dawno, dawno temu, za siedmioma górami i za siedmioma rzekami…
zupełnie nie tak. całkiem niedawno i zadziwiająco blisko.
za siedmioma drogami krajowymi , za siedmioma supermarketami, w dzień halloween.
w maleńkiej wiosce, gdzie na skrzyżowaniu szkoła zielona stoi. gdzie do mleczarni rano z kankami się ustawiają.
wozem z koniem. Ktoś po masło czeka, a Ktoś inny po mąkę. wieś tak mała, że sklepik w mleczarni zrobili.
i można tam konserwę kupić i cukier. nie trzeba rowerem do wsi większej obok jechać. wnuczka do biedronki w mieście wysyłać.
jest i górka, gdzie na sankach cała wieś zjeżdża. a wiadomo, że dobra górka to podstawa do udanego dzieciństwa.
taki prawie koniec świata.. choć w centrum na mapie usadzone.
domy pustoszeją. do miast ludzi rwie. a Ci co zostali dni swoje dnią, jak i każdy z nas, od świtu do zmierzchu.
co rusz, choć już prawie dobrze, to lis kury wyłapie, to sztachety popróchnieją i trzeba załatać.
i w ten dzień halloween zebrali się uczniowie u swej nauczycielki. w jej drewnianym domku w lesie.
czarnych rajstop nazakładali, zęby na czarno pomalowali oby jak najstraszniej było i w drogę poszli.
-chodźmy najpierw do mojej Babci, bo Ona zaraz spać pójdzie – wykrzyknął jeden.
skręcili więc za piekarnią w lewo. płotek zielony. domek taki maleńki. z komina dym leci.
pukają. głos Babci słychać.
-wchodźcie, wchodźcie.
cisną się do izby jeden po drugim. zmieścić się nie mogą. malutka kuchenka.
spod wielkiej wysokiej pierzyny, z pierza prawdziwego, siwiuteńka głowa wystaje.
siada na łóżku. w koszulince białej do kostek.
w piecu ogień się pali. skaczą iskry. drewno strzela. stół ceratą nakryty. ciepło tak w tej izdebce małej. czyściutko.
Babuleńka krucha taka. uśmiecha się i mówi „czekałam na Was moje dzieci”.
od domu do domu. nauczycielka i Jej uczniowie. po drodze opowieści, śmiechy.
a gdy już całą wieś obeszli to przypomnieli sobie o pewnym domu. oddalonym od wszelkich zabudowań.
dom koło młyna. i choć już byli trochę zmęczeni i zmarznięci to jeszcze tam ich nogi poniosły.
gdy przy bramie byli to psy ujadać zaczęły. stoją i wyglądają.
wyszła gospodyni , do środka prosi i mówi:
– One tak na Was czekały, a ja im powiedziałam, że nie przyjdziecie, że za daleko tu mieszkamy. musicie wejść koniecznie.
jak stanęli w progu ujrzeli dwie małe dziewczynki. w piżamkach takich samych. ta mniejsza trzymała w rączce misia. uszy mu się po podłodze wlekły. stały takie dwie małe krupeczki i oczy wielkie miały.. bo to strachy i do nich przyszły.
w jednym z domów, w wieczór wigiliny jak pewnie w wielu słychać gwar. zapach zupy grzybowej się unosi.
w rybach przebierają. przy stole dziatwy dużo. i było ich tak wielu, że postanowili zrobić przed świętami losowanie.
Kto Kogo wylosuje ten mu prezent kupuje. i wszystko w największej tajemnicy być miało.
i już Każdy dopytywać chciał. że w sekrecie, że na boku, że może coś…
jednak największą zagadką był Dziadek. Kogo wylosował dziadek.
bo cóż ten dziadek kupi. w supermarkecie nigdy nie był. telefon odebrać i wydzwonić tylko potrafi. Dziadek od wszyskiego co nowe z premedytacją ucieka. a jak wylosował tą co by chciała płyte z Justinem Bieberem? to co?
nic nie dają podpytywania. dziadek twardo tajemnice trzyma.
po kompocie z suszu czas już na te prezenty. dzieci spod choinki wyciągają. każdemu po kolei.
zanim kolejny otworzy to czekamy co ten dostał.
na jednym z nich w papierze szarym napis widać „Justynka”.
i już po charakterze pisma każdy wie…
odwinęła z papieru. a tam pudełko. takie po żarówce. a w pudełku kartka. taka ze środka zeszytu wydarta. w kartce pieniążki.
Babcia już go łokciem trąca, że nie pomyślał, że mógł coś się postarać.. a On nic nie odpowiada.
kiedy wszyscy się już prawie rozeszli. Dziadek cichutko, jakby dla samego siebie opowieść zaczyna.
jak przyszedł pewnego dnia. w kieszeni miał kartkę i długopis schowany. powiedział, że ręce idzie myć.
i wtedy na tą kartkę spisał sobie nazwy perfum z półki.
a potem pojechał do miasta najbliższego i jak opowiada sam..
– poszedłem do takiego sklepu co się nazywa krosman czy coś i dałem Pani tę kartkę. a Ona powiedziała, że spisałem tylko główne nazwy. a muszę mieć jeszcze dokładny zapach i że to bardzo indywidualne i mi nie pomoże.
i kiedy kończył opowieść z kuchni wyszła Justynka. oczy miała takie zaszklone kiedy na Niego patrzyła..
małe wielkie rzeczy dzieją się każdego dnia. w każdej chwili. takie zwykłe. tylko trzeba się zatrzymać i obserowować.
nie brać życia pobieżnie i naprędce.
o tak, że biorę pod pachę i lecę…
Ty to czarodziejka jestes… juz za wami tesknilam
Jak Ty pięknie opowiadasz <3 uwielbiam…
To prawda… Warto się codziennie choć na chwilę zatrzymać, rozejrzeć wokół, dostrzec to co jest tak naprawdę najważniejsze i najpiękniejsze.
Dobrze, że już tu jesteś z powrotem:)
Tak bardzo tęskniłam…
Dziękuje za ten post.. Za wspomnienia, które wywołał.
I mnie się, wraz z tymi Justynki, oczy zaszkliły… Piękne! Piękne życiowe opowieści, Julka!
O jak ja na Ciebie czekałam 🙂 tak, w tym naszym szybkim życiu gubimy to co najważniejsze… A warto celebrować każdą chwilę, bo drugiego życia nie będzie….
Boże mój jak się wzruszyłam …
I siedzi sobie taki jeden człowiek z drugim, a nawet z dziesiątym, po drugiej stronie monitora. I ten jeden co siedzi i czyta nie umie jak ta Justynka się tylko zeszklić. Siedzi i łzy ociera i cieszy się, że Julka wróciła…
Już nie mogłam się doczekać na Twój wpis, mogłabym to uczucie porównać do ekscytacji gdy dostajemy prezent, jestem tak podeksytowana i szczęśliwa, że jak najszybciej chcę go otworzyć i zobaczyć co jest w środku. Każdy Twój post jest dla mnie takim prezentem a może nawet lepszy bo nigdy nie rozczarowuje swoją zawartością. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej szczęśliwych chwil w Nowym Roku.
Przepiękny post!
Łza się w oku zakręciła i po policzku leci…
Jest Pani cudowna, to były ciężkie 3 tygodnie bez postów 🙂
Pozdrawiam ciepło!
po prostu tragedia !!! jeszcze tak nie było żebym w połowie wpisu była zaryczana i rozmazana.Nie będę tu zaglądać, obrażam się !!!
Oj czekalam na twojego posta…..no I sie doczekalam.Piekny jak zawsze;)
julka.. codziennie zaglądałam, czy wróciłaś. i jesteś. jak zwykle z prostym ale pieknym i cieplym słowem co chwile przy herbacie umili ale w głowie i sercu na dłużej zostanie. 🙂 dziękuję
Piękne…aż szkoda,że tak mało..przeniosłam się do mojego dzieciństwa 🙂 Dziękuję <3
jak już doszło,że miał być to prezent od Dziadka to wiedziałam ,że post zakończy się wyjątkowo <3
jak zawsze zresztą..
jak zawsze wzruszasz do łez,trafiasz w tak czułe miejsce mojej duszy i pobudzasz pewne neurony w moim mózgu o których istnieniu nie mam często pojęcia…
D Z I Ę K U J Ę <3
tak często łza mi się kręci w oku, jak Cię czytam… pięknie piszesz o pięknych rzeczach. pozdrawiam w nowym roku
Cudnie Juluś 🙂
Oj. Brakowało nam brakowało. ☺
stawiasz moje emocje do pionu Julka… a , ze one teraz hormonami sterowane to nie tak łatwo je na wodzy utrzymać 😉 przypominasz co ważne a co nie ….
Dzięki 🙂
Julia jak dobrze, że już jesteś:*****
Nie no Ty franco jedna ja czytałam i chciałam tam być z Wami i kupić prezent temu Dziadkowi…. magia słowa :*
Dobrze, że już wróciłaś stęskniłam się 😉 Kawa koniecznie.
Pięknie napisane i mi oczy tez się zeszklily
Kochany Dziadziuś 🙂
Fajnie, że wróciłaś. Mam nadzieję, że dobrze Ci zrobił ten internetowy odwyk 🙂
Jak zwykle nie zawiodłaś … 🙂
Cudowne 🙂 Tego mi było trzeba, po ciężkim dniu 🙂
W kocu:-) po 3 razy dziennie sprawdzalam czy może 'wrocilas” 🙂
I jak zwykle cieplej na sercu sie robi jak sie „Ciebie czyta”
Pozdrawiam:-)
Jestes Aniolem, jestem tego pewna!!! W tym zaganianym-zagmatwanym swiecie cudnie poczytac o tym, co najwazniejsze, dziekuje!
Ja tu pierwszy raz komentuję, ale nie ostatni;d. Notek już troszkę nadrobiłam;p. Pięknie Pani pisze:) Wzruszyłam się tą notką:))
. . . . I Ten dziadek tak sie postaral, kochany jest
… się cholewcia poryczałam, ze wzruszenia…
I się pobeczałam.. dobrze że późno, makijaż zmyty.
Spokojnych snów dla całej Waszej rodziny.
Julka ostatnio malo komentowalam i sledzilam blogi i az sie za Toba stesknilam. Tak bardzo lubie Twoje podejscie do zycia, zfjecis, ujdcia. To spojrzenie, ze szklanka jest w polowie pelna. Uwielbiam Cie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.pozdrawiam
Dziękuję
Dobrze, że jesteś
i znów jak bóbr ryczę bo mojego dziadziusia zobaczyłam w jednej chwili w Twoich wspomnieniach .. też był taaaki kochany … i ja tęskniłam za Tobą , dobrze , że jesteś …
Witaj Juliś w Nowym Roku !
Dziekuje:* ze jestes…. prawdziwa,nie udajesz i wzruszasz. Siedze i pije poranna kawe,obok Zosienka platki wciaga,zaraz do pkola odwioze i do pracy pojde mojej ukochanej pracy i wczoraj gdy pierwszy raz po 3 tygodbiach poszlam i rzucilo sie na mnie 30 par raczek pierwszakow ,piski,opowiadania co to mikolaj przyniosl, policzek mokry od calusow to siedzialam tak samo z oczami mokrymi jak i teraz… najlepszego w Nowym Roku dla calej Waszej cudownej czworki:*
Dobrze, ze juz jestes. Tego brakowalo! Calujemy!
Nareszcie, nareszcie wróciłam, piękne słowa.
jesteś 🙂
Ja wiedziałam, że 3 tygodnie (chociaż miesiąc minął) nic nie będzie ale i tak zaglądałam codziennie ( i czytałam stare posty) a teraz… Siedzę i ryczę… Taki ten mój Dziadziuś był… Dokładnie… Najpiękniejsze ubranka dla lalek to właśnie On mi uszył i takie maleńkie guziczki przyszywał…
Ale fajny ten Dziadek! Takie chwile nic , tylko łapać i chować na całe życie:)
….jestes juz:) jak dobrze……..jak zawsze nie bardzo wiem co napisac….ale jak tu czegos nie napisac jak za serducho znowu zlapalo:)…dziekuje i SzCzeSliwego tego NoweGo!
Magia świąt….nic dodać nic ująć. Pozdrawiam gorąco dziadka 🙂
Brakowało mi bardzo Ciebie… czytania, wracania po kilka razy do tych samych tekstów… Cieszę się, że już zdecydowałaś się podzielić z nami swoim czasem!
Nareszcie jesteś…. tęskniłam, dziękuję
Ehhh tak to tylko Ty potrafisz…. aż mnie dreszcze przeszły…..
… czekałam, czekałam… i się doczekałam pięknego wpisu jak zawsze…. popłakałam się ze wzruszenia… Dziękuje 🙂 Fajnie, że już jesteś 🙂
Wzruszyłam się bardzo. Dobrze że jesteś w tym blogowym świecie
Julcia przeczytałam wpis na fb… mam nadzieję, że nie chodzi Ci po głowie zamknięcie bloga:(
i mnie się oczy zaszkliły po przeczytaniu Twojej opowieści
Małe rzeczy rzeczywiście cieszą najbardziej. Ładnie.
Ja się zatraciłam, jakbym film oglądała albo lepiej, dzieciom bajkę czytała…baśń z wyjątkowo pięknym morałem. Życzę wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku!
Pięknie napisane :). Chyba z polskiego to same 5 i 6 miałaś :).
Najlepszego w Nowym Roku Julka dla Ciebie i Twojej rodzinki.
Zdrowia i czasu dla męża, żeby mógł być częściej z Wami.
…przez przypadek znalazłam się na tej stronie,pozostałam na chwilę-aby przeczytać ze dwa trzy zdania…a pozostałam na wiele godzin,na głębokim wdechu czytałam…popłakałam się gdy pisałaś o tacie…
pięknie piszesz…gdyby świat był przepełniony takimi ludźmi jak Ty…
czytając Ciebie czas stanął dla mnie w miejscu…
Pozdrawiam
dziękuję …
czytam i łzy wzruszenia płyną po policzkach
pięknie piszesz o rzeczach ważnych, pomagasz się zatrzymać i spojrzeć na własne życie „innymi” oczyma
ogromnie się cieszę, że odkryłam Twojego bloga
spojrzałam na to co mam i uśmiechnęłam się szeroko bo zrozumiałam jak bardzo jestem szczęśliwa, ile dobra mnie spotkało i ile cudownych chwil jeszcze przede mną
nie rozumiem jak można tęsknić za kimś kogo się nie zna ale własnie to uczucie pojawiło się gdy sprawdzałam czy to już ten czas kiedy pojawi się kolejna historia na Twoim blogu
i jest…
najlepszości w Nowym Roku życzę bo jak nikt inny na nie zasługujesz, to dobro które dajesz innym poprzez swój blog z pewnością do Ciebie wraca Julia
pozdrawiam i całuję jak (nieznaną co prawda) przyjaciółkę
Wigilia 2013 – Najpiękniej, 2014 Najczulej… Dobrze, że jesteś. Czekałam. B.
Ja się rzadko wzruszam…
Pięknie piszesz. Naprawdę pięknie. Człowiek czyta i się zatrzymuje na chwilę…i ta chwila bardzo cenna jest. Wyjątkowa. Można by rzec że magiczna. Musisz być cudownym człowiekiem. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 🙂
Ps. w końcu wróciłaś :)!!
Ania eM.
Siedze przed komputerem w pracy i nie wiem gdzie wzrok podziac, zeby nikt nie zauwazyl, ze oczy sie zaszklily nagle…
Pieknie tutaj!