W niedzielę, przed obiadem, wyskoczyliśmy na spacer po lesie. Na czterech kołach i płozach.
21 odpowiedzi na “leśny „spacer””
Pięknie u Was tak zimowo, tylko pozazdrościć. U nas w lubuskim troszkę popruszyło, jeden wieczór był pobielony i niestety nie zdążyliśmy skorzystać z tej aury której wyczekujemy.
Pozdrawiam serdecznie!
I pomyśleć, że niektórzy nie lubią zimy. My ten weekend spędziliśmy na nartach, ale też w naszej okoli, bo w góry mamy daleko i w tym roku tam nie dotrzemy…
Hi hi 🙂 a jak ja swojemu Mężowi tłumaczyłam, ze można sanki do auta przyczepić, to z lekka jak na wariatkę spoglądal 😉
Cudne ….
Wasze zdjęcia przywołują cudne wspomnienia 🙂
Ekstra!!! My tez czekamy na śnieg i takie spacery 🙂 ! Dziękuję za polecenie „sekretnego życia pszczół” , właśnie skończyłam czytać , świetna, świetna książka. Muszę zajrzeć co tam wcześniej polecałaś 🙂 . Uściski!
Jak ja pamiętam te kuligi za samochodem 😀😀😀 tata kolezanki nas ciągał 😁 to był dopiero czad! Czekało sie na te wypadu z utęsknieniem 😀Najfajniejsze wspomnienie dzieciństwa! Zawsze ten na końcu zaprzęgu spadał z sanek😁
Takie chwile z dzieciństwa się wspomina. W dzieciństwie sąsiad zapinał ciąg sanek do traktora i jeździliśmy tak wszystkimi polnymi i leśnymi ścieżkami. Do dzisiaj pamiętam nasz śmiech kiedy komuś sanki się przewróciły albo ktoś wypadł z toru.
Świetne zdjęcia.
Nasunęło mi się wspomnienie.
Mamy kilkanaście lat, są ferie, jestem u Babci na mazurach. Chłopaki ciągną nas maluchem. Jest śnieżnie, jest mroźnie. Potem grzejemy wszyscy zziębnięte stopy na piecu kaflowym, a Babcia, no moja ukochana każdemu podaje talerz szczawiówy i pajdę chleba. Tak szczawiowa zimą!
Pięknie u Was tak zimowo, tylko pozazdrościć. U nas w lubuskim troszkę popruszyło, jeden wieczór był pobielony i niestety nie zdążyliśmy skorzystać z tej aury której wyczekujemy.
Pozdrawiam serdecznie!
I pomyśleć, że niektórzy nie lubią zimy. My ten weekend spędziliśmy na nartach, ale też w naszej okoli, bo w góry mamy daleko i w tym roku tam nie dotrzemy…
Dzisiaj jeszcze został ten śnieg u Was? W Kato już potopniało, to może skoczymy w Wasze okolice, toż to rzut beretem..
Hi hi 🙂 a jak ja swojemu Mężowi tłumaczyłam, ze można sanki do auta przyczepić, to z lekka jak na wariatkę spoglądal 😉
Cudne ….
Wasze zdjęcia przywołują cudne wspomnienia 🙂
Julio a skąd sanki i kombinezon Tosi?
Fajny mieliście spacer 🙂
Sanki stąd: http://sklep.babymerc.pl/13-sanki
a kombinezon ze Smyka.
Ekstra!!! My tez czekamy na śnieg i takie spacery 🙂 ! Dziękuję za polecenie „sekretnego życia pszczół” , właśnie skończyłam czytać , świetna, świetna książka. Muszę zajrzeć co tam wcześniej polecałaś 🙂 . Uściski!
Dziś polecę coś extra! Arcydzieło.
Jak ja pamiętam te kuligi za samochodem 😀😀😀 tata kolezanki nas ciągał 😁 to był dopiero czad! Czekało sie na te wypadu z utęsknieniem 😀Najfajniejsze wspomnienie dzieciństwa! Zawsze ten na końcu zaprzęgu spadał z sanek😁
i każdy na tych ostatnich chciał jechać :))
Takie chwile z dzieciństwa się wspomina. W dzieciństwie sąsiad zapinał ciąg sanek do traktora i jeździliśmy tak wszystkimi polnymi i leśnymi ścieżkami. Do dzisiaj pamiętam nasz śmiech kiedy komuś sanki się przewróciły albo ktoś wypadł z toru.
Świetne zdjęcia.
Ja też mam takie wspomnienia, aż by się chciało wrócić…
Wszystko piękne, ale takie ciągnięcie za samochodem jest bardzo niebezpieczne, uważajcie na siebie.
🙂 Ale my nie jesteśmy nastolatkami. Ja szłam obok auta na nogach i szłam szybciej. Jechali może 3km na godzinę.
Ludzie spacerem nas wyprzedzali.
Nasunęło mi się wspomnienie.
Mamy kilkanaście lat, są ferie, jestem u Babci na mazurach. Chłopaki ciągną nas maluchem. Jest śnieżnie, jest mroźnie. Potem grzejemy wszyscy zziębnięte stopy na piecu kaflowym, a Babcia, no moja ukochana każdemu podaje talerz szczawiówy i pajdę chleba. Tak szczawiowa zimą!
Szczawiowej to ja akurat nie lubiłam. Ale w takich okolicznościach bym zjadła i po prostu bardziej chlebem zagryzała.
Julia, skąd Ty masz tak piękną czapkę? Napatrzeć się nie mogę 🙂
ze sportowego sklepu martes sport.
Bardzo niebezpieczne! Ja nigdy bym tego nie zrobiła ze swoimi dziećmi!
Kulig autem prędkością 6 na godzinę?!
Idąc na nogach osiągasz większa prędkość. Już bez przesady.
Kulig jest naprawdę wspaniałą sprawą, można się dobrze zabawić i zintegrować.