kultowe seriale..

– Co nowego widziałaś? – pytają często siebie dziś ludzie.
I to prawda, że dzisiejsze seriale to już jak najlepsze filmy.
Jednak w tej różnorodności i trudzie wyboru spośród tak wielu propozycji, mnie się zatęskniło..
Za tym co dawniej. Pomyślałam, że powrócę gdzieś na chwilę. Bo przecież gdy wracamy do starych perfum, muzyki, to jakbyśmy wrócili choć odrobinę do tamtych lat..
Postanowiłam przenieść się i odświeżyć wspomnienia..
Choć jeszcze nie zaczęłam, bo jest tyle do wyboru..
Zastanawiam się pomiędzy…

Przystanek Alaska –
Mam wrażenie, że powrót do tego serialu to będzie dość duży odpoczynek. Wezmę wielki oddech. Ta sceneria, kolory, miejsce.. Chyba to czego potrzebuję teraz najbardziej..
Miasteczko w którym kręcono film istnieje naprawdę. I do dziś jest w takim samym „stanie”.
W miejscowości Roslyn, 90 mil od Seattle. Czas się tam zatrzymał. Aż ma się ochotę wziąć dużego Pickup’a, i pojechać poszwędać się po głównej ulicy na której mieścił się sklep, bar „the Brick”, radio…

Miasteczko Twin Peaks –
Do tego chciałabym wrócić, bo byłam za mała.. Pamiętam jak namiętnie wszyscy oglądali i czekali. Mój Szwagier to nawet chyba na maturze pisał o tym serialu… A ja mało z niego pamiętam. Oczywiście ten klimat, muzykę, jakąś tajemnicę wirującą w powietrzu.. Zatem jeżeli chcę poznawać w życiu nowe, to czuję, że muszę nadrobić zaległość z Twin Peaksem… To taki kanon, który trzeba znać. 

Cudowne lata –
O rany!! Za każdym razem gdy wracam wspomnieniami do tego serialu to się łza w oku kręci.
I jak mnie siostra od „Waynów” przezywała. I zachwyt nad Winnie. 
A kiedy zaczynasz śpiewać…
„What would you do if I sang out of tune?
Would you stand up and walk out on me?
Lend me your ears and I’ll sing you a song
I will try not to sing out of key”  … to już każdy jest w zupełnie innym świecie…

Myślę, że dzisiejsza młodzież powinna sobie wrócić do tego serialu.. Te przemyślenia Kevina, Jego analizy..
Co to była za przyjaźń, zauroczenia, rodzinne kłótnie.. Tam wszystko było takie prawdziwe, nie zniszczone dzisiejszą pogonią..
A te auta?!?!?!

Gotowe na wszystko…
Gdybym miała wybrać tylko jeden serial tego świata, to ten..
Może nie są to moje ulubione czasy (auta, wnętrza, widoki), ale nigdy nic w życiu mnie tak nie wciągnęło i nie zajęło mojej głowy (mówiąc o serialach oczywiście). Potrafiłam w jednym odcinku się śmiać w głos, aby potem płakać na koniec.. Dla mnie numer jeden ze wszystkich seriali świata… I też mi się za nim tęskni.. 

Chirurdzy…
Za nimi tak mi się tęskniło, że w ciąży z Tosią obejrzałam wszystkie sezony.
Pamiętam, że potrafiłam szlochać w głos pod koniec odcinka. I dziś już nie wiem, czy ciąża tak na mnie działała, czy wielu z Was wzruszał tak samo..
Tak, to chyba drugie miejsce na podium dla mnie. I choć nie obejrzałam wszystkich sezonów do końca, tak mam ochotę wrócić do początków. Jest w nim coś takiego, co kazało mi zapominać o wszystkim i oglądać, zakochiwać się w bohaterach, bądź ich nie znosić.. żyć tym serialem..

Daleko od szosy..
Polskiego zabraknąć nie może. Choć powstaje niezliczona ilość nowych, kolorowych, wysmakowanych..
Tak w powrocie do tamtych czasów jest coś nieopisanego.. Jak dla mnie taki moment zatrzymania się.
Zrozumienia pewnych spraw, a nawet przewartościowania i przewertowania czegoś w głowie..
A do tego mam sentymenty, bo kręcili obok mojej rodzinnej wsi…

Noce i dnie…
a od „Nocy i Dni”, choć czy to serial… nie ma na tym świecie nic piękniejszego.
Uznajmy to za „nadserial” i „nadfilm”. Najpiękniej zekranizowana powieść.

Bez względu na to co wymyśli jeszcze świat, moje serce jest już oddane bezpowrotnie Bogumiłowi.


Ach! i cała reszta…
Jezioro marzeń, Siódme niebo, Dzień za dniem, Przyjaciele, Ally McBeal, Archiwum X..
O rany! Słuchajcie, trzeba czasami wracać do tego co już było..
Bo choć może jakość nie ta, może kolory za słabe, to jest coś wielkiego w tym co było..
Jakże często to nas kształtowało. Na tym wzrastaliśmy. Na to się czekało. 
O tym się rozmawiało.. Bo telefonów nie było i rozmawiało się na boisku szkolnym do nocy..
Choć czasem rozchodziliśmy się wcześniej.. by zdążyć na serial…

Gdybyście mieli wybrać jeden… no dobra, trzy… to co ukochaliście sobie Wy z tych naszych czasów co minęły?

60 odpowiedzi na “kultowe seriale..”

  1. Aż i mnie wzięło na wspomnienia ☺☺☺ Ja bym jeszcze dodała ” Pełna chata „, ” Robin Hood ” z Michaelem Preadem (nie jestem pewna pisowni, ale jak ja się w nim kochałam!!!, oczywiście „Beverly Hills 90210” , „Dzień za dniem” …

      1. oj zdecydowanie!!! 🙂 serial mojego dzieciństwa – nagrywany na kasety, a później wyszukiwany w sieci żeby zobaczyć jeszcze raz wszystkie odcinki (ale tylko te z Michaelem Praedem ;)) jaka ja byłam w tym Robinie zakochana (a miałam chyba z 10 lat) z resztą potem mi została słabość do długowłosych… 🙂 magia i klimat tego serialu urzeka mnie do dziś mimo, że sceny walk rozśmieszają 🙂 a jeszcze jak na studiach chłopaki grali piosenkę z serialu na gitarach to byłam w siódmym niebie 😉

  2. Julka…w Twoją wrażliwość idealnie wpisze się serial THIS IS US- coś pięknego! Pokazane codzienne życie i problemy z częstymi retrospekcjami, dzięki temu dociera do nas jak sytuacje i zdarzenia z dzieciństwa mają ogromny wpływ na dorosłe życie. Poza tym ogromna dawka miłości i ciepła, odruchów prosto z serca… WSIĄKNIESZ i nie będziesz chciała żeby się kończył…jestem pewna! Uścisków moc.

    1. Taaak! This od us koniecznie! Właśnie z mężem kończymy, zostały nam 3 odcinki. Jestem urzeczona tym serialem. Mądry, cudowny, pokazujący zawiłe relacje w rodzinie. A małżeństwo głównych bohaterów…fantastyczna miłość!

  3. Ja ostatnio przerobilam wszystkie sezony ”Gilmore Girls” z moja corka, obejrzalam tez z dziecmi ”Pelna chate”. Teraz wlasnie utknelismy, bo nie mamy co ogladac wspolnie, fajne te jesienno-zimowe wieczory byly 😉
    Na ”Chirurgach” tez plakalam, niezalenie od bycia w ciazy 😉
    A ”Twin Peaks” nigdy nie ogladalam, bo sie balam tej muzyki ;-))), teraz chyba juz moge to nadrobic!

  4. A pamiętacie „Domek na prerii”? Z obowiązkowym morałem, sympatyczny, z wyrazistymi postaciami, klimatycznym miasteczkiem i ciekawą fabuła.

    1. O tak, „Domek na prerii”… „Ania z Zielonego wzgórza”, „Dr Queen”, jeju, jak ja kocham takie klimaty! Do tego z bardzo wczesnego dzieciństwa „Niewolnica Isaura” 🙂 i „Osin” (chyba tak się to pisze – oglądałam z Babcią, płakałyśmy razem. No i „Jan Serce”!

  5. My właśnie „Przyjaciół” kończymy. Niezmiennie najwspanialszy serial pod słońcem! Zawsze będę to powtarzać – jak można utrzymać poziom przez 10 sezonów po tyle odcinków?! Gdybym teraz zobaczyła serial, który ma taką ilość odcinków w życiu bym się za niego nie zabrała!
    Dodatkowo gdzieś w tle co jakiś czas puszczamy „Różowe lata 70.”
    Po latach wróciłam też do M*A*S*H* i nie mogłam uwierzyć, że matka moja prywatna rodzona to ze mną oglądała jak byłam szczeniak 😀 w życiu bym tego dziecku nie pokazała 😛
    No i jeśli już rodzicielkę wyciągnęłam to oczywiście nie sposób pominąć „Doktor Quinn” 🙂
    A mój Adam ostatnio o MacGyverze przebąkuje (pamiętam, że panicznie się go bałam w dzieciństwie ale nie mam pojęcia czemu).
    No i „Komisarz Rex” (o jak ja chciałam mieć wtedy owczarka niemieckiego!).

    A jeśli chodzi o miłości z telewizora to wraz z przyjaciółką z dzieciństwa byłyśmy wierne jednej produkcji – Zbuntowany Anioł!

    Uwieeeelbiam wracać do takich staroci mimo że sama mam dopiero 28 lat. To ta przepaść w telewizji, w jakości obrazu, w treściach jest tak ogromna że mam wrażenie że oglądam taśmy z jakichś zamierzchłych czasów. Super uczucie!

    1. Zbuntowany Anioł o to to!
      I jeszcze przypomniała mi się Luz Maria (albo Lucecita) 😀
      I oczywiście w każdą niedzielę Siódme niebo..
      Matko, jakie to były beztroskie lata! 🙂

  6. Julio…
    Ten „przystanek Alaska” to my z mężem uwielbiamy…;) czesto do Niego wracamy a potem do pozna w nocy kolejne odcinki oglądamy 😉
    I wszystkie seriale, które opisałaś ogladnelabym jeszcze raz;) każdy z nich przypomina mi jakis rozdział w moim życiu… jezioro marzen to pierwsze milosci, z Archiwum X wakacje u dziadków i nocne seanse z kuzynami, gotowe na wszystko zagrożona ciąża i musowe leżenie zakończone szczęśliwym porodem, noce i dnie chwile tylko z mama, cudowne lata samotne wakacje w domu gdy mama chodziła do pracy, miasteczko twin Peaks-ogladanie ukradkiem odcinków, które odbijały się w meblach na wysoki połysk i ja cichutko siedząca na poduszce w przedpokoju… i ta muzyka…. Ally Mc Beal i Przyjaviele to wspomnienia z czasów ogólniaka 😉 a siódme niebo to chyba zawsze leciało w niedziele i tak na nie czekałam 😍😍😍
    Także miło by było wrócić znów do tych chwil….
    Całusy w ten piękny słoneczny i wiosenny dzień!!!
    Ewa

  7. Przyjaciele-mamy w domu wszystkie sezony i oglądamy na okraglo-co wieczór prawie z mężem oglądamy jakiś odcinek czy dwa-to nasz czas-kochamy i znamy dialogi na pamiec;)a z dzieciństwa to dr quinn,beverly hills 90210 (jak ja kochałam Dylana i Brende-po jej odejściu już nie było to to samo!),cudowne lata,pełna chata,siódme niebo i jezioro marzeń,a i był jeszcze taki serial o młodych ludziach,którY tak naprawdę byli kosmitami (leciał na Polsacie,piosenka Dido tam w tle leciała,nie pamiętam tytułu…).miały być trzy hehe;)a przypomnialas mi Twin Peaks!ta muzyka!!!I też nie oglądałam bo byłam za mała,ale jak slysze muzyke to wracam do przedszkolnych lat;)p.s.dzis zrobilam sobie prezent i zamówiłam torebkę pocahontas…bo torebki kocham równie mocno jak seriale;)

  8. Zdecydowanie Robin Hood z Michaelem Praed <3 A potem to rzecz jasna Beverly Hills i Gilmore Girls, ostatnio zrobiłam sobie z nich powtórkę z wszystkich 7 sezonów 😉 A z tych czasów to This is us i ostatnie odkrycie Outlander, którego obejrzałam 2x z rzędu, bo po prostu kocham Jamiego 😀

  9. Z tych co podałaś to na pewno „chirurdzy”. Z innych seriali to ktoś tu wyżej podał „autostrada do nieba”, „gilmore girls” i „przyjaciele ” ale przyjaciol ogladam w sumie non stop na comedy central. Kocham ich.

  10. Koniecznie „Jezioro marzeń”, „Roswell- w kręgu tajemnic”. Oglądani milion razy „Przyjaciel”. To moja trójka idealna 🙂 Przepraszam …. koniecznie „sex w wielkim mieście” :))

    1. No przecież! Alf był BOSKI!!!!!
      Wyżej wspomniałam już o Detektywie w sutannie. Dodam jeszcze Domek na prerii, Dr Quinn z seksownym Sally ;), a Twin Peaks oglądałam przez rozszerzone palce założonych na twarzy dłoni 😉 Muzyka była tak genialna, że musiałam kupić płytę!

  11. Niedawno obejrzałam Miasteczko Twin Peaks, bardzo mi się podobało. Z tych co wymieniłaś to Gotowe, Daleko od szosy (zimą sobie powtórzyłam) i Chirurdzy, których nadal oglądam. Ja na pierwszym miejscu postawiłabym oczywiście Przyjaciół, do których też wracam raz po raz. I jeszcze The 70’s show… The Office, Gilmore Girls.

  12. Wszystkie ktore wymienialyscie uwielbialam. A jako male dziecko kochalam czechoslowackie Kobieta za lada i szpital na peryferiach.

    Gilmore girls ogladalam ostatnio . Cudowne

    1. O tak! Czechosłowackie seriale były boskie!!! Ja uwielbiałam jeszcze „Arabelę” i „Pod wspólnym dachem” z genialną melodią i piosenką tytułową!

  13. Z polskich Siedlisko bym jeszcze dopisała, Dom z popiołkiem 007 Borysiewicz oj jest tego trochę i uwielbiam choć to nie serial dirti dansing of kors źle napisane :*)

  14. W zeszlym roku nadrobilam cale Jezioro Marzen. Teraz ogladamy po kolei Przyjaciol (uwielbiam!) ale… jesli jeszcze nie widzialas to najbardziej najbardziej polecam „6 feet under” (6 stop od ziemia) http://m.filmweb.pl/serial/Sześć+stóp+pod+ziemią-2001-89546
    Ta rodzina, ich relacje! Te historie… Rety, nigdy z bohaterami sie tak nie zzylam i nigdy tyle na filmie nie ryczalam! Bywalo tez tak ze ja i moj chlopak szlismy na spacer i nie rozmawaialismy zatopieni w myslach. Wtedy ja go pytam: „Co? Myslisz co u Brendy?” On na to:”Tak!” I musielismy do domu wracac i ogladac dalej. Mega wciaga i to zakonczenie… polecam najmocniej! Ja najchetniej wymazalabym go jakos z pamieci by moc to przezyc raz jeszcze i od nowa.

    1. „6 stóp pod ziemią” – mój ukochany serial! oglądałam po nocach, po leciał dość późno, a ja następnego dnia wcześnie rano miałam zajęcia. też bym go chętnie obejrzała jeszcze raz… to była nowa jakość, coś zupełnie innego niż wszystko, co widziałam wcześniej

  15. Uwielbiam „Daleko od szosy” choć to zupełnie nie moja epoka i jeszcze serial „Dom” i ta muzyka…coś pięknego:) a zawsze w poniedziałkowe wieczory robię sobie wieczór tylko dla mnie przy lampce wina i trzema odcinkami Sex and the City :)Taki mój rytuał

  16. Zawsze zastanawiał mnie fenomen „Przyjaciół” i coś chyba ze mną nie tak, bo jakoś mnie nie wciągnął, a wszyscy uwielbiają. Może zrobię kiedyś jeszcze jedno podejście i odkryję te tajemnicę?…
    A do „Cudownych lat” dodałabym „Dzień za dniem”!
    A Robin Hooda oglądało się dla Michaela Praed’a i dla muzyki Clannad Legend (wciąż ją mam). Jaką żałobę miałam, gdy zobaczyłam Praed’a (w krótszych włosach!) w serialu „Dynastia”… Taki tam z niego był wymoczek, bańka prysła 🙂

  17. Najlepsze filmy o Polakach to filmy Sylwestra Chęcińskiego: Sami swoi, Nie ma mocnych i Kochaj albo rzuć. Wspaniałe. Dobrzy aktorzy, Ładne zdjęcia, ciekawie zrobione. A sytuacje pięknie pokazują nasze cechy narodowe i są jeszcze źródłem cytatów. W moim domu wiele z nich funkcjonuje jak grypsy, które tylko my rozumiemy…. Ja też miałam kota z miasta Łodzi, a jak się buntuję, to mówię: Kto mi zabroni z pastowanym kabanem po lesie spacerować… , albo: sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie…..
    Nieśmiertelny… i taki nasz…
    Pozdrawiam Małgosia

  18. Jejku Jula przypomniałaś wszystkie moje ukochane seriale. Melodie z czołówek teraz brzmią w moich uszach. Ta z Twean Peas najgłośniej, a że dzisiaj piątek, (o ile mnie pamięć nie myli, a miałam wtedy 13 lat), to był chyba emitowany w piątki. Zatem dzisiaj wieczorem może obejrzę :-*

  19. „Daleko od szosy” jak ja lubię, kompletnie nie moje czasy, a serial uwielbiam, często z babcia 82 letnia oglądamy jak trafi gdzieś, na tych wszystkich kanałach i wola mnie żebyśmy razem zobaczyły. A tak swoją droga to chyba niezbyt często można oglądać polskie starsze seriale w TV. Ja nie mam czasu przeglądać, ale babcia zima właśnie narzekała trochę, ze nie bardzo jest na co zerknąć. Ale już wiosna i tak jakoś bardziej się chce przebywać za zewnątrz i podłubać w ziemi. Buziaki 😘

  20. Oj, Osin czy Oshin, tez nie wiem jak sie pisze i duzo z tego nie pamietam bo sama bylam mala, ale fragmenty pamietam, piekny film, plakalam na nim ze starszymi siostrami. Domek na preriach byl moim ulubionym, Alf, Niewolnica Isaura i wiele innych tu juz wymionionych…do tego moge jeszcze dodac “Dynastie”, “ W kamiennym kregu”, “jak zdobywano dziki zachod”, “polnoc poludnie”, to takie, ktore mi najbardziej utkwily w pamieci. A z polskich “kogiel mogiel” hehe…

  21. Przyjaciele, Policjanci z Miami i Autostrada do nieba, a z tych bardziej na czasie – Kości, Kryminalne zagadki Miami i Plotkara 😊

  22. Właśnie siedzę sobie z moim ukochanym mężem i mówię do niego ale bym sobie z tobą podglądała jakiś serial a on odpowiada „przystanek Alaska” wiec to jest ten jeden potem Robin Hood i seks w wielkim mieście ale oczywiście jest ich wiele ,wiele 💋❤️

  23. Super post ! 🙂 „Przystanek Alaska” jest do dzisiaj moim serialowym number 1 :). Uwielbiałam potyczki Maggie i Doktorka i audycję „Chris o poranku”.
    Twin Peaks- też mega, ten klimat i czołówka <3. Takie moje naj naj to jeszcze "Ostry Dyżur", zwłaszcza te odcinki z Clooney' em :).
    Z dzieciństwa "Pełna chata", "Domek na prerii", "Ich pięcioro", "Jezioro marzeń". Nie zapomnę też "Allo, allo!". Klimatyczna też była "Ally McBeal".

  24. A jeszcze a propos serialu Gotowe na wszystko- pamiętacie postać demonicznego aptekarza? Wyobraźcie sobie moje zszokowanie gdy w drzwiach na mojej wsi stanął listonosz- przysięgam, ze brat bliźniak tego farmaceuty:)))prawie zawału dostałam z wrażenia:))jest mega podobny!ale jest bardzo sympatyczny:)

  25. Bardzo zbieżne z tobą mam upodobania.
    Gotowe na wszystko też numer jeden. Chirurgów bym wymienila na Ostry dyżur 😀

    Cudowne lata uwielbialam. Muszę odświeżyć. Tak samo jezioro marzeń siodme niebo.

    Dzieki za przypomnienie Dzien za dniem

    A Beverly hillis 90210? 😀😀😀 To czasy mojego liceum ale porównywanue z amerykańskim wypadało wtedy kiepsko,😉

  26. Ale trafiłaś z tym wpisem,bo właśnie sobie odświeżam serial, który bardzo lubiłam będąc nastolatką:-) a mianowicie „kochane kłopoty”. Kończę powoli 7 sezon i tak sobie myślę, że kolejny to będzie „Ich pięcioro”. A tak to oczywiście moi ulubieńcy to „Jezioro marzeń” ( ach jak przeżywałam występ Joey na konkursie, kiedy to Dawson po raz pierwszy spojrzał na nią nie jak na przyjaciółkę ale jak na dziewczynę) i „Ally Mcbeal ( oczywiście za jej przykładem poszukiwałam swojej piosenki:-))To są moje serialowe nośniki emocji❤

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.