krem

unnamed
Jedno z najczęstszych pytań jakie dostaję od Was jest o kosmetykach.
Jaka odżywka do włosów, jaki krem..
Nigdy takiego wpisu nie czyniłam, gdyż ja naprawdę nie mam jakiegoś hopla na tym punkcie.
Szampon i odżywkę mam taki jaki akurat jest w sklepie. Czyli, że różne. I jakoś nie widzę specjalnie różnicy pomiędzy nimi… Różny mam też balsam do ciała i krem do rąk… 
Ale postanowiłam tego posta napisać, bo jest kilka rzeczy które używam od lat/dawna i nie wyobrażam sobie zmienić czy wymienić na inne..

1. To po prostu moje ulubione perfumy od zawsze. Tutaj gust mi się nie zmienia od 18 lat.
Issey Miyake L’Eau D’Issey, Cacharel Amor Amor, Calvin Klein Euphoria.
2. Pasta do zębów Blanx. Ta w złotym opakowaniu. Mam wrażenie, że jest jedyną działającą i wybielającą.
3. Pomadki Inglot HD. Kocham!!!! Mogłabym malować usta codziennie od kiedy je mam. 
Nakład się cudnie, po sekundzie zasycha, i możesz chodzić w niej 24 godziny. Nie zostawia śladów, nie zmazuje się, nie ściera. Jest genialna! Tylko wiadomo, ciężko się zmywa, trzeba mieć dobry specyfik do zmywania makijażu. Ja mam ulubiony kolor nr 12 i 13.
4. Płatki kosmetyczne nasączone tonikiem. Są do kupienia w Rossmanie. Można też kupić do zmywania oka i zmywacz do paznokci w płatkach. Te płatki nie wysychają nawet jak masz je długo.
Są niezwykle wygodne. I cenowo genialne! (jakieś 4 zł) Kiedyś poleciła mi je Kasia i od tamtej pory – uwielbiam.
5. Krem do twarzy. Choć miałam kremów sporo. Dobrych, drogich, francuskich, ręcznie robionych.. No cuda na kiju.. to okazuje się, że żaden, ale to żaden nawet w połowie nie satysfakcjonuje mnie jak ten z Tołpy (nawilżający), który kupuję w Biedronce za 12 zł! I choć mam już jakiś nowy, posmaruję się dwa razy to wracam do Biedry i kupuję ten. a najlepsze jest to, że miałam kiedyś taki piękny krem.. on był piękny z wyglądu, ale beznadziejny w konsystencji itp… wyrzuciłam zawartość i do tego słoiczka ładuję ten za 12 zł.
Teraz mam doskonały krem w pięknym opakowaniu. Wiecie jak wygląda cudnie na półce łazienkowej? Lux! Jakbym była wielką damą!
6. Tusz do rzęs Lancome Grandiose. O! Tusze akurat lubię i chcę mieć dobry. Ale ten nie ja odkryłam, a dostałam od Iwonki w prezencie. I okazał się być doskonałym. Już nie chce innego. 
7. O farbę pytacie często. Jako że trudno mi odpowiedzieć bo nigdy nie pamiętam jaką kupowałam ostatnio to zawsze biorę kolor na oko i potem mam obojętnie co. Ale już kilka razy pamiętałam i zdecydowanie podoba mi się ten odcień najbardziej. Kolor 535 Czekolada. Loreal Casting Creme Gloss.
8. Vichy. Antyperspirant. Tylko ja zdecydowanie wolę ten w sprayu. Nie chcę innego.
9. Puder w kamieniu Max Factor Creme Puff. Używam od 18 lat. Niezniszczalny. Najlepszy. 
10. Fluid Max Factor Miracle Touch.. Tutaj jest dziwna sprawa, bo całkowicie po 20 latach malowania się znalazłam najlepszy podkład i go wycofali ze sklepów. Chyba chodziło o cenę do ilości.
Ale ja kupuję od zawsze na allegro. I jest połowę taniej niż w drogerii. Ja akurat nakładam mało więc starcza na bardzo długo. Pięknie kryje, nie daje efektu maski, jest naturalny. Super się nakłada. Wygodny w użyciu. Chyba bym się zapłakała gdyby go całkiem zabrakło i nie mogłabym kupić. Ja mam kolor nr 45.
11. Peeling Barwa. Kiedyś współpracowałam z tą firmą i miałam mnóstwo w domu rzeczy tej marki. Coś używałam, coś leżało.. I przyszedł czas na peeling. Wzięłam z głupoty bo ja nigdy nie mam czasu na jakieś smarowania i pielęgnacje.. I okazał się cudem!! Ja mam bardzo, ale to bardzo suchą skórę. I On nie dość że pod prysznicem ją cudnie spilingował to tak nawilżył, że ja się wytarłam ręcznikiem a miałam wrażenie jakbym miała grubą warstwę balsamu na sobie. I miałam ich w życiu wiele, ale ten pobił wszystko.
Konsystencją, zapachem i tym nawilżeniem. a do tego w pięknym pudełeczku. 
12. Żel do mycia twarzy również z Tołpy. Z Biedronki. I również nic nie jest w stanie go pobić i mu dorównać. Żadne żele, pianki, pompki i cuda na kiju. 

To są rzeczy, którymi jestem zachwycona całkowicie, każdą polecam z ręką na sercu bo używam już bardzo długo. Wiadomo każdy ma inną twarz, cerę itp…
A Was bardzo proszę o Wasze hity kosmetyczne, bo ja szukam mocno kremu do rąk. Może być nawet maść. Cokolwiek. Przychodzi jesień/zima i mi pęka skóra. Nie daje z nimi rady, nic nie pomaga. Nawet maść tranowa, która leczy wszystko.
Szukam też fajnego różu do policzków bo używam od lat ale jakoś nie mogę trafić na ulubiony..
No i każda rada będzie cenna. Dla mnie jak i dla wszystkich dziewczyn które tutaj się ze mną spotykają na babskich klachach. (ze śląskiego: klachać -plotkować).

ja to mam szczęście..

Czasami coś piszę, czasami dodam zdjęcia, jakiś film.. Coś zacytuję, coś zareklamuję..
A dziś podzielę się muzyką.
I choć będzie to jedna piosenka, to zwyczajnie muszę…
Różnie jest z tymi dźwiękami.. Czasami wpada nam coś w ucho i słuchamy w kółko i w kółko..
Potem jakoś w głowie ucichnie, wraca po latach, wciąż wzrusza, ale już nie tak mocno..
Czasami się osłucha i nie wzrusza wcale..
Ale są też takie, które bez zmiennie wywołują ciarki na ciele.
Ja jestem zwolennikiem słuchania takich piosenek głośno, w samotności i spokoju. Inaczej tracą sens.
Odtworzona na szybko nie trafia w nas tak jak powinna, tracimy zatem zapał by do niej wrócić..
Ja wsiadam najczęściej w auto. Puszczam i przeżywam. Ale tak!! Śpiewam, płaczę, gestykuluję..
To ta piosenka, która powoduje we mnie wszystko. Całą barwę uczuć jaką w sobie posiadam..
Może dziś w ten jesienny wieczór kiedy położycie dzieci spać.. Założycie słuchawki i posłuchacie..

na jesienne wieczory

Już jakiś czas chodzi za mną myśl stworzenia bazy filmowej i książkowej.
Jako, że ciężko mi jest wymienić ulubione filmy i jakoś je przyporządkować, wrzucić w jeden wpis (każdy z nich niesie inne wartości, odczucia) to pomyślałam o osobnych ich wystąpieniach..
Dziś na scenę wyjdą, zupełnie moje ulubione ostatnio filmy kostiumowe.
Nie będą one ułożone od  najpiękniejszego gdyż to niemożliwe..
Najczęściej mam takie w których przepadam bez reszty i jeszcze dwa dni rozmyślam, są takie co można obejrzeć, miło się spędza czas, ale za dużo nie wnoszą i te które nie są zupełnie w moim guście..
Jak się domyślacie, będzie to spis tych, które zawładnęły moim czasem na długo..

filmy-kostiumowe

Miłość do filmów kostiumowych przyszła gdy miałam 12 może 14 lat..
Nie pamiętam, ale na pewno byłam małą dziewczynką.
Późną porą, w telewizji puścili film pt Lady Jane z 1986 roku.
Od tamtego czasu już nigdy go nie oglądałam, ale pewne sceny pamiętam do dziś.
Anglia. XVI wiek.
Przepiękna miłość młodych ludzi, która rodzi się z początkowej nienawiści, która rośnie wraz z wielkimi ideałami.

Wielka moja miłość powróciła w 2005 roku wraz z Dumą i Uprzedzeniem.. Jednak najważniejszą rolę tutaj zagrała Keira Knightley. Potem już obejrzałam każdy film z Jej udziałem.
Anglia. XVIII wiek.
Film zjawiskowy w każdej kwestii. Zdjęcia, muzyka, aktorzy.. 
Z ręką na sercu widziałam ponad 20 razy.. Znam na pamięć.
Jedna z najpiękniejszych historii miłosnych jakie widziałam na ekranie.

278704-1 1200x782_l6vzcx

Zostając przy filmach z Keirą – Księżna. Aż trudno mi uwierzyć, że zobaczyłam go dopiero teraz.
Anglia. XVIII wiek.
Myślę, że każda z nas powinna zobaczyć. Ilość „kamieni” jakie jest w stanie unieść kobieta dla dziecka jest niewyobrażalna.
Film o niezliczonej ilości ludzkich zachowań i uczuć jakich często nie spotykamy na co dzień, i jakie ciężko jest nam w naszej głowie pomieścić, a tak bardzo chcemy zrozumieć..
Bo życie nie jest tylko takie jak nasze. Są jeszcze jego najrozmaitsze odcienie, czasami tak trudne do zaakceptowania przez nas – widzów.
Kostiumy, zdjęcia, widoki, mołość – warte każdego czasu, a już tym bardziej jesiennego wieczoru.

127196-1

Fortepian – są takie filmy, które pamiętasz całkowicie. Dzień, miejsce, pogodę tego dnia.
Miałam 15 lat. Zima. Kraków. Od tamtego czasu obejrzałam go jeszcze wiele razy.
Anglia/Nowa Zelandia. Połowa XIX wieku.
Zjawiskowe! Zjawiskowe zdjęcia, muzyka (Michael Nyman tutaj ).
To film jaki się niesie w sobie całe życie.

pianowmk1 the-piano_jane-_campion_1993_www-lylybye-com_4

Jane Eyre – jak większość filmów swoich ekranizacji ma wiele. Obejrzałam każdą i ta z roku 2006, która jest miniserialem BBC porwała moje serce. Odcinki 4 więc na jeden długi wieczór lub dwa.. Ja pochłaniam tak w pół nocy.. Potem tylko kilka kaw na poranek..
Anglia. XIX wiek.
Ja uwielbiam historie takiej miłości, potem kilka dni fruwam zamiast chodzić..

Persfazje – choć uroda głównej bohaterki zupełnie mi tam nie pasowała, oglądałam z wielką przyjemnością.
Klasyka Jane Austin – zdecydowanie moja ulubiona. 

Kochanice Króla – pamiętam dość dobrze, gdyż jakieś 8 lat temu, w kinie.. 10 minut przed końcem zerwała czy zepsuła im się taśma! w takim momencie! Historia Henryka VIII. XVI wieczna Anglia.
Film godny polecenia jeżeli Ktoś lubi królewskie intrygi. Genialnie zekranizowany.

Zakochana Jane – dla miłośników Jane Austin. Biograficzny portret. Film miły dla oka. 

Opactwo Northanger, Rozważna i Romantyczna, Emma – dla wszystkich tych, dla których będzie za mało..

a na wieczór z mężem przy filmie kostiumowym – Roobin Hood z 2010 roku. XIII wieczna Anglia.
jest i śmiesznie, i poważnie. i miłość i walka.

seriale –

kolaze52

o Poldarku już pisałam… Ukradł mi z życiorysu kawał czasu.. byłam zupełnie gdzieś indziej.. Ja to zawsze tak przeżywam jakbym grała główną rolę!

Downton Abbey – ach! przepiękna rodzina, przepiękne historie. Ilość osobowości, serce Pana Domu, doprowadzający mnie do głośnego śmiechu dowcip Babci..
kiedy pojawia się kolejny sezon, czekam aż wyjdą wszystkie odcinki by móc kilka wieczorów oglądać jeden po drugim. Kocham te wieczory.

no i na koniec coś co porwało mnie doszczętnie! z dni i nocy. dnie dniłam czym prędzej by dopaść nocy i oglądać.. 
Pamiętam jak pewnej nocy, spałam u mojej siostry, zeszła na dół koło 4ej nad ranem..
Ja wpatrzona w ekran laptopa przeżywam tak, że Jej nie widzę..
A Ona zdziwiona pyta – Czy mi się wydaje czy Benek wstaje o 6ej rano?
Wstaje, wstaje… ale spać to każdy głupi potrafi 😉
Chodzę potem z oczami na zapałki, ale co się w ciągu dnia o szkockim wojowniku na rozmyślam to moje..
Outlander!! Poleciły mi czytelniczki.. Obejrzałam pierwszy odcinek.. Myślę – nie moja bajka..
Drugi – no niekoniecznie.. 
Miałam akurat dobrą książkę więc nie naciskałam..
Książka się skończyła i z braku laku wzięłam się za trzeci odcinek.. Przepadłam, ale taaaak!!
dwa sezony w 5 nocy. 
Szkocja. 1743 rok. Tuż przed powstaniem Szkockim.
Jamie Fraser! Och Jamie!!

Outlander Season 2 2016


Myślę, że wiele pominęłam,że coś umknęło mej pamięci…

Lecz to co pamiętałam i uwielbiam zostawiam..
Czekam na Wasze ukochane filmy kostiumowe. Dziś skupmy się na tych.
Następnym razem może melodramaty? może książki?