wsi spokojna, wsi wesoła…

Ku swojemu niezadowoleniu jakoś mocno upodobałam sobie dziecięce ciuszki w H&M. 

W damskim dziale już nawet nie przeglądam. Czuć tam tanim materiałem i chińszczyzną. Swoją więc szafę jakoś oddalam od tych metek. 

Tosi szuflady toną zaś w tej marce. Mało która firma trafia mi w oko. A proste wzory, fajne, klasyczne kroje działają na mnie tam mocniej niż wystające nitki.

Moje zainteresowanie kradnie też Zara i KappAhl.

Nie odnajduję się w 5-10-15, Wójciku i innych dziecięcych sklepach z podobnymi kolekcjami.

Sporadycznie znajduje coś Gapie, Nexcie… za dużo dziecięcych akcentów.

Ostatnio przy okazji szybkich zakupów zgarnęłam spodenki. Sindbady i króciutkie. Ten sam wzór, inny krój, kolor i grubość materiału. Z obydwu zadowolona jestem niezmiernie. Są niezwykle wygodne. Mogą być na upalne dni jak i te chłodniejsze z rajstopkami pod spodem. 

Chyba nie byłabym sobą gdybym zostawiła samotny wpis na temat ciuszków…

Zdjęcia robiłyśmy podczas pobytu na wsi u dziadków. 

Wsi, na której się wychowałam, w której jestem zakochana. 

Pomimo mojego zamiłowania do galerii handlowych nie znoszę miast. Duszę się w nich.

Z niecierpliwością czekam na nasz domek pod lasem. Na maki, słoneczniki i malwy, którę będę sadzić pod oknami. Na kwitnący jaśmin, który będzie wpychał swe pachnące gałęzie w łazienkowe okno. Na sad za domem. Białe werandy. 

Wierzę w spokój tkwiący w naturze. W obcowaniu z nią.

Patrzę na te obrazki, i przypomniał mi się pewien wiersz… Jakoś tak komponuje się z tymi widokami i wsią… Może niekoniecznie na temat, ale z głowy nie chce mi wyjść.

Muszę więc się podzielić…

W dzień końca świata 
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji, 
Rybak naprawia błyszczącą sieć. 
Skaczą w morzu wesołe delfiny, 
Młode wróble czepiają się rynny 
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć. 
W dzień końca świata 
Kobiety idą polem pod parasolkami, 
Pijak zasypia na brzegu trawnika, 
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa 
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa, 
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa 
I noc gwiaździstą odmyka. 
A którzy czekali błyskawic i gromów, 
Są zawiedzeni. 
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb, 
Nie wierzą, że staje się już. 
Dopóki słońce i księżyc są w górze, 
Dopóki trzmiel nawiedza różę, 
Dopóki dzieci różowe się rodzą, 
Nikt nie wierzy, że staje się już. 
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem, 
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie, 
Powiada przewiązując pomidory: 
Innego końca świata nie będzie, 
Innego końca świata nie będzie.

 

 

 

 

i wiejskie barany na szafie Tosi.. a co! niech każdy ma swoje 5 minut 😉

 

spodenki – H&M

body – H&M i Zara

rajstopy – H&M

sweterek – Gap

kamizelka – Peppa Pig 

 

fotografia: szafatosi.pl

25 odpowiedzi na “wsi spokojna, wsi wesoła…”

  1. Śliczna ta szafa Tosina 🙂 i zdecydowanie zgadzam się w temacie H&M. Jak już tam zaglądam to tylko i wyłącznie w temacie ubranek dla dzieci i mimo, że moje szkraby są już całkiem nieszkrabowe (4 i 8 lat) to nadal większość rzeczy pochodzi z H&M, Zary czy Gapa. Szkoda takiej marki bo dla dorosłych też by coś nas mogło zaskoczyć 🙂

  2. Ja sobie mogę tylko powzdychać, bo podoba mi się też, a córki na składzie nie ma 😉
    Jeśli chodzi o ubranka dla synka to staję się coraz większą fanką handmade’u, a moje gorące uczucia w stosunku do niektórych marek spadły do poziomu „lubię”.

    1. I ja fanką handemade’u staję się. Czekamy na bluzę od Kids on the moon właśnie 🙂 Spineczki mamy z takiej właśnie pracy, spódniczkę i powoli zapełniam szafę pracami polskich, kobiecych dłoni… a i nie tylko w ciuszkach.

  3. ooo muszę skoczyć do H&M w takim razie, bo nie mamy fajnych spodneków, sentymentalnie mi się robi jak na te ciuszki patrzę, bo cały swój czas w H&M spędziłam projektując dla działu dziecięcego. Przez to Olaf nie nosił właściwie nic innego niż HM 😉 teraz jak już nie mam zniżki, to nie czuję się winna jak coś gdzie indziej kupuję i Łucja raczej chodzi w mieszance różnych firm:)

      1. są są 🙂 a jak nie ma gotowych to można zamówić rozmiar 🙂

        dzisiaj nie mogłam się już powstrzymać i poszłam do HM i kupiłam szorty, a do tego taki jakby kombinezon niebieski w białe kropeczki 🙂
        włączył się tryb zakupocholik ;))))

  4. Jak zwykle urzekły mnie zdjęcia.I te z Tosią i pejzaże.W tak „pięknych okolicznościach przyrody”,wszystko nabiera innych barw i smaków.Poza tym widzę,ze mimo różnicy pokoleń,mamy podobny gust i sposób widzenia świata. To ciekawe,że w tak młodej głowie rodzi się tyle fajnych refleksji i emocji.To takie budujące.Cieszy mnie też stosunek coraz większej rzeszy młodych ludzi do manufaktury i niechęć do chińszczyzny, (czyt.wykorzystywania malutkich chińskich rączek).No ale de gustibus non est disputandum.Każda rzecz znajdzie swego amatora.Ja wierzę jednak mocno,że przyjdzie taki moment,kiedy rękodzielnictwo znajdzie swoje zasłużone miejsce w naszym życiu,kulturze i przede wszystkim w głowach. 🙂 Pozdrawiam serdecnie Mamę i Tosię.

    1. Pani Bożenko, kiedy patrzę na Panią to wydaje mi się, że ta różnica pokoleń nie jest taka duża.
      Ale kiedy patrzę na zdjęcia Pani śniadania to wątpliwości nie mam, że podobne jesteśmy niezmiernie 🙂
      Jak urodzę chłopczyka (na którego imię mój Adaś nie chcę się zgodzić 🙁 ) to będę się radzić u Pani systematycznie..
      Zawsze mi się wydawało, że nowoczesnymi są te Mamy, które mają córki. A tu proszę… dwóch dorosłych synów a Mama jak z okładki. :*

  5. Tosia też na pewno będzie zawsze chciała jeździć na wieś.

    Z H&M to chyba rzeczywiście najładniej jest w dziale 56-86. moja Ninka właśnie wyrosła z 86 i dołączyła do siostry (92-128), a ja wciąż zaglądam do tego działu niemowlęcego, z sentymentu 😀
    bo 92-128 już nie jest tak spójne stylowo, a i jakość nie ta.
    Jak Lila dorośnie do 134 to pewnie się z H&M pożegnamy. zresztą, ja też coraz bardziej lubię te lokalne, ręcznie szyte zabawki i ubrania… ech, umieć szyć! (ale to już mówiłam 😉

    1. O rany! no fantastiko masz ten blog… sie zaczytałam, że zpomniałam wstawic kolacji.. Powiedź mi czy ten wózek jako spacerówka do kiedy Ci służył? i jaką kupiłaś spacerówkę? Już chyba wiem u kogo będę się radzić 🙂

      1. ooo dzięki, dzięki! 😀 spacerówka była wtedy w komplecie i nie było innych modeli, tylko jeden, po prostu stokke xplory cały zestaw. tak naprawdę to służyłby mi jeszcze długo, spokojnie może w nim jeździć 3,4-latek, ale musisz wiedzieć, że jest to wózek typowo miejski – na chodniki, deptaki, kawiarnie, zakupy itd 😉 bo jeśli często bywacie na wsi to on się tam niestety nie sprawdzi. My całe lato spędzamy nad morzem, pod lasem, więc postanowiłam go sprzedać jeszcze przed wakacjami. Bo po chodnikach i na deptaku to ona i tak już woli chodzić sama 😉 Pozdrawiamy!

    1. to jeden z mych ulubionych 🙂 Miłosza. Lubię proste słowo. Przerost formy nad treścią mnie śmieszy. Lubię dlatego myśliwskiego książki. On pisze nizwyke prostym słowem… „O szczęściu mówiłem. Że szczęścia trzeba szukać w sobie, a nie naokoło.
      Że nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie go nie da. Że szczęście jest nieraz bliziutko, może w tej ubogiej izbie, gdzie się całe życie żyje, a ludzie Bóg wie gdzie go szukają.
      Że niektórzy w sławie i bogactwie go szukają, ale na sławę i bogactwo nie każdego stać, a szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić. Że nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie niż w całym długim życiu.”

    1. Witamy i cieszymy się bardzo 🙂 Może i u nas z czasem chłopak się pojawi to i niebieskie koszule zawitają u nas. Już do Was zerkam..

  6. Pani Julio,
    Przyjaciółka poleciła mi abym odwiedziła pani bloga ponieważ jest nim zachwycona. Ja również jestem matką dwójki dzieci więc z ciekawości zajrzałam tutaj. Czytając pani przemyślenia na różne tematy muszę powiedzieć, że bardzo się zawiodłam. Pisze pani pięknie o wolności, dzieciństwie i młodości w której miała pani dużo swobody i przygód więc dlaczego planuje pani życie własnej córki ? Może ona sama będzie chciała zdecydować czy będzie jeździć na motorze czy wybierze własną pasje. Skoro jest pani taką „zwyczajną” osobą która cieszy się z małych rzeczy to dlaczego cały ten blog dotyczy rzeczy materialnych, kosztownych na które ZWYCZAJNI ludzie nie mogą sobie pozwolić np. chociażby ubranka dla dzieci, których metka dla pani ma ogromne znaczenie. Nie piszę tego z ludzkiej zazdrości czy zawiści, ponieważ nie ukrywam że mnie również stać na takie rzeczy i chcę dla moich dzieci jak najlepiej, ale w życiu są ważniejsze wartości którymi się kieruję. Tak więc obnosząc się na forum każdą zakupioną przez panią rzeczą potwierdza pani tylko swoją próżność. Zwyczajni ludzie borykają się z większymi problemami niż problem typu : Gdzie zostawię swoje dziecko podczas wyjazdu z moim mężem do SPA ? Nie życzę pani źle ponieważ niektóre przeczytane przeze mnie posty są naprawdę wartościowe! Być może nie znosi pani krytyki i zlekceważy mój komentarz ale czasem nawet słowa krytyki potrafią nauczyć wiele i skłaniają do refleksji.

    1. Każdy rodzic ma wyobrażenie życia swojego dziecka, jednak docelowo chcemy pomóc jej obrać właną drogę. Życie zweryfikuje jaką jestem Mamą i żoną. Świat nie jest zero jedynkowy. Można mieć w sobie wartości jak i kochać się w pięknych przedmiotach które nie spadają nam z nieba.
      Nie jestes w stanie udzielić konsruktywnej krytyki z kilku wpisów blogowych, nie znasz mnie na tyle dobrze by mnie oceniać.
      Mam ludzi których krytyka do mnie trafia, bliskich mi ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.