tort Justyś

_DSC0923 _DSC0806 _DSC0826 _DSC0846 _DSC0873 _DSC0870 _DSC0894 _DSC0907 _DSC0916 _DSC0932 _DSC0953 _DSC0962 _DSC0970

nie znoszę ciężkich ciast i tortów. takich z kremami, biszkoptami.. lubię lekkie, delikatne, ale słodkie… wiadomo 🙂
ferie spędzałyśmy  (o nie! spędzaliśmy, bo Benisław też z nami był) w mojej rodzinnej wsi. moja siostra miała wtedy urodziny.
jest mistrzynią pieczenia chleba na zakwasie (tak, tak dodam w końcu przepis bo mnie już dużo ludzi prosi) i pieczenia ciast pod każdą postacią. już słynie z tego wszędzie, że jak Justyś upiecze, to nie da się odejść od talerzyka. a desery jakie robi warstwowe w kieliszkach wielkich.. no kombinuje cały czas.. a że dzieci ma duże, że dobrze zorganizowana i pracowita to tańczy po tej kuchni.
tort ten zrobiła ostatnio na Boże Narodzenie mojemu mężowi z okazji imienin (o których nawet On nie pamiętał, a moja siostra jak zawsze zawstydziła wszystkich).
jak za słodkim nie jestem, tak budziliśmy się z Adasiem rano i robiliśmy bieg „kto pierwszy przy torcie”. nie wspominając bitwy o ostatni kawałek.. tort wygląda niepozornie i gdybym nie jadła go u mojej rodzonej, to bym nie uwierzyła, że to (jak mawiała babcia Adela) – niebo w gębie!!
ten prażony słonecznik w masie kajmakowej!!!!

TORT JUSTYŚ (nie wiem czy jest jakaś jego nazwa właściwa)

Biszkopt:
7 jaj
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia

wykonanie: tak jak tradycyjny ciemny biszkopt. piec ok 40 minut.

Masa:
1 puszka masy kajmakowej o smaku krówki z „bakallandu”
150g słonecznika łuskanego
1,5 kostki masła
łyżka cukru
1/2 l śmietany kremówki 36%
2 gorzkie czekolady

wykonanie: rozpuścić pół kostki masła w garnuszku (na kuchence), dodać łyżkę cukru i wsypać słonecznik. wszystko wymieszać, wyłożyć na blachę (na którą można wyłożyć papier do pieczenia) i wstawić do piekarnika na około 15 minut w temperaturze ok 175st.
Gdy słonecznik jest lekko złotawy, wystawić i wystudzić. uwaga! można łatwo spalić słonecznik. wyłożyć z puszki masę kajamową, dodać kostkę miękkiego masła, dokładnie wymieszać, dodać wystudzony słonecznik i znów wymieszać.

Ubić na sztywno śmietanę, w trakcie ubijania dodać trochę cukru (mało) i cytryny. rozpuścić tabkliczkę czekolady ( w kąpieli wodnej, do garnuszka czekolada i ten garnuszek do garnka z wodą i podgrzewać), w trakcie rozpuszczania można wlać troszkę mleka. wymieszać i wystudzić. wystudzoną czekoladę zmiksować z ubitą śmietaną.

Biszkopt przekroić na trzy części – według uznania nasączyć każdą część – woda z cytryną, cukrem i alkoholem. wyłożyć na pierwszą część biszkoptu (spód) wcześniej przygotowaną masę – kajmak ze słonecznikiem, przykryć drugą warstwą biszkoptu.
na drugą warstwę biszkoptu wyłożyć 2/3 kremu z bitej śmietany i czekolady. przykryć trzecią warstwą biszkoptu.
posmarować kremem z bitej śmietany, podobnie jak boki ciasta. 
posypać wierzch i boki pokruszonymi bezami oraz startą gorzką czekoladą.

(warto przygotować sobie biszkopt i słonecznik dzień wcześniej, żeby sprawnie wykonać całość)

Smacznego 🙂

co znalazłam w aparacie..

_DSC0086 _DSC0074 _DSC0079 _DSC0067 _DSC0151 _DSC0322 _DSC0974 _DSC0474 _DSC0327 _DSC0094 _DSC0038 _DSC0043 _DSC0002 _DSC0011 _DSC0087 _DSC0081 _DSC0324 _DSC0991 _DSC1020 _DSC1023 _DSC1027 _DSC1030 _DSC1036 _DSC1033 _DSC1058 _DSC1038 _DSC1085 _DSC1074 _DSC1090 _DSC1068 _DSC0035 _DSC0983 _DSC0979 _DSC0988 _DSC0019

dziś dla tych co szukają inspiracji w zakupach.
przez ostatni czas trochę posiedzieliśmy w domku. ferie, choroby.. 
znalazłam więc w aparacie zdjęcia z tego okresu. niektóre firmy z którymi współpracuję przysłały nam coś do zabawy, do otulenia.. to co się sprawdziło, porwało serce Tosiulki (bo Ona jest najlepszym opiniotwórcą) podlinkuję dziś dla Was.

kolorwanka – chyba już wszyscy ją znają. są w wielu sklepach. za 15zł. a zabawy na kilka dni. różne skale trudności. a potem piękny plakat na ścianę. genialna. mamy już zarysowanych kilka. i cała rodzina zmieści się z ręką i kredką do jednego obrazka.
są też w internecie – monumi.pl

gra układanka Mali Melo Bingo marki Lilliputiens. rzuca się kostką i losuje jakąś część ludzika. każdy ma plakat swojego stworka i układa. 

drewniana kolejka – to jest zdecydowanie w pierwszej trójce ulubionych zabawek Tosi. jest rozkładana codziennie. (nie wiem czy na stronie jest jeszcze ta co my mamy).

kocyk w liski Tosiulki – kocy mamy milion. jestem na ich punkcie jakaś powariowana. ale jak wspomniałam najlepszą ocenę daje dziecko. Jego nie da się oszukać, omamić. to jest duży kocyk, dla średniaka, z jednej strony bardzo miły, miękki. Tosia jeździ z nim w aucie, śpi pod nim, wyjeżdza na ferie z nim w plecaku, na spacer do wózka.. i nikt nie może go dotknąć. mało jest rzeczy, przedmiotów, do których tak pała sympatią. kocyk Fresk tutaj. ale cała kolekcja jest genialna – tutaj.

pojemniki Beniowe z materiału na zabawki – moimili.

bluza szara Tosiulki – mało ją widać na zdjęciach, ale jest bardzo fajna, polecam zerknąć. mięsista taka, ciepła. my mam większy rozmiar i jest taką tuniką. super aplikacja z wilkiem. marka Pan Pantaloni. (i widzę, że jest promocja).

koc z kapturkiem colorstories jest już klasykiem. wełna w dotyku przemiła, myślę, że użytkownicy mogą zostawić opinię w komentarzach, wielu się przyda. teraz wyszła wersja z futerkiem. fantastyczny. no lubię ten kapturek bardzo.. 

domek drewniany z bali 🙂 to też zabawka często wyciągana przez Tosiulkę. i ja bardzo lubię. można składać dowolne rzeczy.
do zobaczenia tutaj – varis toys.

klocki kolorowe z magnesem w środku. przepięknie wykonane. Tegu.

książka – jak Tata pokazał mi wszechświat.

śpiochy w siłacze – wyprzedaż w tuliluli.

drewniany parking  dostał Benek, a Tosia jest w swoim żywiole :). jedna z moich ulubionych marek drewnianych zabawek. Janod – mają swoją stronę w Polsce.

żyrafa Sophie – dla mnie, ale przede wszystkim dla Benka coś doskonałego. wszystkie gryzaki można sobie odpuścić. u nas z rąk Benka nie wychodzi, tym bardziej teraz kiedy zaczynają się wykluwać zęby. genialna. dostępna w Mamissima (wykupili i dostawa będzie we wtorek)

kombinezon Benia, to ta sama marka co Tosi. powiem Wam, że aż mi szkoda, że się zima kończy, bo jest po prostu boski!!
mają kobinezony przeciwdeszczowe i uważam, że na wiosnę jest niezastąpiony po prostu. Ducksday.

i nasze hity to trzy gry. 
domino z djeco. kosztuje 38zł a codziennie układamy. w pięknym kartoniku z uchwytem. polecam bardzo mocno.
ruletka dotykowa – losuje się sierść zwierzątka. dotykasz (genialne! futro, skrzydełka, wełna barania 🙂 )a potem za pomoc dotyku musisz znaleźć w woreczku zwierzątko z tą samą powłoką wierzchnią 🙂
królik w ogrodzie jest wyciągany codziennie. ja uwielbiam takie gry, bo czuję, że spędzamy cudnie czas, mnóstwo przy tym śmiechu jak prawie rzucamy się rodzinnie na żabę. no dla mnie te trzy gry są słusznie uwielbiane przez Tosiulę. ja stara baba a z takim samym entuzjazmem gram.

Wnętrzarskie podróże Green Canoe (film)

No dobra… Publikuje… ale jestem tam minutę przed porodem, wymachuję coś tymi grubymi paluchami, elokwencja na marnym poziomie… normalnie mówię dużo więcej, głośniej, przeklinam i prawie podskakuję jak coś przemawiam.
wytłumaczenie jednak jest. włączyli kamery, my pogadały i wyłączyli.. bez „cięcie” i „akcja”.. stąd też powstały już komiczne „opary” 🙂 o rany, aż się sama do siebie śmieję jak myślę o tych moich wypowiedziach..
„może nie jestem jakoś bardzo stara, ale duszą bardzo, bardzo, bardzo” – no cóż za wyszukany dobór słownictwa.
i te moje miny… no dobra, już nie przeżywam.. oglądajcie.
pierwszy odcinek cyklu wnętrzarskich programów z green canoe i studiem vcanal.
film nie kończy się na napisach, można oglądać dalej 🙂
o rany, i ten bajzel budowlany jeszcze przed domem…