„liść” film

Już prawie każda moja książka doczekała się filmu.
Przyszła jesień i razem z nią przyszedł czas na „liść”.
Składanie go do muzyki Julii Pietruchy było ogromną przyjemnością.
Zapraszam na odrobinę spokojnej, słonecznej jesieni z historią liścia miłorzębu.

osiemnastka

Zrezygnowaliśmy z wyjazdu na Chorwację z kilku względów. Jeden z nich był taki, że moja siostra organizowała swoim córkom osiemnastkę dla przyjaciół i poprosiła żebym Jej pomogła.
I powiem Wam, że choćbym przejechała te Chorwację całą, to nigdy nie dała by mi tego co ten czas tam.
Zresztą jak zawsze. Moja rodzinna wieś to dla mnie inny wymiar odpoczynku. Odłączenie się. Nie ma na tym świecie miejsca w którym jest mi lepiej. A i moje dzieci kiedy odbieram je po tygodniu u Dziadków i Cioci Justyś, płaczą mi w głos przez 50 kilometrów. Tylko Ci, którzy ze mną odwiedzili to miejsce, będą doskonale wiedzieli o czym mówię/piszę.
I tak też za domem, pod namiotem urodzinowe party się odbyło. 
Patrzę na ten filmik i serducho moje takie szczęśliwe, że te nasze bliźniaczki w zdrowiu już w dorosłość wchodzą. Ale to co uświadomiłam sobie najmocniej podczas tej imprezy to…
Powiadają, że ludzie z którymi jesteśmy mówią o nas samych. Zgadzam się z tym. I jestem taka dumna z tych naszych dziewczynek, że zgromadziły dookoła siebie tak cudowną młodzież. 
Tę, która tańczy do rana, ma poczucie humoru na wysokim poziomie, i składa po sobie pościel… Aby iść w pola pozrywać kwiatki i wręczyć Mamie bliźniaczek w podziękowaniu za imprezę…
I choć mieliśmy się szybko ulotnić do Dziadka (Babcia w Sanatorium. Mamuś, ale Ciebie brakowało.) i Im nie przeszkadzać, szło nam to opornie, bo każdemu z nas wspomniała się młodość.
Myślałam, że te czasy zmieniają młodzież… Może i tak, ale wciąż jeśli mądrość masz w głowie, znajdziesz równych sobie. (rany, co za rym mi wyszedł!:) )
Wróciła mi wiara w ten świat i pokolenie, które nam rośnie. Piękne pokolenie.
Dziewczynki nasze kochane, oby zawsze było Wam w życiu z ludźmi tak jak teraz…

A przecież gdy zaczynałam prowadzić bloga byłyście takie małe…
(zdjęcie z maja 2012 – trzeci miesiąc mojego blogowania.)