easter time

Kolaże489 Kolaże511 Kolaże510 Kolaże513 Kolaże514 Kolaże509 Kolaże508 Kolaże493 Kolaże490 Kolaże487 Kolaże507 Kolaże488 Kolaże482 Kolaże506 Kolaże515 Kolaże492 Kolaże499

podaj chrzan.
ja babcia święconki nie będę jadła.
wszyscy herbatę? czy ktoś chce kawę?
czemu Ona znowu płacze? to daj Jej  i nich przestanie.
usiądź już. wszystko jest.
była już taka wielkanoc. pamiętam też, jak jeszcze na dni majowe było biało.
obejrzeliśmy wczoraj „Pokłosie”.
byłem zajrzeć do babci. wszystko dobrze.
dachy trzeba odśnieżyć.
Mila załóż coś na siebie. a nogi bose.
budkę dla kosa zrobiłem.
a sikorki jedzą tą kasze?
dzwoniłam Mamuś do Mykanowa. tak. przyjadą.
dziś Tato też zróbmy kulig.
tort? dla mnie? dziś rocznica szafy tosi? rany, ja zapomniałam.
kiedy Ty go zrobiłaś?
że napis się rozpłynął? nie ma to znaczenia.
i prezent?
kiedy ja w dzień nauczyciela Tobie nawet życzeń nie składam…
Wy mi dziękujecie?
a kim byłabym ja? czym byłby ten blog gdyby…
gdyby nie Wy…
cóż innego tworzy moje historie jak nie Twój tort. dla mnie. dla nas. z okazji rocznicy bloga.
bo któż inny zrobiłby na tym świecie coś podobnego…?

bezowy? pyszny.

Kolaże517 Kolaże518 Kolaże512 Kolaże519 Kolaże520 Kolaże491 Kolaże483 Kolaże486 Kolaże484 Kolaże496 Kolaże497 Kolaże505 Kolaże503Kolaże501 Kolaże502 Kolaże500 Kolaże516

lubię tę bezkresną ciszę i pustkę z Ich kuchennych drzwi…

 

lek na całe zło

Kolaże352 Kolaże346 Kolaże347 Kolaże348 Kolaże349 Kolaże350 Kolaże353 Kolaże351

od kiedy pamiętam moja Mama ratowała wieś.
jako, że z zawodu wyuczonego była pielęgniarką, a ośrodek zdrowia daleko, to przychodzili do nas.
młodzi, starzy, dzieci. jakaś babcia na rowerze. ktoś kogoś autem podrzucił. a jak kto nie miał jak przyjechać, to Mama autobusem szkolnym się zabrała i podjechała. albo brnęła w zimowych zaspach po kilka kilometrów, bo inaczej do potrzebującego się dostać nie dało. i rowerem co wieczór i co rano. przed pracą i po pracy.
przynosili nam za to jajka, kaczkę, królika.
przychodzili w każdej potrzebie. z uciętymi palcami, i Mama nad zlewem reanimowała zanim do chirurga wyjechali.
a jak z niemowlakiem, to Mama jak ognia chciała uniknąć tego antybiotyku i mówiła..
„ło Pani… weźcie dziecko do domu, nasmarujcie, oklepujcie, dajcie to a tamto i  pomoże. a tak, nie szkoda takiej małej dupki kłuć i już antybiotyk podawać…”
w zależności od dolegliwości te recepty różne słowne wystawiała..
i zawsze potem po dwóch tygodniach z bombonierką w drzwiach stali, że dziękują. że się obyło bez tych zastrzyków.
tam pojechała bańki postawić, gdzieś indziej dobrą radę.
i tak od dziesiątek lat do naszych drzwi pukają w potrzebie. bez potrzeby też pukają.
i dzieci jak widzą moją Mamę jadącą na rowerze, to z podwórek do chałupy uciekają. lecą na oślep, aż się pozabijać chcą na schodach i płotach. tak się boją, że zastrzyk będzie.
a Mama tego przeżyć nie może… 
a oprócz tego leczenia co to potrafi… 
to leczy słowem jak nikt… i kiedy nie zadzwonie z problemem..
to Ona mi.. „dziecko, daj spokój, tam taki problem. nie masz co przeżywać”
albo.. „aleś wymyśliła. też nie masz większych zmartwień żeby se głowę tym zatruwać”.
i Ona to mówi tak, że jak ja odkładam słuchawkę to okazuję się, że problemu nie ma.
ale moje ulubione Jej lekarstwo to .. „na zmarwienie przyjdzie jeszcze czas”
i kiedy ja się martwię bo nie wiem, martwię na zapas, martwię czekając…
to Ona zawsze, że jak przyjdzie pora to się będziemy martwić. za wczasu szkoda życia..

 

Kolaże354 Kolaże355 Kolaże358 Kolaże359 Kolaże361 Kolaże362

 

miś w naszej apteczce to miś boli boli.
Tata Antki twierdzi, że to jest lek, kiedy leku nie potrzeba, a rane na serduszku trzeba załagodzić. dlatego u nas miś jest w apteczce.
jak jest wypadek co to płacze się dla samego płakania, to idą po misia boli boli.
mam do tej firmy niezwykły sentyment. bo ja kiedyś nie miałam pojęcia o dziecięcym świecie. ba! nawet dwa lata temu nie miałam pojęcia. i kiedy zaplanowaliśmy dzidziusia,to usiadłam przed komputerem i zaczęłam szukać.. to była pierwsza firma jaką znalazłam i jaką mam zapisaną w zakładce „antonina”
kiedyś już pisałam Wam o ciuchach z tej marki (tutaj). i dziś po długim użytkowaniu nadal chwalę i nadal zakładam bardzo często. warto było.
mają tam też cudne misie do zszywania  samemu, dla kreatywnych, zdolnych Mam i już większych dzieci…
no różności mają…
tablica kotkowa Antki w empiku.
korona w moimili. i już chyba wszystko pokazałam Wam co mam z moich miłych. a nie!! mam jeszcze pudełeczko na pierścionki swoje 🙂 i czekamy na opakowanie na kredki. 
a apteczkę dostałam od siostry mej. kupiła w sklepiku w małym miasteczku obok. 

dom

 

effii2 Kolaże372 Kolaże393 Kolaże398

 na takiej wsi co kapliczki przy drodze stoją Maryjne. a w dni majowe kolorowe wstążki na nich furkoczą na wietrze.
kościoła nie ma. poczty nie ma. rozkładu jazdy na przestanku najczęściej nie ma też.
jest sklep. jeden. czasami dwa. piekarnia. mleczarnia. ławki przy płotach, by z sąsiadem po oprzątkach siąść i słowo zamienić.
szkoła jest. po 6 dzieci w jednej klasie. stół do ping ponga i popsute karuzele na placu zabaw.
kilka dróg asfaltowych. ale od niedawna. 
sąsiad Józef co 90 lat kończy. stawy na cegielni co ryb w nich nie za dużo.
kombajny latem. i dom na zakręcie co Dziadek Ali w nim mieszkał.

i trzydzieści lat temu na tej wsi, mój Tato wybudował dom. sam.
no nie tak całkiem sam. ktoś przyszedł do komina, górale przyjechali postawić ścianę z kamienia.
ale jak w sobotę wzięli pierwszą część wypłaty, i pojechali Częstochowę zwiedzać, to wrócili w środę popołudniu.
jakoś z procentami było im mocniej po drodze..
Tato postawił wielką latarnię. i od 20ej do północy  stukał, przykręcał, mocował i wiercił.
dom budował parę lat.
sam narysował projekt. sam obrobił każdą deskę, bo dom drewniany.
sam zrobił każde okno, każde drzwi. każdą barierkę i poręcz.
na każdej belce pod sufitem wyrzeźbione wzory. na ramach okien podobne.
podłogi złożone z tysiąca małych kawałeczków. różne kolory. ułożone w misterną mozaikę.
i mnóstwo detali, szczegółów, drobiazgów… zrobionych z największą dokładnością i prezyzją.
każdy kąt do drugiego kąta pasujący idealnie.
niezwykle ciężka codzienna praca. od świtu do wieczora przy maszynach, a potem przy budowie. na drabinach, rusztowaniach.
sen krótki i praca.
niedziela z córką i praca.
30 lat temu, na mostku przed naszym domem, rozstawiali się ludzie ze sztalugami i malowali nasz dom.
Mama opowiada mi, że gdy poukładała już garnki w szafkach i obrusy na stoły rozłożyła, to usiadła i uwierzyć nie mogła.
oglądała każdą belkę, każdy kryształ na narożnej komodzie..
mój Tato zawsze wyprzedzał swoim pomysłem, twórczym spojrzeniem na świat. swoją dokładnością, zdolnościami..
majstersztyk. góralski dom w centrum polski. 30 lat temu. i w każdym kawałku drewna zatopine było dłuto, by owy skrawek upiększyć.. lecz nigdzie tam nie ma przesytu. wszystko skomponowane lekko i nienachalnie..

dziś mój rodzinny dom jest mocno schowany między drzewami. urosły wielkie. do nieba mocno się wspięły przez te wszystkie lata.
dziś murek do piwnicy się kruszy. od lodu, śniegu i deszczu.
mech z rynien wystaje. dziś nikt uwagi na niego nie zwraca. stoi cichutko schowany za żywopłotem.
tu trzeszczy, tam już spróchniało. tam czas wyrwał, a gdzie indziej wiatr.
i pasowałoby na nowo pomalować. a wcześniej farbę obskrobać. papierem ściernym przetrzeć.
gwoździ kilka nowych przybić.

mój Tato mówi, że gdyby budował dom na nowo, to położyłby na podłogę zwykłe, nieheblowane deski…

 

Kolaże416 Kolaże394 Kolaże380 Kolaże370 Kolaże374 effii3 Kolaże371

 

domek dla lalek tutaj.
jest jeszcze jedna wersja tutaj. i tą zamierzam zakupić już do domu, do przedpokoju. żeby Antka miała na swoje kurtki, buciki. by sama mogła wieszać.
domek może być w wersji z szufladami i bez (klik). do szuflad kilka uchwytów do wyboru. auto, serce, chmura, zajączek, motyl.
uchwyty można też kupić osobno do szaf jakie już mamy w domu.
pióropusz i girlanda tutaj.
lala z kotem w torbie tutaj.