dziecięcy koc

_DSC0257 _DSC0220 _DSC0240 _DSC0243 _DSC0150 _DSC0156 _DSC0203 _DSC0208 _DSC0221 _DSC0233 _DSC0236 _DSC0191 _DSC0196 _DSC0168 _DSC0160 _DSC0137 _DSC0068 _DSC0064 _DSC0133 _DSC0060 _DSC0255 _DSC0256

miało być o kocach. obiecałam już dawno. 
każdy z nas ma pewne obsesje. ja na pewno szaleję na punkcie sukienek. niezliczona ilość, która z dnia na dzień się powiększa..
nie potrafię się oprzeć.
jednym z tych szaleństw są koce dla Tosi. zimowe, letnie. czasami prawie identyczne a inny wzór. 
wybrałam do wpisu te, w których jestem najbardziej zakochana i których używamy najczęściej. które sprawdzają się najlepiej.

od góry..
szaro wełniany z jednej strony, z drugiej biały polar. koc ma rozmiar 100×100 dzięki czemu nie będzie za wielki dla noworodka a i przy dwulatku spełni swoją rolę. koc ma skórzaną, piękną metkę. to firma Effii. Z Anią zaprzyjaźniłam się dosyć dawno. zanim zaczęłam prowadzić bloga. kupiłam u Niej wyprawkę dla Tosi. potem okazało się, że chce sprzedać wózek, a ja identyczny chcę zakupić.. i tak się to potoczyło.  dziś Tosia jest jednym z pierwszych testerów Jej produktów. często dzwoni do mnie pochwalić się radością z nowych produktów zanim ujrzą światło dzienne. czuję jakbym brała w tym udział. bardzo mnie to cieszy, bo produkty są godne uwagi i zatrzymania przy nich. ja mogę dumnie je pokazywać i zachwalać, nie bojąc się jakichkolwiek szeptów łączących znajomość z reklamą.
każdy Kto zakupił np. moovera, śpiworek, pościel, może przyznać mi rację odnośnie jakości produktów z firmy Effii.
ale, ale.. miało być o kocach.. polar delikatny jak i wełna miła w dotyku. nie jest szorstka dla buźki i ciała dziecka.
można zobaczyć tutaj.

kolejny różowy to Lodger (tutaj). jest z nami od dwóch lat. prany, przejechany kołami wózka setki razy, wymęczony w bagażniku, w torbach podróżnych.. i nadal nie stracił nic. jest taki jak kiedy go kupiłam. kolor, jakość wełny. koc jest najcieplejszy jaki mamy. to chyba rodzaj wełny i materiałów z jakich jest zrobiony. ta wełna trochę gryzie, ale mamy wiele kocy z idealnie miękkiej wełny, która nawet w połowie tak nie grzeje. to jest koc idealny na mrozy. na spacery zimą, jesienią. rozmiar 75×100. 

herbatnikowy i niebieski… zamówiłam sobie ten herbatnikowy czy może biszkoptowy.. kolor właśnie idealnie pasujący do kolorystyki naszego domu. kolor na którym punkcie ostatnio mam hopla. zamówiłam więc ten zaznaczając, że ten i tylko ten.
dostałam odpowiedź, że w porządku, nie ma problemu, ale mało kto ten koc kupuje ze względu na ten kolor. to nic. ja chcę.
potem kiedy napisałam, że będę pokazywać koce dziecięce, dziewczyny zapytały mnie czy będę pokazywac ich koc? tak, będę, to moje odkrycie roku! wtedy nieśmiało zapytały czy w takim razie pokazałabym kolor niebieski, bo on jest chętniej kupowany.. tak, mogę pokazać.. i wiecie.. niebieski jest ładny. poprawny, klasyczny, zachowawczy.. ok. może być. ale ten biszkoptowy!!!!!
jak dla mnie odcień idealny. bardzo podobny do koloru sukienki riska doube duty. a ja z racji tego koloru ją kupiłam.
 bardzo fajny, miękko tkany gruby splot. taki mięsisty. to jest taki koc, że ja z pełną odpowiedzialnością biorę na siebie skargi gdyby Ktoś zakupił i nie był usatysfakcjonowany. mam naprawdę dużo kocyków dla Tosi, ale ten jest jednym ze zwycięzców.
i ten biszkoptowyyyy kolor! rozmiar 90×75. i cena jest super jak na taką jakość. ColorStories (tutaj).

kocyk polarowy elodie details (tutaj). z jednej strony różowy, z drugiej wzór w gałązki i kwiaty.
to typowy polarowy kocyk. bardzo lekki. miękki. delikatny. ma tę zaletę, że zmieści się w kobiecej torbie, a pomimo tego daje dużo ciepła dziecku. najczęściej ciepły koc to wielkie rozmiary, gruby.. ten jest ciepły i zajmuje mało miejsca po złożeniu.. idealny na jesień, wiosnę, letnie wieczory.. lubię jego wzór. wszystkie kocyki mamy stonowane, a ten aż krzyczy od wzoru. lubię w nim tę odmianę. dobrze odszyty. ma bardzo przystęną cenę a jakość na prawdę godna uwagi. rozmiar 70×100

dwa wełniane kocyki to również effii (tutaj). kremowy jest mój, szary Tosi. mój ma już stałe miejsce na kanapie przy telewizorze.
mam wrażenie, że ten koc jest takim kocem z nutą wielkiej klasyki, elegancji. pokazywałam go już wiele razy na blogu co świadczy o tym, że jest w ciągłym użyciu. koc jak dla mnie jest od wiosny do wczesnej jesieni. bardziej na chłodne letnie dni i ciepłe jesienne, na początki wiosny. sprawdzi się też na sen w cieniu w gorący dzień. splot jest gęsty, ale dosyć sprytnie przepuszcza powietrze.
rozmiar 80×100 i 100×160.

aden + anais. mistrz!! bezkonkurencyjne. mają coś w sobie niezwykłego. to takie koce na które warto wydać te pieniądze. ja wciąż nie wiem gdzie je ułożyć by móc je widzieć w domu jak najczęściej. lubię je za duży rozmiar 120×120. uwielbiam za wzory. jakość materiału.
jak się go bierze w ręce to wydaje się być wielki. któregoś też już opisałam, że jest mięsisty. takie właśnie też są aden + anais.
można powiedzieć, że pomimo iż są bambusowe i muślinowe to jest kawał koca. posiada kilka warstw złączonych ze sobą.
ten turkusowy jest bambusowy  Azure Leafy & White (tutaj)
ten w gwiazdy muślinowy Super Star  (tutaj).( gwiazdy z jednej strony są szare, a z drugiej beżowe/brązowe.)
bambusowy koc jest bardziej miękki, taki lejący się. muślinowy sztywniejszy, bardziej podobny do struktury pieluszki tetrowej.
oba z nich są bezbłędne. nie wyobrażam sobie wybrać jednego z nich.. 

tuc tuc (tutaj).. to taki kocyk wyciągnięty z babcinej szafy. z wzorem, który przypomina mi lato na wsi gdy byłam dzieckiem. takie koce wtedy były u babci w szafie. o takim wzorze. bawełniany, miękki. pięknie wykonany. przez swoją oddychającą strukturę myślę, że sprawdzi się w letnie wieczory jak i zimowe dni. bardzo klasyczny. delikatny. bardzo elegancki. pokazuję go na zdjęciach z opakowaniem, bo jest bardzo porządnie zapakowany. poprzez to opakowanie i jakość super na prezent. rozmiar 85×90

pielucha bambusowa od effii (tutaj). dla tych, którzy lubią klasyczne, stonowane kolory. pieluszka jest beżowa z delikatnym wzorem dziecięcych motywów. jest najbardziej miękka ze wszystkich bambusowych kocyków. na taki dzień upalny jest najlepsza ze wszystkich jakie mam. najbardziej oddychająca, bardzo delikatna. na upał numer 1!
rozmiar 70×70, 120×120, 100×155

chusta muślinowa Wayda (tutaj).. to taki trochę 2 w 1. oczywiście beżowy, bo ostatnio u mnie wszystko beżowe. chusta u nas służy jako kocyk letni dla Tosi i jako chusta na szyję dla Mamy. jakość i struktura materiału bardzo oryginalna. teraz w czasie zimy przebywa w koszu z szalami Mamy. chustę można też zakupić w mniejszym rozmiarze i sprawdza się jako szal dla najmłodszych. można zobaczyć na blogu  „sobie jesteśmy„.  rozmiar 70×70, 140×140.

mam kilka kocyków z La Millou (tutaj). robiłam kiedyś dla Nich zdjęcia i wybrałam sobie kilka. cechuje je różnorodność w wzorach i kolorystyce. przetrwały z nami całe długie lato. były prane, po ogródku u Babci ciągane, ekstremalnie wyniszczone przez Tośkę, a są w super stanie. tak, że jakbym powiedziała Wam, że nowe to byście uwierzyli. czyli jakość super. mnóstwo wzorów.
rozmiar 120×100.

mam jeszcze duży koc z Poli i Franka dla siebie.. ale to już przy innym wpisie..
jakbyście chcieli więcej info o tych kocykach ode mnie to pytajcie w komantarzach.

grudniowa niedziela.

_DSC0402 _DSC0002 _DSC0437 _DSC0435 _DSC0011 _DSC0407 _DSC0379 _DSC0552 _DSC0564 _DSC0558 _DSC0468 _DSC0530 _DSC0580 _DSC0508 _DSC0589 _DSC0478 _DSC0467 _DSC0432 _DSC0561 _DSC0607 _DSC0596 _DSC0592 _DSC0619 _DSC0728 _DSC0684 _DSC0678 _DSC0650 _DSC0676 _DSC0649 _DSC0683 _DSC0365 _DSC0350grudniowa niedziela.. ta zaraz po Barbórce, to rodzinny obiad w restauracji, na który zaprasza nas Tosi wujek – górnik. 
i nie byle Kto, bo to sam Sztajger.
to też niedziela z pierwszymi świątecznymi światełkami, taką małą namiastką świąt.
a gdzie je powiesić jak nie od Antki pokoiku zaczynając..?
i już świąteczną pościel mamy w gwiazdki. jeżeli Ktoś nie ma, a zastanawia się nad kupnem to szczerze polecam.
materiał świetnej jakości. perfekcyjnie odszyta. Color Stories Milky Way Peach.
więc to taka niedziela gdzie od rana jest niezwykle świątecznie, zimowo i magicznie.
u nas niestety śniegu nie było by lepić bałwana, ale korony drzew na biało poprószyło..
i mamy gałązki jemioły. jest więc całuśnie.

jest już za kilka minut północ. poniedziałek.
pozbierałam te kilkanaście.. nie, nie, chyba kilkadziesiąt zdjęć..
bo potem zanikają w katalogach i zapominam, nie wracam..
postaram się zrobić jutro zdjęcia kocyków jakie mam dla Tosi i napisać o nich kilka słów.
mam też na ten tydzień kolejny konkurs i rozstrzygnięcie ostatnich podarunków.. a w sobotę chyba w końcu usiądę i napiszę więcej.. bo juz pierwsze zdania tego co chcę spisać chodzą mi po głowie od miesiąca..
tylko czemu o północy tak ciężko myśli zebrać…? 

Tosi rajstopki i podkolanówki – Collegien. (widzę, że na stronie nie maja rajstop, a to najlepsze rajstopy jakie miałam dla Tosi. ja najczęściej kupuję na szybko w H&M. bo kolor mi pasuje i po drodze mam.. uwielbiam te z Zary, tylko najczesciej nie ma naszego rozmiaru.. a te z Collegien super. i choć nie są tanie, to zdecydowanie lepiej kupić dwie sztuki na cały sezon niż 6 par z innych firm. bardzo porządne, na wygodnej szerokiej gumce. i podkolanówki super jakość.)
koc karmelowy.. nie powiem.. bo to będzie w kolejnym poście.. ale to najpiękniejszy kolor koca jaki w życiu widziałam.
zielone mokasyny – marta made it. (fantastyczna polska produkcja. urocze! dziękujemy po stokroć)
szara mini – gray label
laleczka Tosia – Craftovnia
podusia wiewiór – unoiseausurunfil