allegro i bluzeczki dla dzieci z „Winx” czy jakoś tak 🙂
Sama zastanawiam się, co zrobić, by przekazać swojej córeczce w przyszłości wyczucie stylu lecz nie znalazłam na to sposobu. Jeśli będzie szczęśliwa z Hello Kitty, to nie będę toczyć wojny.
Podobnie, jak moi rodzice, którzy nie toczyli wojny o koszulki i plakaty ze Spice Girls, lecz cierpliwie czekali, inwestując w fajne materiały i szyjąc mi niepowtarzalne ubrania z Burdy. Ze Spice Girls wyrosłam, a z Burdy nie 🙂
Trzymaj tak dalej i pokazuj jak najwięcej Tosinej Szafy i innych pięknostek życiowych! 🙂
Właśnie zauważyłam, że mój komentarz zamieściłam nie pod tym wpisem, co trzeba 🙂
Spineczek miało się dotyczyć 🙂
Alu, jakie to ma znaczenie 🙂 Sprawił mi taką samą radość gdziekolwiek byłby dodany. Nic bardziej nie cieszy niż słowa poparcia dla tego co się robi. Bardzo mi miło, że to co podoba sie mnie podoba się też innym i odnajdują tam siebie. Moi rodzice cierpliwie czekali aż wyrosnę z potarganych jeansów (które zostały mi do dziś) i ciężkich glanów (nie wiem jak mogłam znosić to latem)… 🙂
Coś niesamowitego…nigdy nie zastanowiłam się dlaczego, po co,jak wiele moja mama dla mnie zrobiła? Dzisiaj po przeczytaniu tego postu zakręciła mi się łezka w oku.
Ja się jedynie zawsze domyślałam.. Dopiero kiedy dziś sama jestem mamą… wiem… I jak bardzoz chciałabym cofnąć czas, żeby nie trzaskać drzwiami kiedy ze zlości trzaskałam, żeby nie pyskować gdy pyskowałam, żeby częściej dziękować i przepraszać gdy myślałam że jestem pępkiem świata i mi się należy… No ale dziś za późno i jedyne co moge zrobić to oddać swojej Tosi to co ja dostałam od swojej Mamy. Tym Jej ten trud wynagrodzę.
Jestem tu pierwszy raz, ale powyższy tekst doprowadził mnie do łez.
Jeszcze nigdy nikt w tak piękny sposób nie opisał tego jaka jest mama, co czuje.
To naprawdę piękne. Dziękuję za możliwość przeczytania tego.
Pozdrawiam ciepło.
PS. Piękny blog. Będę go regularnie odwiedzać bo naprawdę warto!
A wiesz, że to tekst który pisałam na kolanie, na szybko.. Bo dzień mamy… chce coś napisać… a czasu brak. Byliśmy wtedy w Leads u znajomych. I ja przed wyjściem do sklepu.. 🙂 Może dlatego takie… bo szybko najważniejsze rzeczy złapane w słowo. Pozdrawiam :*
…bo masz talent kobieto! Oj masz, masz. Julio nie pamiętam żeby by ktoś lepiej to ujął. Dla mnie arcydzieło.
O rany 🙂 dziękuje. Bardzo dziękuje 🙂
…. siedzę, czytam i płaczę…
tak, to prawda..myślę, że matka ma w sobie coś boskiego … potrafi myśleć o rzeczach, które niektórym jeszcze nie przyszły do głowy…układać dzień tak aby wszyscy byli zadowoleni, zorganizować codzienność w ten sposób aby dla każdego starczyło czasu, siły, jedzenia, uwagi…a co najdziwniejsze w niej, nie oczekuje podziękowań ! nie musi być chwalona żeby to wszystko robić, nie potrzebuje sztucznych dopalaczy żeby działać…najszczęśliwsza jest wtedy kiedy szczęśliwy jest jej dom…cierpi kiedy cierpią jego mieszkańcy…kładzie się ostatnia spać bo trzeba jeszcze sprawdzić czy zamknięte są drzwi…trzeba wyjąć mięso na jutrzejszy obiad…jest odważna choć w sercu też często czuje lęk, jest dzielna choć czasami też miałaby ochotę uciec w siną dal…ja też jestem mamą małej TOSI ! 2.10.12 roku skończyła rok ! To moje drugie macierzyństwo a takie inne niż to pierwsze..pozdrawiam Was dziewczyny ! Ewa – świetny BLOG
A ja dziękuję za cudowny wpis… Zrozumie to każda Mama. Najbardziej wzrusza nas opisana codzienna prawda. Dla innych zupełnie niewidoczna, dla nas tak bardzo oczywista, naturalna…
Na wesoło, ale szczera prawda o tym jak to jest mieć dziecko:
http://dziecioblog.blogspot.com/2014/04/jak-to-jest-byc-matka-z-cyklu-i.html?showComment=1408612529625#c4921766378347305903
Kiedyś w USA zrobili pewien eksperyment społeczny. Naprawdę warto to obejrzeć (po angielsku)
https://www.youtube.com/watch?v=HB3xM93rXbY